Chińskie władze naciskają na lokalne firmy technologiczne w sprawie silniejszej cenzury

Wśród firm, które otrzymały ostrzeżenia, znalazły się między innymi: Alibaba, Tencent i Baidu. Według cenzorów, przedsiębiorstwa w swoich serwisach w niewystarczający sposób moderują treści. W Chinach zabronione jest rozpowszechnianie wulgarnych i obscenicznych informacji, ale ograniczenia dotyczą również promocji zachodniego stylu życia. Chińskie media muszą promować “wartości socjalistyczne” i dotyczy to również firm technologicznych, działających w internecie.
Chińskie władze naciskają na lokalne firmy technologiczne w sprawie silniejszej cenzury

Obostrzenia dotyczą także twórców gier. Bardzo popularne w Chinach “PlayerUnknown’s Battlegrounds” dla rynku chińskiego musiało zostać zmienione tak, aby produkcja odpowiadała komunistycznym władzom. Ograniczono nie tylko przemoc. Programiści firmy Tencent wprowadzili w “PUBG” między innymi… czerwone sztandary i hasła propagandowe reżimu z Państwa Środka. W ten sposób gra ma promować “podstawowe wartości socjalistyczne”. Tencent to miejscowy holding inwestycyjny. Ma udziały w takich zachodnich firmach jak Riot Games, Activision Blizzard czy Paradox.

Moderację treści muszą zaostrzyć także administratorzy wyszukiwarki Baidu (graf. Ged Carroll)

Chiński urząd antypornograficzny jest częścią Państwowego Urzędu do spraw Prasy, Radia, Filmu i Telewizji. Zajmuje się cenzurowaniem treści również w sieci. W chińskim internecie nie można przeczytać np. o masakrze na Placu Tiananmen, niedostępne są informacje na temat Tybetu i Tajwanu. Chińczycy starają się obchodzić cenzurę, ale urząd reaguje na tego typu próby i blokuje  czasem treści teoretycznie zupełnie nieszkodliwe. W przeszłości, co opisywaliśmy w CHIP-ie, usuwano rysunki Kubusia Puchatka, kojarzone z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. | CHIP