Test Glorious Model D 2 PRO 4K/8KHz. Z tą myszką będziesz 8-krotnie szybszy od rywali

Jak tu wybrać dziś odpowiednią myszkę, kiedy na rynku znajdziemy całe dziesiątki modeli, które mają być “tymi najlepszymi” niezależnie od ceny? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ale jeśli akurat szukacie idealnej myszki do grania o wyróżniającej się specyfikacji, to Glorious Model D 2 PRO 4K/8KHz powinniście się zainteresować.
Test Glorious Model D 2 PRO 4K/8KHz. Z tą myszką będziesz 8-krotnie szybszy od rywali

Pudełko i dołączone wyposażenie

Standardowo? I tak i nie, bo choć Glorious Model D 2 PRO nie wyróżnia się w żaden sposób swoim pudełkiem, to jego wyposażenie można już uznać za rozbudowane. Naklejka, dobrej jakości długi na dwa metry elastyczny przewód USB-C do USB-A to standard, ale dwa wymienne ślizgacze PTFE i specjalny odbiornik świadczą o wyższej klasie tej myszki. Tyczy się to zwłaszcza odbiornika 2,4 GHz, bo ten niepozorny plastikowy element z gumową podstawą i złączem USB-C (musimy podpiąć do niego przewód) skrywa w sobie elektronikę, umożliwiającą myszce pracę z odświeżaniem rzędu 4000 Hz, a nie standardowych 1000 Hz. 

Czytaj też: Test klawiatury Dark Project One KD87A. Śliczna i do tego tania

Jeśli z kolei wybraliście podstawowy wariant Model D 2 PRO (1 kHz), to sam odbiornik przyjmuje postać tradycyjnego odbiornika USB-A, a w zestawie znajdziemy adapter w formie mniejszego plastikowego prostopadłościanu z portem USB-A oraz USB-C. Różnica cenowa wynosi całe 30 dolarów, za które dostajecie nieco cięższą mysz (62 vs 60 gramów), jak i możliwość grania z odświeżaniem do 4000 Hz w trybie bezprzewodowym i do 8000 Hz w trybie przewodowym, a nie jedynie 1000 Hz. Czy warto? O tym poniżej.

Najważniejsze cechy 

  • Sensor optyczny: Glorious BAMF 2.0
  • Czułość na 6 poziomach od 100 do 26000 DPI (przeskoki co 100 jednostek)
  • Waga: 62 gramy
  • Wymiary: 126 x 68 x 39 mm
  • Materiał: matowe tworzywo sztuczne
  • Przełączniki główne: optyczne Glorious o wytrzymałości 100 milionów kliknięć
  • Liczba przycisków: 5 + rolka
  • Interfejs
    • bezprzewodowy 2,4 GHz o odświeżaniu do 4000 Hz
    • USB ze wzmocnieniem za pośrednictwem 200-centymetrowego przewodu w materiałowym oplocie z odświeżaniem do 8000 Hz
  • Wbudowany akumulator o wytrzymałości do 80 godzin
  • Pamięć wbudowana: dla 3 profili
  • Regulowany debounce time: od 0 do 16 ms
  • Odświeżanie USB: od 125 do 8000 Hz
  • Podświetlenie: brak
  • Dedykowane oprogramowanie Glorious Core
  • Gwarancja: 2 lata
  • Cena producenta: 129,99 dolarów

Design, materiały i wykonanie

Prostota i minimalizm. Tak można podsumować projekt myszki Model D 2 Pro, która składa się z sześciu oddzielnych plastikowych elementów w matowej czerni o prostej, ale wyczuwalnej i poprawiającej chwyt fakturze. Jedyne, co nieco nie pasuje do prostego projektu, to projekt oddzielonych od całego korpusu skrzydełek głównych przycisków, które doczekały się wyczuwalnych, charakterystycznych wgłębień oraz dosyć agresywnej stylistyki w przedniej partii. Wspominam o tym nie bez powodu, bo te właśnie skrzydełka są najpewniej głównym powodem, dla którego Model D 2 Pro dręczy mały konstrukcyjny szkopuł… i to z rodzaju tych słyszalnych.

O ile potrząsanie myszką nie generuje żadnego niepokojącego hałasu, tak stabilność skrzydełek nie należy do idealnych, przez co możemy  poruszać nimi na boki. To też zapewne one wpływają bezpośrednio na brzmienie przełączników, nadając im dziwny “plastikowy charakter” znany z myszek o znacznie niższym poziomie zaawansowania. Nie jest to coś, co deklasuje myszkę z marszu, ale psuje to nieco charakter premium, którym Glorious Model D 2 Pro pragnie emanować. Szkoda, bo wpływa to bezpośrednio na wrażenia odczuwalne z samych optycznych przełączników Glorious, które odznaczają się fenomenalną wytrzymałością rzędu 100 mln kliknięć i opóźnieniem na poziomie 0,2 ms. Same w sobie są responsywne i nie dręczą je żadne problemy… poza właśnie tym plastikowym charakterem kliku.

Pozostałe elementy Model D 2 Pro są standardowe, jak na minimalistyczną gamingową mysz z wyższej półki przystało. Na lewym boku znalazły się dwa przyciski boczne, na prawym boku mały nadruk nazwy modelu, na górnej części nisko położona rolka z grubym gumowym obiciem oraz uniesiony względem niej przycisk funkcyjny (domyślnie zmiany DPI w pętli) w towarzystwie ukrytej między przyciskami diody związanej ze stanem akumulatora. Na spodzie zaś ukryły się cztery ślizgacze PTFE o zaokrąglonych krawędziach, dioda funkcyjna informująca o aktualnym poziomie czułości i prosty przełącznik on/off. Z przodu myszki producent zadbał o port USB-C ze specjalnymi wzmocnieniami, utrudniającymi mimowolne odpięcie się przewodu i chroniące sam port od przypadkowych uszkodzeń. Prosto? Prosto.

Podczas gdy dodatkowe przyciski są wykonane ze śliskiego plastiku, sama obudowa Model D 2 Pro doczekała się nieco bardziej zaawansowanego projektu z myślą o dłoniach praworęcznych użytkowników. Poszerzony tył, najokazalsze zwężenie na środku i podwyższony grzbiet, który rośnie o kilka milimetrów z prawej do lewej, to przejaw chęci producenta co do zapewnienia graczom możliwie najbardziej ergonomicznego kształtu. W efekcie korzystając z tej myszki nasza dłoń przy najpopularniejszym chwycie może ułożyć się bardzo “wygodnie”. Podczas gry opuszki palców bez problemu mieszczą się na skrzydełkach i bokach myszki, wnętrze dłoni znajduje dużo oparcia w tylnej sekcji. Dla mnie to kształt wręcz idealny, który pozwala mi spędzać przed komputerem nawet kilkanaście godzin dziennie.

Oprogramowanie i akumulator

Całkowity brak podświetlenia (poza diodą funkcyjną na spodzie) można ocenić tylko i wyłącznie pozytywnie. Odbija się to zarówno na niższej wadze, jak i prostszym projekcie, a jedynym kosztem tego racjonalnego braku jest ewentualny problem ze znalezieniem myszki na biurku przy graniu w nocy bez światła. Oprogramowanie również jest dzięki temu prostsze. Sprowadza się głównie do dwóch zakładek w menu, w których najwięcej ustawień obejmuje sam sposób, w którym zachowuje się myszka, co tyczy się głównie sensora i przycisków.

Nie brakuje licznych opcji co do roli rolki, dwóch bocznych, dwóch głównych i funkcyjnego przycisku, ale to ustawienia działania samych przełączników robią największe wrażenie. Sześć profili czułości, czy modyfikacja parametru LOD między 1 a 2 mm nie robią już na nikim wrażenia, ale opcja włączenia Motion Sync (zwiększa ogólną precyzję myszki) i rozdzielenia częstotliwości odświeżania już tak. Wisienką na torcie jest jednak i tak możliwość dokładnego dostosowania zachowań przełączników co do opóźnień związanych z momentem samego kliknięcia, okresu po kliknięciu, a nawet podniesienia i odłożenia myszki.

Czytaj też: Twoja podkładka i myszka są do bani. Oto sekret tego, jak być najlepszym w grach

Jeśli z kolei idzie o akumulator, to choć nie znamy jego pojemności, producent stawia z nim sprawę jasno – wytrzyma 80 godzin przy odświeżaniu rzędu 1000 Hz i 35 godzin przy 4000 Hz. Jako że w pierwszym przypadku myszka po kilkunastu godzinach dziennie odmówiła posłuszeństwa dopiero po tygodniu, a przy 4000 Hz ładowałem ją średnio co dwa i pół dnia użytkowania po minimum 12 godzin, liczby te uważam za wiarygodne. Co jednak najlepsze – w razie gdyby brak energii złapał was w środku bitwy, po prostu możecie wpiąć przewód, cieszyć się 8000 Hz odświeżaniem i jednocześnie ładować akumulator. To o tyle ważne, że myszka czy włączona w tle aplikacja nie informuje nas o aktualnym poziomie naładowania, a szkoda, bo powinna być za to odpowiedzialna dioda przy przycisku funkcyjnym.

Model D 2 Pro 4K/8KHz w praktyce, czyli Glorious BAMF 2.0 i 8000 Hz

Jako że Glorious kieruje tę myszkę bezpośrednio dla graczy, w takim też środowisku ją przetestowałem. Najważniejsze wrażenia z praktycznego użytku sprowadzają się oczywiście do różnicy między trybem 1000, 4000 i 8000 Hz, czyli tym, jak szybko myszka odświeża swoją pozycję, informując o niej komputer. Tradycyjnie to 1000 Hz, czyli co 1 ms, więc częstotliwość rzędu 8000 Hz (0,125 ms) jest na tyle wysoka, że aby ją odczuć, musimy mieć dostęp zarówno do monitora z wysoką częstotliwością odświeżania (144 Hz), jak i wydajnego komputera. Glorious zaleca wprawdzie po prostu komputer z przynajmniej Core i5 9. generacji, ale odnosi się to najpewniej do tego, jak wiele FPS wyciśnie was sprzęt.

Jak widać po powyższych testach, do sensora BAMF 2026K z maksymalną prędkością 650 IPS nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Wprawdzie większość użytkowników będzie używać tę myszkę z czułością od 400 do 2400 DPI, ale jeśli ktoś ma zamiar chwalić się swoim maksymalnym DPI, to śmiało będzie mógł powiedzieć, że jego mycha wyciąga 26000 DPI, ale pierwsze wyczuwalne oznaki spadku precyzji zalicza dopiero przy 4200 DPI. 

Najważniejsze jednak sprowadza się do częstotliwości odświeżania, bo czy rzeczywiście można poczuć różnicę między 1000, a 8000 Hz? W tej kwestii wszystko tak naprawdę zależy od waszej spostrzegawczości i pewnego rodzaju wrażliwości. Osobiście sprawdziłem kontrolę nad celownikiem przy obu tych wartościach w grze Overwatch, Doom i CS: GO na 180-Hz monitorze i przy ponad 100 FPSach, dbając m.in. o włączenie technologii Nvidia Reflex, która dodatkowo obniża to opóźnienie. Wnioski?

Najważniejsze jest ewidentnie to, aby zaktualizować firmware myszki. Bez tego w trybie bezprzewodowym będziecie regularnie doświadczać zerwanych połączeń, ale już po aktualizacji możecie być pewni, że Model D 2 PRO będzie jedną z najbardziej precyzyjnych myszek, które używaliście. Jeśli z kolei idzie o odświeżanie, to albo nie jestem aż tak spostrzegawczy, albo wiedząc o aktualnym poziomie odświeżania myszki, nie byłem w stanie obiektywnie wskazać różnic. Rozwiązanie problemu samej oceny było jednak proste – wystarczyło przeprowadzić test na ślepo, ustawiając 125, 1000, 4000 i wreszcie 8000 Hz… ale również wtedy werdykt nie był prosty. Finalnie skończyło się na tym, że różnica między odświeżaniem rzędu 125-500 Hz a 1000-8000 Hz była dla mnie na tyle mała, że bardziej strzelałem z oceną, niż obiektywnie oceniałem płynność ruchu myszki. Albo tak po prostu jest, albo (zważywszy na wyniki testów w oprogramowaniu) myszka zwyczajnie nie osiąga aż tak wysokiego odświeżania.

Test Glorious Model D 2 PRO 4K/8KHz – podsumowanie

Jeśli zastanawiacie się nad wyborem Glorious Model D 2 PRO 4K/8KHz a Glorious Model D 2 PRO, to jestem prawie pewny, że podejmiecie sensowny wybór tylko wtedy, kiedy macie wydajny sprzęt i świetny monitor gamingowy. Granie np. w 60 Hz i 60 FPS z 8000-Hz myszką, to jak kupowanie najlepszej jakościowo kawy do najbardziej tandetnego ekspresu. Można? Oczywiście, że można, ale po co, jak nie poczujecie tego, co rzeczywiście ma do zaoferowania pierwszorzędny produkt?

Czytaj też: Test Pulsar X2 Wireless. Porównuje myszki i pokazuje, że diabeł tkwi w szczegółach

Z drugiej jednak strony, jeśli akurat dobry sprzęt macie, kształt i możliwości tej myszki Glorious wam się podobają, a większość czasu spędzacie w grach dynamicznych i strzelankach, to sięganie po Model D 2 Pro 4K/8HZ po prostu ma sens. Jedyny zarzut, którego można mieć do tej myszki, sprowadza się do jej przycisków, które wprawdzie mogły być lepsze, ale nie są wcale spartaczone. Ot firma Glorious powinna przemyśleć albo ich projekt, albo sposób montażu, aby zaprezentować nam w przyszłości jeszcze bardziej dopracowany model.