Czar dwóch rąk

Na początku był DOS. Zaraz potem pojawił się Norton Commander, słynna nakładka ułatwiająca wydawanie poleceń systemowi oraz zarządzanie zbiorami. I nagle wszystko stało się prostsze. Wszelkie operacje na plikach nie wymagały już pisania (czasami skomplikowanych) komend, zbiory można było kopiować, przenosić, zmieniać im nazwy itd. za naciśnięciem jednego bądź dwóch klawiszy. Napisano jeszcze wiele programów powielających “filozofię działania” Commandera. Gdy opracowano Windows z menedżerami plików i Eksploratorami, część użytkowników poczuła się nieswojo – co zrobić z drugą ręką? Większość czynności wykonywać trzeba było za pomocą myszy, a słabo wykorzystywane skróty klawiaturowe nigdy nie były zgodne z nortonowskim “standardem” (czasem nawet pozostawały z nim w sprzeczności – np. po naciśnięciu klawisza [F8] kopiowano pliki). Szybko więc pojawiły się “nortonopodobne” programy dla “okienek”. Jednym z nich jest Windows Commander, doskonała aplikacja autorstwa szwajcarskiego programisty Christiana Ghislera.

Już podczas instalacji możemy wybrać wersję językową Windows Commandera; da się ją jednak zmienić w dowolnym momencie commander po polsku

Co bardzo istotne, podstawowa “klawiszologia” programu zgodna jest z Norton Commanderem. Tak więc klawisz [F5] służy do kopiowania plików (bądź całych folderów), [F8] do usuwania ich z dysku (choć działa również [Del] i inne skróty rodem z Windows, np. [Ctrl]+[C]), za pomocą [F3] podglądniemy zawartość naszych zbiorów itd. Jeśli zwolennik używania do obsługi komputera obu rąk spożywa akurat kanapkę, nie musi przerywać pracy, gdyż program może korzystać z dobrodziejstw techniki przeciągnij-i-upuść. Obsługiwane są długie nazwy plików.

Lister — wbudowana bardzo szybka przeglądarka, poradzi sobie z każdym zbiorem, przy czym nie ma znaczenia jego rozmiar.

daleko a prawie lokalnieWbudowany klient FTP umożliwia przesyłanie plików w tle

Windows Commander traktuje archiwa (w formatach ZIP, ARJ, LZH, RAR, UC2, CAB, ACE) jak zwykłe foldery, tak więc pakowanie, rozpakowywanie, dodawanie, usuwanie i podgląd spakowanych plików nie stanowi najmniejszego problemu. Aplikacja oferuje również podgląd zawartości (a także możliwość tworzenia) archiwów samorozpakowujących się. Duże pliki możemy podzielić na mniejsze (o różnych wielkościach – odpowiadających pojemności dyskietki bądź napędu ZIP), a następnie je scalić. Interfejs programu (paski narzędzi, czcionki, kolory itp.) można niemal dowolnie konfigurować. Windows Commander standardowo dostępny jest w wielu wersjach językowych – angielskiej, niemieckiej, polskiej, francuskiej, włoskiej, duńskiej, szwedzkiej, norweskiej, hiszpańskiej, czeskiej, rosyjskiej i węgierskiej, dodatkowo osiągalne są wersje grecka, katalońska, turecka, ukraińska i afrikaans! Program bezproblemowo obsługuje sieci – jednym z możliwych do wybrania napędów jest po prostu Otoczenie sieciowe. Dostępna jest również Historia naszych “wędrówek” po dyskach, wydatnie zmniejszająca liczbę wymaganych “klepnięć” w klawiaturę, oraz tzw. Menu katalogowe, zawierające konfigurowalną listę najczęściej odwiedzanych folderów.

w skrócie
mamy to na chip-cd 10/98Windows Commander 3.52
Wymagania: PC 386, 8 MB RAM (Windows 95); PC 486, 16 MB RAM, (Windows NT); ok. 2 MB na dysku
plusduża szybkość pracy
plusdalece konfigurowalny interfejs
pluspełna obsługa plików skompresowanych w wielu formatach
pluswbudowany klient FTP
plusinterfejs obsługujący wiele języków, w tym także polski
plusobsługa techniki przeciągnij-i-upuść
Producent: Christian Ghisler Szwajcaria http://www.ghisler.com/
Rejestracja: 32 USD

Windows Commander w swych najnowszych wersjach zawiera także wbudowanego klienta FTP. I to nie byle jakiego: umożliwia on np. wznawianie przerwanych pobrań plików, transfer pomiędzy dwoma serwerami oraz niezwykle wygodną funkcję przesyłania plików w tle (w oddzielnym wątku). Ta ostatnia przydatna jest wtedy, gdy podczas ściągania plików chcemy nadal eksplorować zasoby właśnie odwiedzanego serwera – nie musimy wówczas uruchamiać kolejnej kopii Commandera.

Windows Commander jest narzędziem niemal idealnym. Trudno spotkać inny program tak funkcjonalny, szybko działający i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Mimo iż cena aplikacji – należącej wszakże do kategorii shareware – mogłaby wydawać się na pierwszy rzut oka nieco za wysoka (należy zapłacić równowartość ponad 100 zł), na pewno nie będziemy żałować ani jednej wydanej na nią złotówki.

Więcej:bezcatnews