Tego jeszcze nie było. Armia USA podjęła ważną decyzję co do systemu Typhon

Armia USA postanowiła wzmocnić swoją obecność w regionie Indo-Pacyfiku, czego efektem jest pierwsze w historii rozmieszczenie systemu rakietowego Typhon w takim obszarze.
Tego jeszcze nie było. Armia USA podjęła ważną decyzję co do systemu Typhon

System Rakietowy Typhon to wielki przełom w nowoczesnym wojsku

W erze, gdy napięcia geopolityczne są wysokie, rozmieszczenie przez Armię USA systemu rakietowego Typhon Mid-Range Capability (MRC) na Filipinach stanowi znaczący rozwój strategiczny. Ten ruch nie tylko pokazuje zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w utrzymanie stabilności w regionie Indo-Pacyfiku, ale także przypomina nam o zaawansowanych możliwościach systemu Typhon.

Czytaj też: Marynarka Wojenna USA chce wymieniać sprzęt, jak rękawiczki

Typhoon to przykład systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu, który zapewnia, że armia USA może elastycznie i skutecznie reagować na różnorodne zagrożenia. Zwłaszcza że jedną z jego kluczowych cech jest wszechstronność uzyskiwana za sprawą wykorzystywania dwóch różnych pocisków – Standard Missile-6 (SM-6) oraz pocisku manewrującego Tomahawk. Dzięki temu Typhon wypełnia kluczową lukę między Precision Strike Missile (PrSM) a Long-Range Hypersonic Weapon (LRHW), czyli kolejno przeciwlotniczym systemem krótszego i dłuższego zasięgu.

Zacznijmy od tego, że wprowadzony na służbę w 2013 roku pocisk SM-6 bazuje na pocisku SM-2, ale ma większy i lepszy radarowy system naprowadzania, którego zapożyczono prosto z pocisku przeciwlotniczego AIM-120 AMRAAM. Zasięg SM-6 sięga 370 km, czyli jest znacznie okazalszy od tego, co ma do zaoferowania SM-2 (185 km) lub ESSM (50 km), co zapewnia okrętom możliwość atakowania celów poza linią wzroku. Gdyby tego było mało, SM-6 może wykorzystywać systemy Cooperative Engagement Capability (CEC) i Naval Integrated Fire Control-Counter Air (NIFC-CA) do odbierania informacji celowniczych z innych platform, takich jak okręty, samoloty lub satelity. To pozwala pociskom SM-6 na atakowanie celów, które używają technik stealth, lub zagłuszania albo znajdują się poza zasięgiem radaru wystrzeliwującego okrętu.

Czytaj też: Zniszczy cel nawet w najgorszych warunkach. Wyjątkowa broń dla Marynarki Wojennej USA

Z kolei będące na służbie od 1983 roku pociski Tomahawk, których produkcją zajmuje się aktualnie Raytheon Missiles & Defense, przeszły wiele na przestrzeni ostatnich dekad, ale aktualnie nigdzie się nie wybierają. W nowoczesnych wersjach te pociski są wszechstronną bronią manewrującą, która może uderzać w cele oddalone o ponad 1600 km zarówno głowicami konwencjonalnymi, jak i nuklearnymi. Latają na niskich wysokościach, dzięki czemu unikają znacznej części obrony antybalistycznej wroga, a dzięki zaawansowanemu naprowadzaniu, są w stanie uderzać w różne cele z dużą precyzją.

Tomahawk

Czytaj też: DARPA ma plan. Defiant zrewolucjonizuje Marynarkę Wojenną USA

System rakietowy Typhon stanowi znaczący postęp w wysiłkach modernizacyjnych armii USA dotyczących realizowania precyzyjnych uderzeń na długim dystansie. Jego rozmieszczenie w regionie Indo-Pacyfiku jest jasnym sygnałem gotowości Stanów Zjednoczonych do obrony swoich interesów i wsparcia swoich sojuszników. To nie tylko przesłanie do Pekinu, ale także demonstracja wzmocnionych zdolności amerykańskiej armii do ataku lądowego i działań przeciwlotniczych. Dlatego zresztą to rozmieszczenie jest częścią szerszej strategii mającej na celu zapewnienie potęgi i odstraszanie agresji w spornych obszarach, takich jak Morze Południowochińskie.