WEB-owy zawrót głowy

Stali użytkownicy Internetu mogą zaobserwować ciągłą ewolucję wyglądu oglądanych stron WWW. Jak nietrudno się domyślić, ton tym zmianom nadają kolejne wersje edytorów stron WWW, które stają się coraz łatwiejsze w użyciu i umożliwiają tworzenie coraz bardziej “zbajerzonych” dokumentów. Dobrym przykładem takiego produktu jest Microsoft FrontPage 97, umożliwiający tworzenie także polskojęzycznych stron WWW zarówno w standardzie ISO-Latin 2, jak i Windows 1250.

Pakiet został oparty na wielu świetnych pomysłach, z których najlepszym jest zapewne dostarczenie wraz z edytorem stron WWW FrontPage Explorera, czyli aplikacji zarządzającej całością procesu tworzenia internetowego serwisu. Prezentuje on strukturę realizowanej sieci dokumentów w postaci grafu, którego wierzchołkami są strony, a krawędziami hipertekstowe połączenia pomiędzy nimi. Aplikacja pozwala również zarządzać fizyczną lokalizacją składników projektu na twardym dysku. O wartości FrontPage Explorera stanowią także funkcje wyszukujące nieaktualne połączenia; co ciekawe, proces ten dotyczy też świata zewnętrznego. Wszystkich roztargnionych powinno ucieszyć narzędzie kolekcjonujące listę zadań, które planuje się wykonać w ramach projektu. Pracę grupową wspiera system definiowania użytkowników i nadawania im praw dostępu, pozwalających na edycję plików, przeglądanie projektu i jego administrowanie.

Nawet dla laika FrontPage to pestka, w szczególności, że ma do pomocy liczne grono “magików” czołowa strona

Bardzo dobry i bardzo ładny! Powyższe określenia najlepiej chyba opisują Microsoft FrontPage Editora, którego użytkownik może zapomnieć o istnieniu języka HTML. Tworzenie odsyłaczy internetowych (linków) sprowadza się do ich wyszukiwania; realizacja formularzy, czyli odpowiedników windowsowych “kontrolek” – do wybierania pozycji w odpowiednim menu. “Powalająca” jest również prostota, z jaką można tworzyć takie efekty specjalne, jak ramy (frames) lub odsyłacze (tzw. hot-spots) zawarte w obrazkach. To naprawdę nie boli! Życie w tworzone dokumenty można tchnąć za pomocą apletów w języku Java, skryptów Visual Basic Scripta bądź Java Scripta lub mechanizmów Plug-Ins i ActiveX Controls. Istnieje również możliwość używania dynamicznych obiektów WebBot. Pozwalają one na przetwarzanie danych i przedstawianie wyników w postaci stron HTML. Wraz z pakietem dostarczane są obiekty pozwalające np. na tworzenie list dyskusyjnych lub spisów treści.

plusbogaty zestaw programów towarzyszących
plusbardzo zaawansowany edytor języka HTML
plusprostota i intuicyjna obsługa
plusmożliwość zarządzania projektem
minusbrak wersji polskiej
W skrócie
Microsoft FrontPage 97
Wymagania: PC 486; 8 MB RAM; napęd CD-ROM; Windows 95 lub NT; TCP/IP; ok. 30 MB na dysku
Producent:
Microsoft, USA
http://www.microsoft.com
Dostarczył:
Microsoft Polska, Warszawa
tel.: (0-22) 661 54 33
fax: (0-22) 661 54 34
http://www.microsoft.com/poland
Cena: ok. 570 zł
Uaktualnienie: ok. 210 zł

Działanie niektórych mechanizmów wprowadzonych przez opisywany program uzależnione jest niestety od zainstalowania pewnych komponentów na serwerze WWW (tzw. Microsoft Server Extension). Są one dostarczane darmowo za pośrednictwem Internetu lub na krążku z samym programem. W skład sprzedawanego CD-ROM-u wchodzi ponadto bogaty zestaw internetowych narzędzi firmy Microsoft, służących m.in. do tworzenia grafiki, przeglądania sieci lub testowania stworzonego projektu. Pakiet zawiera bardzo dobry podręcznik użytkownika.

Jednemu z pierwszych zaprezentowanych członków rodziny “Microsoft 97” (używana jest nazwa “Microsoft Office Family Member”) trudno cokolwiek zarzucić. Potencjalne braki są raczej spowodowane niedoskonałością aktualnego standardu HTML niż wadami samego programu. Nie wiadomo jednak, czy wypada się cieszyć z powstania tak dobrego produktu; może lepiej zastanowić się, o ile jego używanie obniży szybkość transferu danych, szczególnie na naszym polskim, mocno już zatłoczonym internetowym podwórku.

Więcej:bezcatnews