Koniec ze zwierzętami wyskakującymi przed samochód. Volkswagen właśnie mnie kupił

Zwierzęta wyskakujące wprost na jadący samochód to zagrożenie nie tylko dla nas, ale też ekosystemu. Zwłaszcza kiedy mówimy o zwierzętach zagrożonych wyginięciem, których ratowaniem zajmuje się właśnie Volkswagen, rozwijając RooBadge.
Koniec ze zwierzętami wyskakującymi przed samochód. Volkswagen właśnie mnie kupił

Volkswagen RooBadge ma rozwiązać problem ze zwierzętami na drogach

Mieszkam na wsi. Może nie na drugim końcu świata, bo od pewnego czasu można zapewnić sobie światłowodowy Internet z przyzwoitymi prędkości, ale na tyle daleko od większych aglomeracji, że dziką przyrodę mam ot na wyciągnięcie ręki. Ba! Każdy, kto porusza się w okolicy po drogach, tak naprawdę jeździ albo przez szczere pola, albo otoczony z jednej bądź z dwóch stron przez las. Dodajmy do tego wieczorne, nocne i poranne przejazdy, a tak oto otrzymamy gwarancję do zobaczenia saren, zajęcy, wiewiórek, bezpańskich (ciągle żyję w takiej nadziei) psów i kotów na drogach.

Czytaj też: Elektryzujący miesiąc, czyli 2500 km z samochodem elektrycznym

Raz te zwierzęta widać lepiej, raz gorzej, a raz nie widać ich wcale, kiedy postanowią ot wskoczyć na drogę prosto z krzaków lub na zakręcie. Dlatego właśnie moją uwagę przykuło RooBadge rozwijane przez firmę Volkswagen, a więc urządzenie, które w aktualnej formie emituje dźwięki specyficzne dla gatunku, aby odstraszyć kangury i zmniejszyć ryzyko kolizji ze zwierzętami na australijskich drogach. Jednak już teraz Volkswagen planuje dostosować to urządzenie do odstraszania innych dzikich zwierząt i wygląda na to, że nie ograniczy swojego dzieła tylko do własnych samochodów, bo ma już w planach opracowanie wszechstronnych wersji.

Czytaj też: Do Polski wjechał kolejny producent samochodów z Chin. Cena jednego modelu zaskakuje

Pomysł na RooBadge zrodził się w pracowaniach Volkswagena za sprawą współpracy z organizacją ratującą dziką zwierzynę WIRES i specjalistami co do kangurów z University of Melbourne. Sam pomysł na to urządzenie jest prosty, bo jego działanie sprowadza się do emitowania niesłyszalnych dla ludzi irytujących fal dźwiękowych, które odstraszają różną zwierzynę. Dziś już jednak wiemy, że kangur kangurowi nie równy, dlatego Volkswagen zdecydował się na połączenie RooBadge z systemem nawigacyjnym samochodu, aby na podstawie lokalizacji dobierać emitowany dźwięk do konkretnego gatunku, który występuje na danym obszarze.

Czytaj też: Tesla może się bać. Dlaczego elektryczny samochód Xiaomi SU7 jest tak rewolucyjny?

Prace nad “antykangurowym” RooBadge trwają i można określić je na etapie średniozaawansowanym. Do tej pory przez ponad sześć miesięcy specjaliści sprawdzali w praktyce samochody VW Amarok wyposażone w kierunkowe głośniki, czujniki ruchu i kamery 360 stopni w miejscach popularnych wśród kangurów, weryfikując ich reakcję na odstraszający dźwięk. Teraz z kolei trwają prace nie tylko nad rozszerzeniem bazy danych o dwa kolejne gatunki kangurów, ale też opracowaniem wszechstronnych RooBadge dla innych samochodów i “przeciwko” różnej zwierzynie.