Piłeczką w płot

Dzisiaj symulować komputerowo można już chyba wszystko. Tym bardziej istotne staje się pytanie: czy warto? W oczekiwaniu na symulator jedzenia tortu spróbujmy poudawać spacer po łące połączony z zapędzaniem piłeczki kijem do dołka. Umożliwia to firmowana przez Microsoft gra MS Golf ’98 .

Grę rozpoczyna się od stworzenia własnego zawodnika, którego umiejętności, wyposażenie i wygląd samodzielnie się definiuje. Następnie należy wybrać jeden z czterech torów, a także typ meczu. Grać można zarówno przeciwko komputerowi, jak i żywym partnerom. Komputer to jednak wyjątkowo nudny przeciwnik. Nie robi błędów i zawsze uderza poprawnie, co redukuje towarzyszące rozgrywce emocje. Emocje za to budzi zachowanie się piłeczki. Na ogół leci tam, gdzie pchają ją prawa fizyki i uderzenia kijem. Jednak niekiedy zdarza się, że piłeczka, staczając się po łagodnej pochyłości, nagle zawróci i… powoli potoczy się pod górę. Daje się zauważyć, że im większy kąt nachylenia podłoża, tym ciekawsze jest jej zachowanie. Zdarzają się silne anomalie grawitacyjne, gdy na ewidentnie płaskim terenie (wyraźnie wskazuje to siatka nałożona na pole gry) piłeczka z determinacją skręca w stronę wybranego punktu.

Faktura skał pozostaje zagadką nawet dla geologów ciekawe gdzie są takie skały

Bliższe przyjrzenie się animowanym filmom prezentującym poszczególne tory upewnia nas, że zabawa nie odbywa się na znanej nam Ziemi. Nad planetą MS Golfa świecą co najmniej dwa słońca, co widać po cieniach, które padają z obu stron drzew. Owe drzewa mają też przedziwną umiejętność znikania tuż przed obiektywem nadlatującej kamery oraz odbijania się w wodzie, od której są oddalone o dobre 100 metrów. Kąt padania światła ma tu niewiele wspólnego z kątem jego odbicia. Choć autorzy gry starają się nam wmówić, że sceneria odtwarza znane pola golfowe, to wystarczy lekko zboczyć z optymalnej drogi, by ujrzeć czarną jak smoła ciecz wypełniającą jeziorka czy skały o monotonnej, a do tego porozciąganej na zakrętach fakturze. Zapewne to bardzo słaba grawitacja jest odpowiedzialna za częsty widok zawodnika lewitującego kilkanaście centymetrów nad krzaczkiem. Dziwi tylko, że twórcy nie reklamują swojego produktu jako pierwszego symulatora nieziemskiego golfa.

lewitujący człowiek i piłeczkaLewitacja ułatwia znalezienie piłeczki w gęstych krzakach

Te rażące błędy w wizualizacji wynikają z nałożenia płaskich obiektów na trójwymiarowe środowisko. Drzewa, krzaki czy skały to płaskie mapy bitowe rozmieszczone w przestrzeni – dobrze wyglądają tylko z jednego punktu, ale wystarczy przesunąć się trochę, by złudzenie prysło. Takie rozwiązania graficzne zadziwiająco przypominają pradawną grę LINKS. Jednak to, co w czasach procesorów 286 wprawiało w podziw, w erze akceleratorów 3D już tylko irytuje. Owa pseudotrójwymiarowość uniemożliwia zmianę punktu widzenia podczas gry, co wyjątkowo utrudnia ocenę ukształtowania terenu, zwłaszcza na obfitującym w wąwozy torze Teeth of the Dog. Symulacja golfa powinna zawierać dwa elementy: wierny model zachowania uderzonej kijem piłeczki i scenerię umożliwiającą wczucie się w spacerującego po trawie i wymachującego kijkiem dżentelmena. Tymczasem MS Golf Q98 nie oferuje ani jednego, ani drugiego. Również szybkość generowania obrazu nie świadczy

dobrze o programistach.

w skrócie
MS Golf ’98
Wymagania: PC Pentium; 16 MB RAM; napęd CD-ROM 2x; Windows 95; DirectX; ok. 55 MB na dysku
Producent: Microsoft, USA
Dostarczył: APN Promise, Warszawa, tel.: (0-22) 654 94 92, faks: 826 40 15
Cena: 195 zł

Negatywnej oceny nie zmieni nawet niezła oprawa dźwiękowa, ładna animacja zawodników, dobre filmy instruktażowe ani bogactwo opcji, za pomocą których można modyfikować zasady gry i sposób sterowania zawodnikiem. Te sympatyczne dodatki nie mogą uratować produktu, który zawiera fundamentalne błędy zarówno w mechanice gry, jak i sposobie generowania obrazu. Zastosowane rozwiązania pochodzą sprzed kilku lat i intensywna kosmetyka za pomocą rozmaitych multimedialnych “bajerów” nie jest w stanie ukryć, że MS Golf ’98 tylko z nazwy odpowiada dzisiejszym standardom.

Czy więc MS Golf ’98 niczym nie może zaskoczyć? Owszem, może. Wyceniony na niemal 200 złotych jest, obok innych gier Microsoftu, jednym z najdroższych programów rozrywkowych sprzedawanych w Polsce. Według informacji zamieszczonych na pudełku jest to najlepiej sprzedająca się gra golfowa. To daje dobre świadectwo specjalistom od marketingu i reklamy koncernu Microsoft. Niestety, reszta zespołu nie stanęła na wysokości zadania. Próba odwzorowania eleganckiego sportu na ekranie komputera zakończyła się całkowitą klapą. Zamiast MS Golfa ’98 polecam spacer po parku.

Więcej:bezcatnews