Test Epson EH-LS650. Gdybym szukał projektora zamiast telewizora do salonu, ten sprzęt byłby wysoko na liście

Nie macie czasem dość świecących ekranów? Jak nie smartfon czy tablet, to monitor komputera lub laptopa, a po wszystkim dobijamy się jeszcze światłem emitowanym z telewizora. Nic dziwnego, że po całym dniu spędzonym w takim otoczeniu często borykamy się z bólem oczu. To jeden z powodów, dla których spoglądam coraz łaskawiej na projektory typu Epson EH-LS650, należące do kategorii bliskiego rzutu. W znacznej mierze nowoczesne projektory mogą dziś rywalizować z telewizorami, ale ze względu na chociażby jakość obrazu, nasz wybór nadal częściej przemawia za tą drugą kategorią. Co innego, jeśli priorytetem są właśnie oczy, którym chcemy dać wytchnienie po wytężonym dniu pracy przed zwykłymi ekranami. Między innymi pod tym kątem starałem się sprawdzić wspomniany sprzęt.
Test Epson EH-LS650. Gdybym szukał projektora zamiast telewizora do salonu, ten sprzęt byłby wysoko na liście

Wprowadzenie: jak działa projektor o ultrakrótkim rzucie?

Standardowy projektor do uzyskania obrazu o odpowiednio dużej przekątnej wymaga znacznego odsunięcia od powierzchni, na którą będzie rzucany. Zazwyczaj to dystans liczony w metrach, więc takie urządzenie ląduje najczęściej na przeciwległej ścianie lub na środku pomieszczenia, jeśli jest ono nieco większe. Trudno to rozwiązanie uznać za optymalne, kiedy np. siedzimy bezpośrednio w sąsiedztwie nieustannie szumiącego urządzenia, które w dodatku zajmuje mnóstwo cennego miejsca na samym środku pokoju pełnego ludzi. Epson EH-LS650 należy jednak do kategorii projektorów o tzw. ultrakrótkim rzucie (UST – ang. ultra short throw). Pierwsze komercyjne modele UST zaczęły się pojawiać w 2014 roku i od razu wzbudziły spore zainteresowanie wśród konsumentów.

W dużym uproszczeniu, w środku takiego projektora obraz przechodzi przez szereg soczewek i jest przy okazji powiększany. Strumień światła wychodzi z projektora pod dużym kątem, przez otwór w górnej części obudowy, więc dystans do powierzchni projekcyjnej jest ekstremalnie krótki. Wystarczy wspomnieć, że już na dystansie rzędu 3-4 cm od ściany testowany model jest w stanie wyświetlić obraz o przekątnej sięgającej 60″. Możemy więc swobodnie postawić urządzenie na niskiej szafce pod ścianą, którą do tej pory zajmował telewizor o podobnej przekątnej. Jestem ogromnym fanem tego typu rozwiązań, bo zbliżają one doświadczenie z punktu widzenia typowego użytkownika do tego, z czym stykamy się podczas obsługi typowego odbiornika TV.

Epson EH-LS650 – specyfikacja techniczna

Projektor Epson EH-LS650 dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych (czarnej, oznaczonej jako EH-LS650B oraz białej: EH-LS650W). Konstrukcja o wymiarach 467‎ x 400 x 153 mm waży 7,4 kg, więc trudno ten sprzęt określić jednoznacznie mianem przenośnego, choć w odróżnieniu od TV, nie ma potrzeby jego wieszania na uchwycie czy dokręcania nóżek – wystarczy postawić i… działa. Co do takiej a nie innej wago są ku temu konkretne powody. Wystarczy wspomnieć, że cały front urządzenia zajmuje solidny soundbar w systemie 2.1 o mocy 20W zaprojektowany dla Epsona przez markę Yamaha. Co ciekawe, można z niego korzystać niezależnie od projektora (z wygaszonym ekranem), podpinając się do zestawu ze źródłem dźwięku przez Bluetooth. Technika projekcji stosowana EH-LS650 to opracowane przez Epson rozwiązanie o nazwie 3LCD (światło przechodzi przez trzy matryce LCD odpowiadające za główne składowe RGB), ale źródłem światła jest w tym wypadku wydajny laser, dzięki czemu projektor sprawdza się doskonale również w bardziej nasłonecznionych pomieszczeniach i generalnie za dnia równie dobrze, jak po zmroku.

Za sprawą technologii 3LCD projektor ma to samo natężenie światła białego i barwnego o jasność obu sięga wysokiego poziomu 3600 lumenów. Producent deklaruje trwałość lasera na poziomie 20 tys. godzin, ale co to w zasadzie oznacza? Korzystając z projektora przez średnio 5 godzin dziennie, nie powinniśmy odczuć pogorszenia parametrów obrazu przez mniej więcej 10 lat, a to już wydaje się zdecydowanie bardziej do wyobrażenia, prawda? Co więcej, bezpłatna gwarancja producenta obejmuje 12 tys. godzin lub 5 lat – w przypadku telewizorów taka ochrona jest możliwa w zasadzie tylko w ramach płatnego ubezpieczenia. Epson EH-LS650 nie ma też powodów do wstydu pod względem współczynnika kontrastu na poziomie 2 500 000:1. Specjalny mechanizm chroni oczy przed przypadkowym kontaktem z wiązką lasera i po wykryciu obiektu na drodze natychmiast wstrzymuje pracę.

Drobną korektę nachylenia względem ściany umożliwiają dwie nóżki z gwintem umieszczone pod systemem audio. Regulacji ostrości dokonujemy z kolei przez osobne pokrętło ukryte pod klapką, przy włączniku po prawej stronie.

Jeszcze szybki rzut okiem na znajdujący się z tyłu panel złącz, gdzie widać możliwość podpięcia źródeł sygnału do dwóch portów HDMI (jedno z nich obsługuje standard eARC). Komplet gniazd uzupełniają trzy złącza USB 2.0 typu A (jedno z nich może służyć do ładowania), wyjście optyczne i złącze serwisowe. Czy czegoś może nam tu brakować? Może jedynie złącza dla kabla sieciowego RJ-45, czyli możliwości podpięcia do Internetu po kablu.

Oczywiście zamiast tego mamy Wi-Fi, ale w innych projektorach taki port już się czasem zdarza, więc i tutaj bym się go naturalnie spodziewał. Natywna rozdzielczość obrazu Epson EH-LS650 to co prawda 1080p (Full HD), ale za sprawą sprytnej technologii 4K PRO-UHD uzyskujemy obraz o większej liczbie pikseli (mniej więcej na poziomie połowy pełnego 4K) i zaraz wyjaśnię, dlaczego nie ma w tym nic złego.

Epson EH-LS650 to niezły kombinator, ale podziękujesz mu za to

Aby projektor mógł być zaklasyfikowany do kategorii urządzeń 4K, zgodnie ze standardem definiowanym przez CEA (Consumer Electronics Association) musiałby emitować obraz składający się przynajmniej z 8,3 mln pikseli. Tymczasem Epson EH-LS650 mimo trzech matryc LCD 1080p jest w stanie wyprodukować solidne 4,2 mln pikseli na obrazie, stosując wspomniane rozwiązanie 4K PRO-UHD, które wykorzystuje tzw. pixel shifting, technikę nakładania na siebie obrazów z mniejszych matryc, przy wykorzystaniu różnych metod przetwarzania obrazu widocznie podnoszących jakość standardowego Full HD. Zaleta tego rozwiązania jest oczywista: cena. Projektor z natywnym 4K jest nadal poza zasięgiem większości domowych konsumentów, a skoro cytując klasyka “nie widać różnicy, to po co przepłacać?”

Poziomowi szczegółowości obrazu jaki oferuje testowany przeze mnie model nie mogłem nic zarzucić. Satysfakcjonujący balans bieli, żywe kolory, wysoka jasność i naprawdę czarna czerń to mieszanka, która dopełnia ogólne doznania i powoduje, że kompletnie nie odczuwałem tutaj braku natywnego 4K. Do tego dostajemy jeszcze obsługę standardów HDR10 oraz HLG HDR, co z pewnością docenią zarówno miłośnicy kina, jak i gamingowej rozrywki. Bo z powodzeniem da się tu podłączyć domowego peceta, laptopa, konsolę typu Xbox Series X lub PlayStation 5 i solidnie pograć w 60 kl/s. (sprzęt notuje opóźnienie na poziomie 20 ms, więc do typowego grania zupełnie wystarcza). Dla obu portów HDMI oferowana jest przepustowość na poziomie 10 lub 18 Gb/s. To jednak tylko zajawka tego, czego rozrywkowo może dostarczyć ten sprzęt, ale o tym więcej za chwilę. Z projektora Epson EH-LS650 po oddaleniu od ściany (około 35-40 cm) można uzyskać imponujące 120″ przekątnej w formacie 16:9, więc jest potencjał również na nieco większe pomieszczenia.

Epson EH-LS650 i Android TV to tandem niemal doskonały

Po wyjęciu z pudełka projektor nie wymaga skomplikowanego procesu konfiguracji, a może to zawdzięczać współpracy z systemem Android TV 11, który otwiera przed nim ekosystem aplikacji, ale nie wszystkie klasyki znalazły w nim swoje miejsce (np. zabrakło Netfliksa). W procesie ustawiania projektora warto się wspomóc aplikacją Epson Setting Assistant (Android/iOS), a przyda się ona chociażby na etapie korekcji poszczególnych narożników. Oczywiście można tego samego dokonać bez niej za pomocą dołączonego do zestawu pilota zdalnego sterowania. Na pilocie mamy do tego nawet osobny przycisk. Konfiguracja Android TV jest równie prosta jak w przypadku dowolnego urządzenia na Androidzie. Jak pewnie szybko zauważycie, projektor przyjmie też komendy głosowe za sprawą obsługi Asystenta Google. Za sprawą funkcji Chromecast nie ma też problemów we współpracy z urządzeniami mobilnymi.

Czytaj też: Epson rusza z loterią. Kup produkt firmy i wygraj wycieczkę, projektor lub wiele innych świetnych nagród

W normalnym trybie Epson EH-LS650 wydaje z siebie szum na poziomie 36 dB, a w trybie ekonomicznym – 23 dB. Nie jest więc uciążliwy nawet podczas dłuższej pracy, a biorąc pod uwagę, że znajduje się zazwyczaj dalej od nas niż typowy projektor, szybko przestaniecie zwracać uwagę na ewentualny dźwięk wentylatorów. W standardowym trybie sprzęt konsumuje 234W energii, sięgając momentami do 264W, ale w trybie ekonomicznym spadając do 178W. Osobiście zaskoczony byłem wysoką jakością i mocą audio systemu 2.1, który w zasadzie do moich potrzeb nie wymagał rozbudowy o dodatkowe głośniki.

No dobrze, a ile trzeba zapłacić za taki komfort? Możecie być mile zaskoczeni, bo Epson EH-LS650 wymaga inwestycji na poziomie sugerowanej ceny detalicznej 11 tys. zł. Wystarczy odpowiedzieć więc sobie na pytanie: czy za takie pieniądze będziecie w stanie nabyć telewizor, który oferuje obraz o przekątnej 120 cali? To raczej marzenie ściętej głowy, a biorąc pod uwagę długofalową oszczędność dla oczu to wydatek, który przedstawia się dużo bardziej atrakcyjnie. Jakimś minusem jest okrojony Android TV i sklep, ale z nieco ograniczonym asortymentem – ale można to obejść z poziomu chociażby konsoli do gier. Czy takie rzeczy mogą zniechęcić? Niekoniecznie, a przynajmniej nie mnie.