Doświadczenia na ludziach

Przebojem sezonu 97/98 jest nowe rozwiązanie przechowywania informacji o nazwie DVD. Dzięki pojemności kilkunastokrotnie większej od dzisiejszych dysków CD pozwala na zapisywanie i odtwarzanie muzyki, filmów i programów. Technikom sprzętowym towarzyszy nowa metoda kompresji danych wideo – MPEG-2 – pozwalająca na znacznie wierniejszy niż dotychczas zapis ruchomego obrazu i dźwięku. Nowe, niestety, rodzi się w bólach. Przyjrzyjmy się stanowi dzisiejszemu, jako komentarz wykorzystując historię zaczerpniętą z książki Reinharda Larsena “Anestezjologia” (Wrocław 1996), opisującą wczesne osiągnięcia medycyny w znieczulaniu pacjenta.

“W 1898 roku sławny chirurg August Bier i jego asystent Hildebrant wykonali u sześciu pacjentów znieczulenie rdzeniowe z użyciem kokainy, co spowodowało wymioty i silne bóle głowy. Aby wyjaśnić to niekorzystne działanie, Bier postanowił sam poddać się znieczuleniu”.

Nowe napędy, co oczywiste, powinny sobie radzić zarówno ze “starymi” dyskami CD, jak i z nowymi, które zapisywane

doświadczenia na ludziach

mogą być w kilku formatach. Napędy DVD pierwszej generacji odczytują produkowane masowo CD-ROM-y, ale mają problemy z dyskami CD, zapisywanymi przez użytkowników. Napędy drugiej generacji potrafią już czytać “złote” CD. Na rynku pojawiły się produkty, zarówno sprzęt DVD, jak i przeznaczone dla tych napędów tytuły multimedialne. Intel przeprowadził badania 25 płyt w różnych komputerach z różnymi odtwarzaczami. Wyniki były dalekie od zadawalających: z dwóch trzecich zestawów, które wykorzystują kompresję MPEG-2, ponad sześćdziesiąt procent okazało się niezgodnych z niektórymi dekoderami. Stwierdzono: brak odtwarzania dźwięku, gubienie ramek obrazu wideo oraz liczne błędy systemowe.

“Po wprowadzeniu przez Hildebranta igły rdzeniowej do lędźwiowego odcinka przestrzeni podpajęczynówkowej okazało się, że igła i strzykawka nie pasują do siebie należycie, co utrudniało wstrzyknięcie anestetyku i spowodowało wypływ sporej ilości kokainy z płynem mózgowo-rdzeniowym na podłogę”.

Tak jak w przypadku dysków CD, technika DVD ma również umożliwiać użytkownikowi nagrywanie własnych płyt. Grupa sześciu firm, między innymi: HP, Sony i Philips, opracowała specyfikację DVD-RW, pozwalającą na zapisywanie 3 GB informacji na jednej stronie dysku. Organizacja o nazwie DVD Forum zgłosiła własną specyfikację DVD-RAM, zapewniającą pojemność 2,6 GB na jedną stronę. Format DVD-RAM został opracowany dla dysków, które trzeba umieszczać w kasetach. Hitachi zbudował już prototypowy napęd i wprowadził go na rynek. Firmy popierające DVD-RW twierdzą, że media w kasetach nie są zgodne z poprzednimi napędami. NEC zaproponował własny format MMVF o pojemności 5,2 GB. Firma Digital Video Express wprowadziła kolejny o nazwie Divx, przeznaczony do nagrywania filmów dla cyfrowych wypożyczalni.

“Aby uratować eksperyment, z kolei Hildebrant oddał się do dyspozycji Biera, który uzyskał znieczulenie 2/3 ciała asystenta, utrzymujące się przez 45 min, wstrzykując tylko 5 mg kokainy. Dokładne badanie, polegające na uderzeniach młotkiem w kość piszczelową, ściskaniu jąder i dotykaniu skóry płonącym cygarem, wykazało całkowitą utratę uczucia bólu. Obaj badacze uczcili swój sukces winem i szczęśliwi poszli spać”.

Podobnie jak sto lat temu, dziś również możemy oczekiwać sukcesu. Któraś z propozycji stanie się standardem de facto albo najlepsze będą ze sobą koegzystować, jak Hi-8 i SVHS w kamerach wideo. Kłopoty podobne do dzisiejszych mieliśmy już, kiedy Windows 3.0 zaczął obsługiwać CD i na rynku pojawiła się chmara niezgodnych ze sobą i systemem produktów. Koszt produkcji płyty CD jest niższy od pół dolara, więc pojawi się ogromna liczba lepszych i gorszych tytułów. Na różnicy między ceną produkcji a ceną sklepową ktoś zarobi ogromne pieniądze, które zainwestuje w badania owocujące nową, jeszcze bardziej fascynującą techniką.

“O północy u Hildebranta wystąpiły silne bóle głowy, które stopniowo stawały się nieznośne. Godzinę później wystąpiły wymioty, a w następnym dniu bolesne wybroczyny krwawe na kości piszczelowej. Tymczasem Bier spał dobrze i obudził się świeży i zdrowy. Wkrótce jednak i u niego wystąpił silny ucisk w czaszce, a także lekkie zawroty głowy, musiał więc przez następnych 9 dni polegiwać”.

Nieco bardziej marudny klient spyta, czemu swoimi pieniędzmi finansuje rozwój produktów, które do niego trafiły w postaci dalekiej od doskonałej. Otrzyma odpowiedź, że takie są prawa wolnego rynku technologii, a jak mu się nie podoba, to może poczekać, aż się standard ustali. Na pocieszenie zostanie mu tylko to, że dawniej doświadczenia na ludziach były dużo bardziej bolesne.

Piotr Fuglewicz jest wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Informatycznego oraz autorem modułów sprawdzania pisowni dla wszystkich popularnych w kraju edytorów tekstu

Więcej:bezcatnews