Rangers Lead the Way – Duet do zadan specjalnych

Działania bojowe różnych jednostek wojskowych to bardzo wdzięczny temat dla producentów gier. Firmy na wyścigi prezentują symulatory myśliwca F-22, śmigłowca Apache i czołgu Abrams.

Tymczasem trudy piechoty odwzorowywał dotychczas tylko jeden program, który można uznać za godny miana symulatora – wydany kilka lat temu Seal Team. Wydawałoby się, że nic łatwiejszego, niż wykorzystać rozwiązania techniczne jednego z dziesiątków “doomklonów”. Pozostawałoby tylko usunąć absurdalne pomysły ze strzelaniem sobie z bazooki pod nogi w celu zwiększenia zasięgu skoku, dodać realistyczną scenografię, wyposażenie i prawdopodobną fabułę wzorowaną na powieściach “political fiction”. Życzenia te spełniła dopiero grupa Zombie Sputnik tworząc Spec Ops – Rangers Lead the Way .

W grze wcielamy się w żołnierza elitarnych amerykańskich oddziałów rozpoznawczych, który wysyłany jest w różne zakątki świata, aby bronić “american way of life” za pomocą M-4, ciężkiego M-60, ładunków wybuchowych lub innych środków perswazji. Wyposażenia dopełnia noktowizor, radio, kompas, apteczka oraz zestaw granatów i min. Narzekać można jedynie na brak rambo-noża. “Wcielanie” nie jest może najbardziej precyzyjnym określeniem, gdyż poczynania żołnierza obserwujemy spoza jego pleców. W każdej akcji bierze udział dwóch komandosów. Pierwszym kierujemy bezpośrednio, zaś drugiemu z nich, sterowanemu przez komputer, można wydawać rozkazy lub przełączyć się i prowadzić go osobiście.

Rangersi wytyczają szlak specgrupa

Misje rozgrywają się w całkowicie trójwymiarowych sceneriach pięciu krajów. Oprawa graficzna ustępuje wprawdzie efektom wizualnym Unreala, jednak wspaniale buduje klimat rozgrywki i doskonale oddaje specyfikę różnych stref klimatycznych. Szczególnie efektowna jest zamglona i deszczowa tropikalna dżungla w Kolumbii, choć także mroki rosyjskich puszcz i zmierzch w Hondurasie robią duże wrażenie. Podstawowym problemem staje się wypatrzenie przeciwnika, zanim zdąży on otworzyć ogień. Radzę też szybko zapomnieć o quakowym stylu walki – tu jedynym rozsądnym sposobem poruszania się są krótkie skoki.

Odprawy przed każdą misją, mające formę paradokumentalnych filmów, doskonale budują klimat. Dziesiątki autentycznych fotografii przedstawiających ćwiczenia oddziałów specjalnych, narady sztabów, zdjęcia satelitarne stanowią ilustracje dla historii o kryzysach politycznych godnych pióra Toma Clancy’ego czy też Frederica Forsytha.

Od dziesiątek klonów Wolfensteina różnią Spec Ops dwa bardzo istotne elementy. Każda misja jest ograniczona czasowo, nie można więc bez końca plątać się dookoła celu metodycznie likwidując wszystkich przeciwników. Ponadto za każdym razem przed zespołem rangersów stoi konkretne zadanie: od zniszczenia wyrzutni rakiet SCUD po schwytanie przywódcy kartelu narkotykowego. Teoretycznie można je wykonać bez oddania jednego zbędnego strzału.

kraj kim ir senaRambo z wizytą w kraju Kim Dzong Ila

Nie da się jednak ukryć, że związki Spec Ops ze zręcznościowymi strzelaninami pozostają silne. Znaleziona apteczka leczy najcięższe obrażenia, a partner rozumie tylko cztery rozkazy. Nasi wojacy potrafią przyjąć sporą porcję ołowiu, nim padną, podczas gdy przeciwnikom wystarczy jeden celny strzał z karabinu snajperskiego. Te handicapy trzeba jednak uznać za konieczny kompromis pomiędzy realizmem a atrakcyjnością zabawy. Nawet pomimo pewnych uproszczeń gra jest bardzo trudna i z pewnością dostarczy wielu dni zabawy. Choć składa się na nią tylko około 20 misji, z których najdłuższa nie trwa dłużej niż kwadrans, to nawet na najniższym poziomie trudności do jednego zadania zazwyczaj podchodzi się po kilka razy.

w skrócie
Spec Ops – Rangers Lead the Way
Wymagania: PC Pentium; 16 MB RAM; napęd CD-ROM 6x; karta dźwiękowa; Windows 95; DirectX; ok. 60 MB na dysku
Producent: Ripcord Games, USA
Dostarczył: Wirtualny Świat, Warszawa, tel./faks: (0-22) 673 68 04
Cena: 189 zł

Spec Ops jest grą bardzo dobrą, jednak i w niej można znaleźć błędy. Największe zastrzeżenia wzbudza sztuczna inteligencja. Sterowany przez komputer ranger sprawia wrażenie “inteligentnego inaczej” – przejście przez furtkę w płocie zdecydowanie przekracza jego możliwości. Najlepszym sposobem forsowania takich przeszkód terenowych jest ręczne przeprowadzanie komandosów. Trzeba tylko pamiętać, by pierwszego z nich wyprowadzić na tyle daleko, żeby nie zdążył wrócić, gdy my będziemy zajęci sprowadzaniem drugiego na właściwą drogę.

Spec Ops – Rangers Lead the Way wnosi podmuch świeżości do trójwymiarowych gier akcji. Autorzy zapowiadają kolejne symulatory jednostek specjalnych: GSG-9, SAS, Delta i Navy Seals. Czyżbyśmy mieli do czynienia z pionierem nowego gatunku?

Więcej:bezcatnews