Test myszki Razer DeathAdder V3 Pro, którą zachwycają się e-sportowcy

Jeśli nazwa Razer DeathAdder V3 Pro ma nam coś mówić, to jedynie tyle, że jest już trzecią wersją oryginału. Firma Razer chwali się, że względem poprzedników jest nie tylko lżejsza, ale też uzupełniona najlepszymi ulepszeniami, które docenili profesjonalni gracze.
Test myszki Razer DeathAdder V3 Pro, którą zachwycają się e-sportowcy

Pudełko i dołączone wyposażenie

Charakterystyczne dla Razera pudełko skrywa w sobie nie tylko myszkę, ale też specjalne podziękowania, instrukcję obsługi, dwie naklejki Chroma, zestaw gumowych naklejek do bezpośredniego przyklejenia na obudowę w imię wyższej przyczepności, dwumetrowy przewód USB-A do USB-C Speedflex w nylonowym oplocie, odbiornik HyperPolling na USB-A, adapter USB-C do USB-A z gumową podkładką i w sumie tyle. Razer podkreśla jednocześnie, że możemy dokupić specjalny odbiornik, który zwiększa częstotliwość odświeżania ze standardowych 1000 Hz do aż 8000 Hz, ale dla większości graczy będzie to ewidentnie przesada.

Czytaj też: Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 230 TKL za 179 zł. Nie, to wcale nie błąd cenowy

Najważniejsze cechy Razer DeathAdder V3 Pro

  • Sensor optyczny Focus Pro 30K
  • Czułość na 5 poziomach od 100 do 30000 DPI (przeskoki co 100 jednostek)
  • Waga: 63 gramy (bez przewodu)
  • Wymiary: 128 × 68 × 44 mm
  • Projekt: asymetryczny dla praworęcznych
  • Materiał: matowe tworzywo sztuczne
  • Przełączniki główne: optyczne generacji 3. o wytrzymałości 90 milionów kliknięć
  • Liczba przycisków: 4 + rolka + przycisk funkcyjny na spodzie
  • Obsługa Hypershift
  • Interfejs: przewodowy lub bezprzewodowy (radiowy)
  • Akumulator o wytrzymałości do 90 godzin przy 1000 Hz odświeżaniu i do 17 godzin przy 8000-Hz odświeżaniu
  • Odświeżanie USB: 125, 500 i 1000 Hz
  • Podświetlenie: brak
  • Profile zapisywane w pamięci: 1
  • Dedykowane oprogramowanie
  • Gwarancja: 2 lata
  • Cena producenta: 189,99 euro (w polskich sklepach do kupienia za 769 zł)

Design, materiały, ergonomiczność i wykonanie

Wiele lat na rynku, uwagi spływające od graczy z całego świata i możliwość ciągłego ulepszania myszek do perfekcji, to mieszanka, która (w teorii) pozwala Razerowi tworzyć coraz lepsze produkty i DeathAdder V3 Pro ma być jednym z tego przejawów. Jako że nie miałem do czynienia z poprzednimi modelami z tej serii, dostrzegam w tym modelu kolejną myszkę z wyższej półki dla graczy zwłaszcza kompetytywnych dynamicznych gier.

Lekka i prosta asymetryczna konstrukcja z myślą o praworęcznych, cztery teflonowe ślizgacze ze specjalnie zaokrąglonymi krawędziami, brak podświetlenia podyktowany dążeniem do możliwie najbardziej wytrzymałego akumulatora. Świetne przyciski boczne i główne z przełącznikami nastawionymi na szybkie i krótkie serie wystrzałów, szeroka rolka z licznymi gumowymi wypustkami o łożysku z gęsto rozdysponowanymi zapadkami i wreszcie tryb bezprzewodowy z opcją ulepszenia do 8000-Hz odświeżania, to połączenie wręcz idealne z myślą o grach pokroju Overwatcha, CS:GO czy Doom Eternal, na których to oparłem procedurę testową DeathAdder V3 Pro. Jednak nawet w grach strategicznych i RPG pokroju Fallouta 4 czy Manor Lords propozycja Razera spisuje się świetnie, co tyczy się również codziennej pracy.

Czytaj też: Szukasz taniego pada? Test Genesis Mangan 300 i Mangan 400 pomoże ci w wyborze

Jeśli idzie o elementy warte podkreślenia, Razer DeathAdder V3 Pro wyróżnia się wychodzącą znacznie z obudowy parą dużych przycisków bocznych, małą diodą funkcyjną przed rolką oraz przyciskiem zmiany czułości i włączania/wyłączania myszki na spodzie. Z racji swojej asymetryczności, posiada wklęsły lewy panel boczny i wypukły prawy panel oraz podniesioną lewą stronę obudowy, dzięki czemu idealnie wpisuje się we wnętrze dłoni.

O ile same przyciski można pochwalić, bo ich przełączniki spisują się świetnie, to jak możecie posłuchać powyżej, rolce brakuje wiele do ideału. Wszystko przez specyfikę łożyska, które wprawdzie można polubić przez wysoką gęstość zapadek i niskie opory między nimi, ale dźwięk wydobywający się z niej przy scrollowaniu nie przynosi na myśl sprzętu z wysokiej półki. 

Oprogramowanie i akumulator

Oprogramowanie Razer Synapse zapewnia nam dostęp do czterech głównych zestawów opcji. Pierwsze podmenu (Customize) pozwala nam dostosować funkcje poszczególnych przycisków, tryb Hypershift oraz potencjalnie sparować inny sprzęt obsługujący łączność HyperSpeed. W drugiej znajdziemy ustawienia co do czułości (jest opcja regulacji w osi X oraz Y) w ramach 5 poziomów o odgórnie przypisanym poziomie oraz częstotliwości odświeżania. Trzecia skrywa ustawienia co do parametru LOD z opcją rozróżnienia wykrycia podniesienia i opuszczenia, a ostatnia sprowadza się do opcji zarządzania energią.

Z racji braku podświetlenia (jedyna dioda znajduje się przed rolką i informuje o aktualnym poziomie akumulatora lub profilu czułości), DeathAdder V3 Pro wytrzymuje bardzo długo na jednym ładowaniu zwłaszcza przy ograniczeniu odświeżania do 125 lub 500 Hz z 1000 Hz. Pracując na tej myszce od poniedziałku do niedzieli, mogę potwierdzić, że wspominane przez Razera 90 godzin na jednym ładowaniu są jak najbardziej realne, a jeśli już przyjdzie czas ładowania, około 120 minut wystarczy do pełnego naładowania myszki, a dwadzieścia podbije naładowanie z 5 do 20%. Oczywiście podczas procesu ładowania możecie normalnie korzystać z myszki.

Test sensora Focus Pro 30K

Fenomenalnie spisujący się parametr LOD, generujący minimalny ruch przy podniesieniu i opuszczeniu myszki, pełna odporność na najgorsze zjawiska obniżające precyzję sensora przy czułości do 4800 DPI i świetnie sprawdzający się tryb przewodowy i bezprzewodowy, to gwarancja tego, że na precyzję DeathAdder V3 Pro po prostu nie można narzekać. W trybie bezprzewodowym zauważyłem jednak, że mimo niewielkiej odległości od odbiornika, myszka w oprogramowaniu zgłasza chwilowe przerwy w sygnale, co jednak nie jest do wykrycia podczas normalnej rozgrywki.

Czytaj też: OnePlus Keyboard 81 Pro – jak udało mi się zachorować na klawiaturę

Swoją drogą, DeathAdder V3 Pro testowałem w parze z podkładką Razer Goliathus Chroma w wersji 3XL, a więc w rozmiarze, który pokrywa 120 × 55 cm, więc praktycznie większość standardowych blatów biurek. To gigant, który kosztuje swoje, ale jeśli potrzebujecie ciekawej podkładki z podświetleniem, to możecie być pewni, że na tym modelu się nie zawiedziecie. Jest wykonany bardzo dobrze, zapewnia efektowne podświetlenie i do tego jest w pełni kompatybilny z “oświetleniowym ekosystemem Razera”. 

Test myszki Razer DeathAdder V3 Pro – podsumowanie

W Polsce Razer DeathAdder V3 Pro jest do kupienia za 769 złotych, co sprawia, że jest to bez wątpienia myszka z segmentu premium. Musimy więc od niej oczekiwać wszystkiego tego, co najlepsze, a tym bardziej brak jakichkolwiek obiektywnych wad. W tej kwestii Razerowi ewidentnie udało się osiągnąć cel, bo jedyne, co nie podobało mi się w modelu DeathAdder V3 Pro, to sposób działania rolki, który może i wypada źle na tle podobnych modeli, ale niektórym użytkownikom zwyczajnie może się podobać.

Jeśli więc szukacie precyzyjnej bezprzewodowej myszki, która nadaje się idealnie do dynamicznych gier (zwłaszcza strzelanek), a do tego bazuje na asymetrycznej obudowie i oferuje długi czas pracy na jednym ładowaniu, to na Razer DeathAdder V3 Pro się nie zawiedziecie. Jeśli z kolei odstrasza was wysoka cena, a kusi 8000-Hz odświeżanie, to zainteresujcie się inną myszką, którą niedawno testowałem.