Faza czwarta rozpoczęta

Scenariusz wydawać by się mogło oklepany: Obcy atakują ludzi. Jednak wykonanie i atmosfera powodują, że Incubation: Battle Isle Phase Four dostarcza doskonałej rozrywki.

Producenci wpatrzeni w komercyjny sukces takich tytułów, jak Command & Con-quer: Red Alert czy Warcraft 2, za wszelką cenę tworzą gry strategiczne rozgrywane w czasie rzeczywistym, czyli takie, w których czas płynie nieprzerwanie i na podjęcie właściwej decyzji gracz ma go często zbyt mało. Po raz kolejny okazuje się jednak, że nie o ilość chodzi, a o jakość. Opisywana gra wyłamuje się z obowiązującej tendencji: rozgrywka podzielona jest w niej na tury. Incubation to już czwarta część z serii gier Battle Isle niemieckiej firmy Blue Byte. Jest to zarazem trzeci produkt, wykorzystujący procedury graficzne o dźwięcznej nazwie Charisma 3D.

Pomysł stosowania grafiki 3D w grach strategicznych jest stosunkowo młody i tak naprawdę dopiero Incubation jest pierwszą w pełni trójwymiarową strategią. Plusy zastosowania tej technologii są oczywiste: plastyczne, realistycznie wyglądające pole walki czy możliwość analizy sytuacji z najbardziej dogodnej kamery, to tylko niektóre z nich.

Strategia w 3D: w Incubation rozgrywka toczy się w trzech wymiarachtrzy wymiary i czas rzeczywisty

Zasady rozgrywki są zbliżone do leciwej już gry Space Crusade. Mając do dyspozycji oddział kosmicznych komandosów, gracz zostaje wysłany w celu oczyszczenia kolejnych pomieszczeń, mostów i fabryk z zagrażających naszej rasie Obcych. Każda z postaci ma określone umiejętności, dzięki którym może skorzystać z dostępnego arsenału oraz ekwipunku. Początkowo komandosi są słabo wyszkoleni, ale wraz z wykonywanymi misjami ich umiejętności i zarazem możliwości rosną.

Warto wspomnieć o sposobie komunikowania się ze swoimi podwładnymi. W zależności od zdobytego w walce doświadczenia każdy żołnierz ma do wykorzystania w trakcie tury określoną liczbę punktów ruchu. Sukces w grze zależy w głównym stopniu od ich umiejętnego rozdzielenia na przemieszczanie się, atak i obronę. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to może imponująco, ale w grze sprawdza się doskonale.

wykluwanie się na ekranie

Na arsenał składają się 24 rodzaje broni oraz 17 typów innego wyposażenia. Właściwe skompletowanie i użycie ekwipunku jest kolejnym wyzwaniem, jakie stawia gra.

Gdy mamy już pierwszy oddział, możemy rozpocząć rozgrywkę. W tym miejscu autorom należą się kolejne słowa uznania. Dostępnych jest ponad 30 misji, a w Internecie pojawiły się już kolejne, darmowe mapy. Część misji wchodzi w skład kampanii – grupy zadań połączonych w logiczną całość. Ponieważ można wybrać stopień trudności gry, zarówno nowicjusz, jak i doświadczony strateg znajdzie coś dla siebie. Pozostałe mapy przeznaczone są głównie dla dwóch lub więcej graczy.

Rozgrywkę wieloosobową można prowadzić na kilka sposobów. Pierwsza z możliwości obejmuje grę w sieci lokalnej, przez Internet bądź kabel szeregowy. Druga pozwala na grę w kilka osób (maksymalnie 4) przy jednym komputerze. Trzecia natomiast to tzw. Play-by-Mail: gracz wykonuje ruch, po czym wysyła informację o nim pocztą elektroniczną. Przypomina to trochę partię szachów prowadzoną drogą korespondencyjną, ale ma jedną zasadniczą zaletę, w trakcie gry nie trzeba być podłączonym do Internetu. Z moich doświadczeń wynika jednak, że najprzyjemniej gra się przy jednym stanowisku, i to najlepiej w 4 osoby. Komputer nie zastąpi przecież kontaktu z żywym człowiekiem. Niemniej bez względu na to, którą formę rozgrywki wybierzemy, zabawa jest przednia.

w skrócie

Więcej:bezcatnews