Władze biorą się za filtry upiększające w aplikacjach. I bardzo dobrze

Wygładzanie, wyszczuplanie, prostowanie, niwelowanie, zmniejszanie, powiększanie oraz nieskończona ilość podobnych zabiegów i voila – po kilku sekundach nowa lepsza wersja samego siebie gotowa do prezentacji światu i zbierania serduszek. Tak działa FaceTune i cała masa podobnych aplikacji, które poprawiają nasze niedoskonałości i stopniowo poszerzają lukę między iluzją, a rzeczywistością. Na tę drugą obrażamy się coraz częściej, a to prosta droga w otchłań problemów ze zdrowiem psychicznym. Czy da się ten temat jakoś uregulować? Niektórzy próbują.
Władze biorą się za filtry upiększające w aplikacjach. I bardzo dobrze

To nie zaczęło się wczoraj. Każde szanujące się wydawnictwo miało kiedyś w swoich szeregach retuszera. Co jakiś czas kreatywność niektórych z nich przebijała się do masowej przestrzeni rozrywkowej, za sprawą znikających pępków czy tajemniczych lewitujących dłoni bez właściciela. Za każdym razem kończyło się jednak na rozbawieniu i powszechnym przekonaniu, że przecież normalni ludzie nie mogą na co dzień tak wyglądać. 

Granice między światem rzeczywistym i urojonym zaczęły się jednak coraz bardziej zacierać. Wystarczy zajrzeć do social mediów, gdzie bycie dobrze wyglądającym po prostu lepiej się sprzedaje. 

Kiedy pytamy, co jest najważniejsze, świadomie umniejszamy znaczenie wyglądu fizycznego i mówimy o cechach, takich jak inteligencja, wartości i osobowość, jednak badania psychologiczne konsekwentnie ujawniają silny pozytywny związek między atrakcyjnością osoby a jej zdolnością do sprzedaży – tłumaczy brytyjski psycholog Stuart Duff w rozmowie z serwisem BBC

Osobiście dawno straciłem silne przekonanie o prawdziwości tego co widzę w Sieci. Nie tylko zdjęcia, ale teraz również wideo da się tak zmanipulować, żeby pokazać się światu w dużo lepszym świetle. Niech za przykład posłuży słynny Bold Glamour, filtr na TikToku, który jednocześnie zachwyca i przeraża swoimi możliwościami.

Magiczne sztuczki zmieniające wizerunek stosują bez większego skrępowania zarówno sami reklamodawcy, jak i wszelkiej maści influencerzy. Oczywiście darmo szukać tam otwartej polityki informacyjnej, stanowiącej potwierdzenie faktu, że taka manipulacja została zastosowana. Jak więc sobie z tym niełatwym wyzwaniem poradzić?

Nie ma sensu zakazywać. Może warto uregulować

Na mapie świata jest już kilka krajów, które postanowiły zmierzyć się z wyzwaniem regulacji stosowania filtrów do poprawy swojego wizerunku. Wystarczy wspomnieć tu chociażby o Norwegii, która już w 2021 roku przyjęła prawo zakładające konieczność każdorazowego oznaczania obecności takiego retuszu na fotografii zarówno przez reklamodawców, jak i influencerów. 

O krok dalej chce iść Francja, gdzie władze rozważają wprowadzenie nakazu oznaczania przez influencerów w mediach społecznościowych przez zdjęć, jak i materiałów wideo, przy których dokonano jakiegokolwiek retuszu lub używano filtrów. Warto przypomnieć, że to tam już od 2017 roku obowiązuje regulacja dotycząca oznaczania komercyjnych fotografii, na których dokonano retuszu modela lub modelki. W ramach ustawy Online Safety Bill o podobnych mechanizmach myśli się również obecnie w Wielkiej Brytanii. Tu nie jest jeszcze jasne kogo obejmą potencjalne regulacje (samych reklamodawców czy również internetowych twórców treści).

Jest nam ze sobą coraz gorzej

Wszystko dla ograniczenia destrukcyjnego wpływu takich praktyk na samopoczucie dzieci i nastolatków, którzy mają w tym temacie coraz bardziej pod górkę. Według niedawno opublikowanego w Polsce raportu MŁODE GŁOWY Fundacji UNAWEZA, ponad 32% ankietowanych nie akceptuje tego kim jest, ani jak wygląda. Aż 46% osób ma skrajnie niską samoocenę, a 31,6% po prostu nie lubi siebie. Nie da się dłużej chować głowy w piasek i udawać, że problemu nie ma. Tym bardziej, że statystyki prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży do lat 18 są w naszym kraju porażające.

Nic się tak nie klika jak fake news
To fakt, ale w sumie to w dotyku jak fake boobs
Z daleka: “może hmmm, może jest jakiś sens tu?”
Ale podejdź trochę bliżej, czar pryska na wejściu

Czytaj też: Instagram chciał, żebyś czuła się gorzej. Nowe dokumenty odsłaniają straszną prawdę

Taco Hemingway ma tu absolutną rację. Być może fake news klika się dużo lepiej, ale to z rzeczywistością zostaje się na stałe. Iluzja nie trwa wiecznie, a kiedy przychodzi pora, żeby pokazać całą prawdę, powstaje przepaść między światem wyobrażonym, a tym rzeczywistym i to ona jest dla nas źródłem największego bólu. Nie da się żyć wyłącznie iluzjami (chociaż może się da, ale to bardzo kosztowne). Jedynym ratunkiem wydaje się więc urealnienie. Wszystkim nam przydałoby się trochę pobyć ze sobą, bez telefonów, bez internetu, bez bullshitu.

PS. Obserwuj Focus Technologie na TikToku!

@focustechnologie

Powstała sztuczna inteligencja, która ocenia wygląd kobiet. Jak sobie radzi? 💅🏻 #sztucznainteligencja #ai #oceniam #nauka #wygląd #focustech

♬ News digest – Ken Nakagawa