Małpa w archiwum

Najsłynniejszy wydział FBI został przeniesiony w świat komputerów. Tropiciele rządowych spisków i poszukiwacze gości z kosmosu mają okazję udać się na ratunek parze swoich ulubionych agentów, którzy właśnie zaginęli w tajemniczych okolicznościach. Historia tych poszukiwań, o intrygującej nazwie The X-Files, mieści się na siedmiu płytach kompaktowych.

Osoby nie lubiące żonglerki płytami mogą od razu zainstalować sobie całe 3,5 gigabajta na dysku twardym. Mimo tak imponujących rozmiarów grę można ukończyć w jeden dzień.

Po wcieleniu się w rolę agenta FBI będziemy spędzać większość czasu na rozmowach ze wszystkimi osobami, jakie napotkamy. Należy po kolei pytać o wszystko – nawet jeśli nic to nie wniesie, to z pewnością nie zaszkodzi, a pominięcie jakiejś kwestii zatrzymuje nas na dobre. Niekiedy mamy możliwość zadecydowania, w jakim stylu będzie rozmawiał kierowany przez nas agent. Jednak podjęta decyzja nie ma wpływu na dalszy przebieg gry. Ot, czasem możemy pożartować lub rzucić jakąś sarkastyczną uwagę.

Macki do góry, potworze!broń się potworze

W ogóle nasz wpływ na rozwój akcji jest niewielki. Owszem, możemy popychać akcję do przodu lub stać w miejscu, lecz nie ma mowy o podejmowaniu jakichś rzeczywistych wyborów. Mało, że akcja jest liniowa – jest liniowa w sposób absurdalny. Jeśli autorzy założyli, że powinniśmy pojechać nocą do magazynu, trzeba to zrobić, nawet gdy wcześniej zebraliśmy wszystkie ślady i nie mamy tam nic do roboty. W rok po mającym kilkanaście alternatywnych zakończeń Blade Runnerze i w kilka lat po Indiana Jones and The Fate of Atlantis, który zawierał trzy różne ścieżki prowadzące do celu, można było choć udawać wielowątkowość. Tu tymczasem gracz ma bezmyślnie naciskać klawisz myszy zawsze, gdy pojawi się taka możliwość. Ma to jedną zaletę – nie trzeba wcale znać angielskiego, by ukończyć grę. Wystarczy klikać i oglądać filmy.

Same filmy stanowią przyjemne zaskoczenie. Nie tylko nie można złego słowa powiedzieć o ich jakości, to jeszcze pojawiają się w nich postacie znane z telewizyjnego serialu. Jeśli autorom gry brakowało polotu, to dobrze, że choć pieniędzy na honoraria dla aktorów mieli pod dostatkiem.

Filmy są jednak tylko łącznikiem pomiędzy kolejnymi sekwencjami interakcyjnymi, które prezentują się dużo gorzej. Wprawdzie pomieszczenia, w których przebywamy, wyglądają bardzo dobrze, ale za to możemy się w nich obracać tylko o 90 stopni i poruszać do przodu kilkumetrowymi skokami. To, że gra traktuje o pewnym archiwum, nie musi chyba oznaczać, że należy w niej stosować tak archaiczne rozwiązania?

martwy agentNasz agent po długich poszukiwaniach paru pikseli w wielkim magazynie

Archiwum X, aspirując do miana gry przygodowej, zmusza gracza do rozwiązywania zagadek. Jest ich nawet sporo, szkoda tylko, że są mało logiczne. Jednym z pierwszych problemów jest odgadnięcie hasła do… własnego komputera! Urocze są testy na spostrzegawczość, których autorzy gry nam nie poskąpili. W olbrzymich pomieszczeniach trzeba wypatrzyć obiekty wielkości kilku punktów. Niezłym pomysłem jest wtedy próba klikania na wszystkim, na czym się da taką operację przeprowadzić. Te sytuacje mają jednak walor edukacyjny: przekonują, że praca agenta FBI jest nudna i monotonna.

Całe szczęście, że X-Files zawiera wbudowany system pomocy. By z niej skorzystać, należy włączyć w opcjach gry “sztuczną intuicję”. Teraz w każdym pomieszczeniu, w którym należy coś zrobić, palić się będzie mała lampka. Kliknięcie na tej lampce pokazuje zdjęcie obiektu, z którym należy coś zrobić. Ci, którzy pomimo to poczują się zagubieni, powinni spytać o radę swojego szefa. Ten zasłużony weteran tajnych służb, nie ruszając się nawet ze swojego biura, potrafi rozwiać wątpliwości. Gdzieś tak w połowie gry rodzi się w nas podejrzenie, że szef wysłał nas w teren z czystej złośliwości, bo wszystko już i tak wie. Trust no one?

w skrócie
The X-Files
Wymagania: PC Pentium; 16 MB RAM; napęd CD ROM 4x; karta dźwiękowa; Windows 9x; DirectX 5.0; ok. 250 MB na dysku
Producent: Fox Interactive, USA
Dostarczył: IPS Computer Group, Warszawa, tel./faks: (0-22) 642 27 66
Cena: 160 zł

Grając w X-Files, czułem się trochę jak małpa w laboratorium: naciskaj guziki, to zobaczysz film, poszukaj małych punkcików na podłodze, to usłyszysz kawałek historyjki. Własna inwencja i pomysłowość tylko przeszkadza w grze. Fani telewizyjnego serialu nie dowiedzą się niczego nowego o spiskach tropionych przez swoich ulubionych agentów. Wielbicieli gier przygodowych zirytuje skrajna liniowość fabuły i nudne zagadki. Wbrew pozorom X-Files nie jest grą przygodową, a tylko umiarkowanie interakcyjnym filmem. Wprawdzie producenci gry twierdzą, że rozwiązanie zagadek wymaga podejmowania kluczowych decyzji, ale prawda leży gdzie indziej.

Więcej:bezcatnews