Niedawno świętowaliśmy 25. urodziny wynalazku, który zmienił oblicze świata końca dwudziestego wieku – mikroprocesora. Protoplastę rodu od współczesnych modeli dzieli ogromna przepaść. Pojawieniu się każdej z kolejnych generacji procesorów Intela – od 8086 do Pentium – towarzyszyły komentarze o ogromnych możliwościach, których i tak nie potrafimy wykorzystać, prawdopodobnym zastosowaniu w bardzo wydajnych stacjach roboczych i serwerach, a także o zbędnym dla przeciętnego użytkownika nadmiarze mocy.
|
Wkrótce okazywało się, że zwykły edytor tekstu, nie wspominając o grach, całą tę moc wręcz pożera i domaga się więcej. Nowa, szósta już generacja procesorów prawdopodobnie od razu trafi pod strzechy. Multimedia i niewyczerpana inwencja programistów wymagają najnowszych i najlepszych rozwiązań sprzętowych. Wymieniając kolejne procesory klasy Pentium na modele o coraz wyższych częstotliwościach zegara oczekiwaliśmy na rozwiązania, które tchną w komputer nowe siły. I oto w tym roku w odstępie kilku tygodni odbyły się premiery dwóch nowych procesorów. Na początku kwietnia teksańska firma AMD, która już w epoce 386 i 486 nie dawała spokojnie spać Intelowi, zaprezentowała procesor K6, wyprzedzając o krok lidera rynku CPU. AMD K5 pojawiło się zbyt późno i było zbyt wolne, żeby konkurować z intelowskimi szybkimi Pentium. Zakup firmy NexGen dostarczył AMD nowatorskiej technologii, na której podstawie stworzono pełen najnowszych rozwiązań procesor K6. W ten sposób procesorom Intela przybył bardzo poważny konkurent. Po czterech tygodniach nastąpiła zdecydowana odpowiedź – premiera znanego do tej pory pod kodową nazwą Klamath procesora Pentium II.