Test Honor Magic5 Lite – wrócił! Tylko czy jest się z czego cieszyć?

Honor wrócił na polski rynek, a jednym z jego pierwszych nowych przedstawicieli jest model Honor Magic5 Lite. Typowa średnia półka, w której panuje duży tłok, więc trzeba się czymś wyróżnić. Czy ta sztuka się udała?
Test Honor Magic5 Lite – wrócił! Tylko czy jest się z czego cieszyć?

Specyfikacja Honor Magic5 Lite

  • obudowa o wymiarach 161,6 x 73,9 x 7,9 mm, masa 175 gramów,
  • ekran AMOLED o przekątnej 6,67 cala, 1080 x 2400 pikseli, 120 Hz, deklarowana jasność w piku 800 nitów,
  • układ Qualcomm Snapdragon 695 5G z 8-rdzeniowym procesorem, grafika Adreno 619,
  • 6 GB pamięci RAM, 128 GB pamięci wbudowanej, brak gniazda kart pamięci,
  • Android 12, nakładka Magic UI 6.1,
  • główny aparat 64 Mpix, ultraszerokokątny 5 Mpix, makro 2 Mpix; filmy 1080p@60 fps; aparat do selfie 16 Mpix,
  • 5G, NFC, Wi-F- 5 Bluetooth 5.1, USB-C, czytnik linii papilarnych w ekranie,
  • akumulator o pojemności 5100 mAh, ładowanie bezprzewodowe z mocą 40 W,
  • cena: 1599 zł.

W zestawie znajduje się tylko kabel USB. Wyjątkowo skromnie, bo rozmiar pudełka sugeruje pełnowymiarowy zestaw.

Jak Huawei część 1. Honor Magic5 Lite wygląda bardzo znajomo

Wyrażenie jak Huawei będzie padać w tym tekście dosyć często. Trudno jest uniknąć porównań do Huaweia, skoro… z resztą, zaraz sami zobaczycie. Na początek, tak wygląda Huawei Mate 40 Pro.

A tak Honor Magic5 Lite.

Znajome, prawda? Dzieje się tak nie bez powodu, w końcu obie firmy łączy bardzo bogata przeszłość, ale to materiał na inny tekst, do którego zaproszę Was na dniach. Jeśli zastanawiacie się, czy wyspa aparatu Mate’a 40 Pro zmieści się w wyspie aparatu Magic5 Lite to już wyjaśniam – brakuje jakiś 2-3 mm. Jasne, że sprawdziłem!

Honor Magic5 Lite to bardzo ładny smartfon. Tył przyciąga wzrok mieniącymi się kolorami i bardzo nietypową wyspą aparatów, która lekko wystaje ponad powierzchnię panelu. Obudowa jest plastikowa, ale solidnie wykonana, a przy tym bardzo lekka jak na dzisiejsze czasy, bo waży 175 gramów.

Górna i dolna krawędź są przyjemnie ścięte i płaskie, boki pokrywa głównie zaokrąglona powierzchnia ekranu. Honor Magic5 Lite to miły dla oka, smukły i dobrze leżący w dłoni smartfon. Przyczepić się można do dwóch elementów. Przede wszystkim nie ma tu certyfikowanej wodoodporności i w testowanym egzemplarzu bok tacki kart SIM bardzo minimalnie wystawał ponad powierzchnię dolnej krawędzi, dosłownie o ułamek milimetra i cały czas miałem wrażenie, że jest niedomknięta. Ale to może być tylko przypadłość testowanego egzemplarza.

Czytaj też: Honor Magic5 Pro jest już w moich rękach. Jakie to jest dobre!

Wyświetlacz to jeden z najmocniejszych punktów Honora Magic5 Lite

Ekran Honora Magic5 Lite to jego najmocniejsza strona. To panel OLED o rozdzielczości 1080 x 2400 pikseli, rozciągniętej na powierzchni o przekątnej 6,67 cala i przykryty odpornym na zarysowania szkłem o nieznanej specyfikacji. Choć nie ma tu żadnych potwierdzonych certyfikatów wyświetlania obrazu (zakładam, że z powodu oszczędności), obraz jest praktycznie flagowej jakości. Kolory są świetle, czerń głęboka, a do tego mamy bardzo wysoką jasność. Jak wynika z pomiarów serwisu GMSArena mowa o 531 nitach przy maksymalnej jasności ustawionej ręcznie i 864 w trybie automatycznym, a do tego wskaźnik deltaE wynosi 1.1, co oznacza bardzo dobre odwzorowanie kolorów. Na deser zostaje 120 Hz odświeżanie obrazu, co daje nam bardzo dobry pakiet, którego nie powstydziłby się smartfon kosztujący nawet 2-3 razy większe pieniądze. Gdyby tylko nie brak choćby zgodności z HDR.

Wyświetlacz jest lekko zakrzywiony na bokach i jeśli miałbym go porównać z jakimś modelem, to od razu na myśl przychodzi mi vivo X51 5G oraz X60. Zakrzywienie jest… z tych średnich i pełni wyłącznie rolę estetyczną.

Czytaj też: Oficjalnie ruszyła aukcja 5G. Kiedy dostaniemy szybszy Internet w telefonie?

Jak Huawei część 2. Magic UI 6.1 to EMUI, tylko z usługami Google

Uruchamianiu Honora Magic5 Lite towarzyszyła nieskrywana ekscytacja. To praktycznie jeden do jednego interfejs dobrze znany ze smartfonów Huawei, tylko z tą różnicą, że tu wszystko… jest. Pełny pakiet usług Google, synchronizacja kont, Sklep Play… Jak w dowolnym innym smartfonie z Androidem. Aż łezka się w oku kręci.

Interfejs Magic UI 6.1 to dosłownie jeden do jednego EMUI z Huaweia. Identyczne pozycje w Menu, personalizacja, dostępne opcje. Ok, inne są dzwonki, tapety i motywów do pobrania jest zdecydowanie mniej. Trochę szkoda, bo w Huaweiu mam swoje ulubione, ale to pewnie jest kwestią czasu, aż będzie ich więcej. Mamy tu również Honor Share, czyli kopię Huawei Share oraz funkcję połączenia z komputerem z Windowsem, w celu przesyłania plików, czy korzystania ze zdalnego pulpitu.

Wydajności to przydałoby się trochę więcej. Honor Magic5 Lite czasem łapie czkawkę

Honor Magic5 Lite nie jest mocarnie wyposażony. Mamy tu procesor Qualcomm Snapdragon 695 5G, 6 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej, bez możliwości rozszerzenia kartą pamięci. Smartfon działa przyzwoicie, ale to wszystko, co można o nim powiedzieć. Jeśli spróbujecie szybko przełączyć się pomiędzy aplikacjami, albo uruchomicie więcej kart w przeglądarce, Honro Magic5 Lite każe na siebie chwilę poczekać. Nie nazwałbym tego wieszaniem się, do tego mu daleko, ale płynność działania momentami wyraźnie spada.

W tej cenie konkurencja zazwyczaj może pochwalić się lepszym działaniem i mocniejszymi podzespołami, w tym mocniejszym układem ISP (przetwarzania obrazu). Ten zastosowany w Honorze Magic5 Lite nie pozwala na nagrywanie filmów w rozdzielczości 4K.

Dla wielu osób dużą wadą, w kwestii sprzętu, będzie brak głośników stereo. Głośnik jest jeden, umieszczony na dolnej krawędzi i gra dosyć przeciętnie. Rynek rozpieścił nas już głośnikami stereo, również w średniej półce i ten brak jest w tym przypadku wyraźnie słyszalny.

Czytaj też: Test Realme 11 Pro+ – olej flagowce! Dobry aparat można mieć taniej

Honor Magic5 Lite ma 5G!

Honor Magic5 Lite wiele rzeczy ma jak Huawei, ale w niektórych aspektach jest od niego lepszy. Na przykład obsługuje sieć 5G. Ta działa zarówno w polskich sieciach, działających na pasmach LTE, jak i w roamingu. Więc tutaj należy się duży plus.

Smartfon bardzo dobrze radzi sobie z zasięgiem sieci komórkowych oraz Wi-Fi (ale nie ma Wi-Fi 6), sprawnie łączy się z innymi urządzeniami przez Bluetooth i nie ma problemu z obsługą płatności zbliżeniowych przez NFC. Do dyspozycji mamy też optyczny czytnik linii papilarnych w ekranie. Działa dobrze, sprawnie, ale bez fajerwerków.

Czytaj też: Realme 11 Pro 5G – ambitny, ale czy da radę konkurencji?

Aparat w Honor Magic5 Lite… no jest i nawet robi zdjęcia?

Aplikacja aparatu to po raz kolejny jak Huawei. Jakość zdjęć w zasadzie też, o ile… mówimy o smartfonie z serii Y. Aparat to niestety jedna ze słabszych stron Honora Magic5 Lite. Zdjęciom brakuje nasycenie kolorów, widać dużą kompresję i agresywne działanie algorytmów. Ujęcia w dzień są na ogół przyzwoite, ale wystarczy trochę cienia i nawet w dzień pojawia się widoczne zaszumienie. To nie jest aparat dla osób, które dużo i często fotografują smartfonem.

W zasadzie nic dobrego nie można powiedzieć o aparacie ultraszerokokątnym. Poza tym, że pole widzenia jest bardzo szerokie. Zdjęciom brakuje szczegółów, nasycenia kolorów, a szum na bokach kadru potrafi bardzo mocno rzucać w oczy.

Czytaj też: Oppo Find X5 Pro – recenzja po pół roku. Moje spojrzenie na ten smartfon zupełnie się zmieniło

Mocarny akumulator to duża zaleta Honora Magic5 Lite

Aż 5100 mAh w smartfonie ze średniej półki musi mieć odpowiednie przełożenie na długi czas pracy i zdecydowanie tak jest. O ile nie przykleicie się do włączonego ekranu Honora Magic5 Lite na cały dzień, to przy umiarkowanym użytkowaniu po ładowarkę będziecie mogli sięgać co drugi wieczór. Dawno już żaden smartfon na wieczór nie miał u mnie ponad 40% zapasu energii, a korzystam z nich dosyć intensywnie.

Czas ładowania, o ile macie własną ładowarkę o mocy przynajmniej 40 W, wynosi ok godziny i 15 minut, natomiast pół godziny ładowania doładowuje akumulator do niecałych 60%.

Pierwsze koty za płoty. Dobrze, że Honor Magic5 Lite to nie jest jedyny smartfon, z jakim marka wraca do Polski

Gdyby faktycznie tak było i Honor nie wrócił do Polski z mocniejszymi smartfonami (Magic5 Pro <3) to po sprawdzeniu modelu Magic5 Lite własnoręcznie pakowałbym im walizki. To nie jest zły smartfon. Choć plastikowy to jest bardzo dobrze wykonany, ładny i lekki. Ma świetny ekran, zdecydowanie jeden z najlepszych w swojej klasie oraz mocarny akumulator. Do plusów trzeba też zaliczyć obecność modemu 5G oraz modułu NFC do płatności zbliżeniowych. Po stronie minusów zdecydowanie znajduje się bardzo przeciętny aparat i momentami przydałoby się trochę więcej wydajności podzespołów.

Na całe szczęście Magic5 Lite to nie jest jedyny smartfon, z jakim Honor wraca na polski rynek i możemy uznać, że firma ma bogate portfolio i oferuje modele z różnych półek cenowych. Dla mniej wymagających użytkowników, dla których liczy się wygląd, ekran i bateria, będzie to dobry wybór.