Bill, Bill!!!

Nawet laikom nie trzeba dzisiaj wyjaśniać, kim jest Bill Gates. O tym, że będziemy mieli okazję być dla niego przewodnikami i gospodarzami – nie mieliśmy odwagi marzyć.

O odwiedziny w redakcji CHIP-a zabiegaliśmy od kilku miesięcy, odbijając się od różnych drzwi. Koniec końców udało się ranek, odrzutowa awionetka właśnie wylądowałanam zdobyć – również za pośrednictwem Internetu – prywatny numer telefonu Billa Gatesa. Szczegóły pobytu szefa korporacji Microsoft w stolicy Dolnego Śląska były do ostatniej chwili całkowicie tajne, ponieważ długo nie znaliśmy terminu jego przyjazdu do Polski.
     Mały odrzutowy samolocik z najbogatszym człowiekiem świata wylądował na niewielkim lotnisku we Wrocławiu. Nieliczna grupa dziennikarzy i fotoreporterów ze zrozumiałą niecierpliwością oczekiwała Williama H. III Gatesa już na płycie lotniskacadilac z chorągiewkami microsoftu już czekał (konieczne były specjalne zezwolenia!).
     Po wyjściu gościa z budynku podjechała czarna, kilkumetrowej długości limuzyna – prawdopodobnie cadillac, do którego wsiadł wraz z gościem prezes naszego wydawnictwa. Rozpoczęła się przejażdżka po mieście, podczas której szef Microsoftu odwiedził siedzibę JTT Computer i spotkał się z prezesem zarządu Tomaszem Czechowiczem.
     Wkrótce po mityngu na terenie fabryki JTT korowód samochodów ruszył w kierunku centrum miasta. Celem był gmach Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie Gates konferował profesor miodek miał wiele do powiedzenia bossowi microsoftuz prof. Janem Miodkiem, znanym popularyzatorem języka polskiego, na temat polonizacji produktów Microsoftu w Polsce.
     Dało się zauważyć, że wizyta i dyskusja sprawiła obu panom wiele przyjemności oraz satysfakcji. Wkrótce po spotkaniu zadowolony boss Microsoftu udał się na wrocławski rynek, gdzie w milczeniu i z dużym zainteresowaniem przyglądał się odrestaurowanym kamienicom i ratuszowi. W tym czasie wielka limuzyna wzbudzała zrozumiałe zainteresowanie przechodniów.

Więcej:bezcatnews