Nie kupuj komputera?

Kilogramowy młotek może latami służyć w warsztacie samochodowym. Tymczasem komputer traci na wartości szybciej od złotówki podczas hiperinflacji. Czy w takiej sytuacji warto go w ogóle kupować?

Oczywiście na tak postawione pytanie trudno spodziewać się odpowiedzi przeczącej. Komputery są potrzebne coraz większej grupie ludzi i świadomość szybkiej dewaluacji komputerowego złomu nikogo nie powstrzyma. Prawdą jest jednak, że najwydajniejsza maszyna, kupiona za niemałą sumkę, rok później jest urządzeniem o najwyżej przeciętnych możliwościach, wartym ułamka wydanej na nie kwoty. Co zrobić, by dzisiejszego zakupu nie żałować już za kilka tygodni?

Najistotniejsze jest wyważenie innowacyjności i ceny komputera oraz jego poszczególnych komponentów. Brzmi to jak paradoks, ale… nie warto kupować absolutnych nowinek. Cena nowości jest zawsze wysoka, niekoniecznie proporcjonalnie do niesionych przez nią ulepszeń w stosunku do poprzednich, starszych wersji. Po drugie – na rynek trafiają najczęściej nie do końca sprawdzone urządzenia, z nie dopracowanymi BIOS-ami i oprogramowaniem, “dopieszczane” dopiero na podstawie skarg pierwszych użytkowników. W związku z tym warto odczekać kilka miesięcy od rynkowej premiery np. nowego procesora czy płyty głównej przed podjęciem decyzji o zakupie zaopatrzonego w nie komputera, poświęcając nieco czasu na śledzenie list dyskusyjnych. Tym bardziej że do określonych zastosowań – np. pracy z programem do fakturowania i sporadycznego pisania tekstów – wystarczy Pentium 150 i 16 MB RAM zamiast Pentium II 400 MHz i 128 MB!

Reguła numer dwa: nie należy ufać uaktualnieniom. Rozważając wydanie dodatkowej sumy za możliwość rozbudowania systemu w bliżej nieokreślonej przyszłości, trzeba się dwakroć zastanowić, czy warto. Może się okazać, że kiedy nadejdzie moment aktualizacji, system będzie już tak przestarzały, że rozbudowa nie będzie miała sensu, gdyż korzystniejszy będzie zakup kompletnego, nowszego rozwiązania. Zwłaszcza że nowe “standardy” żyją własnym życiem i często bardzo długo nie mogą ujrzeć światła dziennego (vide: dostępne od dwóch lat złącza USB na płytach głównych – czy wiele jest dziś takich urządzeń?).

Więcej:bezcatnews