Po sukcesie takich tytułów, jak Command&Conquer oraz Warcraft 2, należących do grona gier strategicznych czasu rzeczywistego, niemal wszyscy producenci gier rozpoczęli prace nad ich klonami… W większości przypadków efekty tego są mierne lub co najwyżej przeciętne, Total Annihilation wnosi do gatunku wiele nowego.
Gra została wyprodukowana przez firmę Cavedog. Za wstęp służy bardzo efektowne intro, wprowadzające w realia, w których przyjdzie nam się zmagać z przeciwnikiem. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że fabuła TA należy do jej najmocniejszych stron – wręcz przeciwnie, została stworzona wedle stale obowiązującego wzorca. Dwa wrogie obozy (Arm i Core) walczą ze sobą, a ich jedynym celem jest – nietrudno zgadnąć – unicestwienie wroga.
Ze wzniesienia ogień sięga dalej i jest skuteczniejszy: tak może wyglądać obrona góry lodowej |
Atrakcyjność TA przejawia się jednak w czymś innym. Po pierwsze: grafika. Cały teren gry został wykonany w 3D, dzięki czemu rozgrywka rzeczywiście zyskała nowy wymiar. W przeciwieństwie do klasyków gatunku, takich jak chociażby Red Alert, nie mamy do czynienia z płaską mapą, lecz w pełni trójwymiarową planszą. Różnice wysokości terenu, na którym znajdują się walczące jednostki, mają zasadniczy wpływ na przebieg potyczki. Najbanalniejszym przykładem może być choćby zwiększony zasięg artylerii znajdującej się na wzniesieniu i większa szybkość pojazdów zjeżdżających ze wzgórza.
Gra pracuje w rozdzielczości od 640×480 do 1600×1200 pikseli. Już w pierwszym z ustawień prezentuje się znakomicie, działając płynnie na komputerze z procesorem Pentium 100. W chwili obecnej to miły wyjątek. Dla uzyskania pożądanego efektu graficznego wszystkie obiekty zostały wykonane z wielokątów, dzięki czemu wyglądają plastycznie i poruszają się bardzo płynnie. Każda ze stron ma ich po 80. Co prawda, w przeciwieństwie do innych gier gatunku nie mamy do czynienia ze zróżnicowaniem arsenału, ale jego ilość rekompensuje ten krok wstecz.
Skoro mowa już o jednostkach – dzielą się one na lądowe, powietrzne i morskie, a każda ma unikatowe właściwości, co pozwala na prawie nieograniczone możliwości kompletowania oddziałów i kombinowania rodzajów broni. Główną jednostką jest
Commander — połączenie samobieżnego warsztatu z centrum dowodzenia, stanowiący odpowiednik – tak wyeksploatowanego już w wielu poprzednich tytułach – Construction Yard. To właśnie za jego pomocą stawia się wszystkie dostępne w grze budowle.
Jednostki mogą wiele: prowadzą ostrzał, patrolują teren albo pełnią rolę strażników |
Żadna RTS nie obędzie się bez surowców – nie skonstruujemy nowych jednostek z niczego. W TA musimy zdobywać metal i energię. Oba dobra występują w nieograniczonej ilości, co nie oznacza jednak, że jest ich zawsze pod dostatkiem. Każde przedsięwzięcie konstrukcyjne wymaga konkretnej ilości i jednego, i drugiego. Tylko od naszej gospodarności zależy, czy nadążymy z ich produkcją.
Staje się już regułą, że udźwiękowienie każdej nowo ukazującej się gry stoi na najwyższym poziomie. Nie inaczej jest w przypadku TA. Efekty specjalne są sugestywne, a muzyka potęguje specyficzny, stworzony przez grafikę nastrój.
w skrócie |
Total Annihilation |
Wymagania: PC Pentium 100; 16 MB RAM; karta SVGA 1 MB; CD-ROM 45; dowolna karta dźwiękowa zgodna z DirectX; Windows 95; DirectX; ok. 250 MB na dysku |
Producent: Cavedog |
Dostarczył: LEM, Warszawa tel./faks: (0-22) 642 81 65 |
Cena: 155 zł |
Na koniec słów kilka o taktyce. W grach RTS prowadzenie walki bardzo często sprowadzało się do wyprodukowania niebotycznej liczby jednostek jednego typu i zarzucenia nimi wroga, co, mówiąc szczerze, ze strategią mało ma wspólnego. W Total Annihilation jednostki otrzymały bogaty zestaw możliwych do wykonania rozkazów, co w połączeniu z ich różnorodnością daje nowe możliwości prowadzenia walki. Przykładowo, kiedy lotnictwo prowadzi naloty na pozycje wroga, a jednostki morskie ostrzeliwują szereg przybrzeżnych umocnień, transportowce prowadzą desant oddziałów lądowych. To oczywiście tylko jeden z możliwych do zrealizowania w TA scenariuszy.
Komu spodoba się Total Annihilation? Z pewnością każdemu, kto w grach preferuje wartką akcję, niezły dźwięk i dobrą grafikę, a jednocześnie znudził się już przechodząc po raz tysięczny kampanię Red Alerta .