Test Genesis Toron 531. Sprawdziłem zestaw słuchawkowy dla graczy za 199 zł

Dobrych i tanich, a przede wszystkim sprawdzonych zestawów słuchawkowych nigdy za wiele i tak oto w ten sektor wpisuje się najnowsze dzieło firmy Genesis – Toron 531. Przykład słuchawek dla graczy, który robi użytek z formy zestawu słuchawkowego Cloud.
Test Genesis Toron 531. Sprawdziłem zestaw słuchawkowy dla graczy za 199 zł

Pudełko i dołączone wyposażenie

Lata mijają, a “tani dobry Genesis” jak obrał podejście do opakowywania swoich produktów, tak nadal się tego trzyma, stawiając na charakterystyczne obwoluty, w które wsadza kartonowe “właściwe pudełko”, skrywające w sobie cały zestaw. Podczas gdy słuchawki utrzymuje w ryzach kartonowy “stojak”, pozostałe elementy, czyli wymienne nauszniki, instrukcja obsługi, mikrofon z pianką oraz dwa przewody (krótszy z kontrolerem i dłuższy bez niego) w nylonowych oplotach są rzucone luzem w pudełku i chroni je najczęściej woreczek strunowy.

Czytaj też: Test fotela Genesis Nitro 950

Ten ostatni duet zapewnia tak naprawdę wysoką wszechstronność tego modelu, bo dzięki niemu można podpiąć zestaw Toron 531 do urządzeń z 4-polowym hybrydowym portem jack 3,5 mm oraz tych z dwoma jackami 3,5 mm (mikrofon/słuchawki), czyli praktycznie wszystkiego, z czego możecie korzystać na co dzień. 

Genesis wprowadził też do sprzedaży osobno same nauszniki Toron EP02 oraz Toron EP01, które znajdują się w zestawie z Toron 531. W obu przypadkach w grę wchodzi ta sama pianka memory, ale inne obicie, bo albo materiałowe, albo stanowiące hybrydę. Podczas gdy te pierwsze są możliwie najbardziej “wygodne” i ograniczają potliwość, drugie podkreślają bas, łącząc w pewnym balansie zalety nauszników skórzanych i materiałowych.

Najważniejsze cechy Genesis Toron 531

  • Ogólne
    • Dominujący materiał: tworzywo sztuczne
    • Waga: 240 gramów
    • Słuchawki wokółuszne zamknięte
    • Regulacja muszli w dwóch płaszczyznach
    • Długość przewodu do PC/laptopa – 100 centymetrów
    • Długość przewodu do konsol/urządzeń mobilnych – 100 centymetrów
    • Oba przewody w nylonowych oplotach
    • Kontroler poziomu głośności i mikrofonu na przewodzie
    • Brak oprogramowania
  • Przetworniki neodymowe
    • Średnica: 50 mm
    • Impedancja: 32 Ohm
    • Pasmo przenoszenia: 20 – 20 kHz
    • Dynamika: 100 dB
  • Mikrofon
    • Na elastycznym pałąku (odpinany)
    • Dookólny
    • Pasmo przenoszenia 100 – 10000 Hz
    • Czułość: -42 dB

Design, materiały i wykonanie

Wzmianka o “kultowych Cloudach” we wstępie nie pojawiła się tutaj bez przyczyny. Tak się składa, że firma HyperX przed laty zaproponowała właśnie ten charakterystyczny kształt pałąka, muszli, cienkich przewodów łączących muszle poprzez pałąk oraz widełek w ramach swojej rodziny słuchawek Cloud dla graczy i tak oto na rynek zaczęły wpadać bardzo podobne modele do właśnie Cloudów. W swojej testerskiej przygodzie przetestowałem całą masę tego typu właśnie zestawów słuchawkowych, więc Toron 531 nie był dla mnie żadnym zaskoczeniem. Ot sprawdzona forma w nowym wydaniu, ale czy akurat dobrym?

Jako że Genesis wycenił Toron 531 na 199 złotych, nie możemy oczekiwać jakiejś specjalnie topowej jakości wykonania i rzeczywiście ten model możemy określić po prostu mianem dobrze wykonanego. Nic poza tym. Najgorzej w Toron 531 wypada matowe tworzywo sztuczne, które szybko się brudzi i w dotyku nie sprawia najlepszego wrażenia. Ratują to nieco metalowe widełki z wytłoczeniem logo Genesis w centrum, ale wystarczy poruszać nimi na boki i pozmieniać rozstaw muszli w ramach 8-stopniowej regulacji, żeby poczuć tę niepierwszorzędną jakość. Tyczy się to również kontrolera-pilota umieszczonego około 10 centymetrów od słuchawek na przewodzie, który umożliwia dezaktywowanie i aktywowanie mikrofonu oraz zmianę poziomu głośności.

Czytaj też: Test biurka Genesis HOLM 300 RGB, które bierze szturmem nasze pokoje.

To wszystko jest jednak tylko kwestią wizualną, bo na tym, co jest najważniejsze, Genesis nie przyciął budżetu. Mowa o elementach Toron 531, które mają bezpośredni kontakt z naszą głową i rzeczywiście zarówno do dwuczęściowego obicia pałąka, jak i samych zauszników, nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Są przyjemne w dotyku, wypełnione pianką memory, która gwarantuje wzorową sprężystość na długie lata i do tego dobrze wygłuszające niezależnie od założonego wariantu (hybrydowego lub materiałowego). Na tym poletku propozycja Genesis wypada świetnie, ale jak sprawa ma się z samą wygodą?

Ergonomia Toron 531 

Wystarczy podnieść zestaw Toron 531, aby zrozumieć, że jedną z jego najważniejszych cech w zakresie ergonomii jest niska waga, która wynosi ledwie 240 gramów. Chociaż nie jest to poziom niebywale niski, to osoby przyzwyczajone do słuchawek bezprzewodowych, których akumulatory ważą swoje, odczują z tym modelem niemałą ulgę. Krak ewidentnie wam za taki model podziękuje. 

Na tym jednak nie kończą się “wygodnickie” elementy Toron 531, bo Genesis zrobił kawał dobrej roboty w projekcie pałąka, którego wewnętrzna strona obejmuje materiałowe, a nie skórzane obicie (w przeciwieństwie do elementu zewnętrznego). Same muszle regulują się wprawdzie tylko w dwóch płaszczyznach, ale dołączone nauszniki są na tyle grube, że przylegają do naszej głowy bez żadnego problemu. Gdyby tego było mało, te materiałowe nauszniki rzeczywiście zwiększają przepływ powietrza, dzięki czemu nasze uszy nie rozgrzewają się zanadto. Z drugiej jednak strony wygłuszają gorzej i potęgują w mniejszym stopniu sam bas.

Test dźwięku

Toron 531 jako przykład mainstreamowego zestawu słuchawkowego dla graczy musi mieć specyficzne strojenie, wpadające w gust możliwie najszerszego grona odbiorców. Innymi słowy, musi brzmieć tak, żeby wpisywać się w zwyczajowe wymagania większości graczy i rzeczywiście to, co prezentuje sobą Toron 531, można określić mianem brzmienia “dla mas”. Powód? Zaakcentowane tony niskie, które ewidentnie dominują i sprawiają, że utwory sprawiają wrażenie “zaciemnionych”. 

Chociaż sprawdza się to dobrze w większości utworów i dynamicznych grach, to porównując Toron 531 do słuchawek z wyższej półki, łatwo usłyszeć braki w szczegółowości oraz tonach wysokich. W efekcie propozycja firmy Genesis brzmi po prostu dobrze i nic poza tym. Dlatego właśnie, jeśli w kwestiach brzmienia jesteście nieco bardziej wymagający, to powinniście rozejrzeć się za czymś bardziej zaawansowanym.  

Test mikrofonu 

Dzięki formie odpinanego mikrofonu to wy decydujecie, czy coś ma “dyndać” wam z muszli. Wprawdzie osobiście wolę, gdy mikrofon jest zwyczajnie odchylany i w następstwie wyciszany, to z racji mobilnego sznytu Toron 531 wynikającego z jego wszechstronności, tego typu forma mikrofonu ma jak najbardziej sens. Zwłaszcza w przypadku użytkowników, którzy na co dzień korzystają z zewnętrznego mikrofonu, choć w takich sytuacjach zakup Toron 531 nie wydaje się najlepszą decyzją, bo na rynku znajdziemy po prostu lepsze słuchawki w tej cenie, ale bez mikrofonów.

Czytaj też: Test fotela Genesis Astat 700 G2

Jak możecie posłuchać powyżej, Genesis zastosował w zestawie Toron 531 mikrofon, który sprawdza się już przeciętnie. Wszystko przez to, że nie jest zbyt czuły, przez co zbierany przez niego głos może i jest wyraźny, ale jednocześnie niespecjalnie głośny. 

Test Genesis Toron 531 – podsumowanie

Kosztujący 199 złotych gamingowy zestaw słuchawkowy Toron 531 firmy Genesis nie jest idealny, ale producent postarał się o to, aby zaoszczędzony budżet przeznaczyć na to, co rzeczywiście jest najważniejsze. Mowa zarówno o wysokim komforcie, jak i przyzwoitej jakości brzmienia, która wprawdzie nie powala, ale i tak jest odpowiednio wysoka, jak na ten segment cenowy. Jeśli więc szukacie przede wszystkim wygodnego i wszechstronnego zestawu słuchawkowego dla graczy, to ten właśnie model możecie śmiało wybierać.