Gadał chłop…?

W dniach 30 listopada – 2 grudnia 1998 w Poznaniu odbył się II Kongres Informatyki Polskiej. W jego trakcie dokonano analizy stanu rynku komputerowego oraz omówiono perspektywy jego rozwoju na najbliższe lata.

Wśród ok. 400 uczestników Kongresu znaleźli się przedstawiciele rządu (np. Krzysztof Bondaryk – MSWiA, Jarosław Okrągły, Marek Rusin – Ministerstwo Łączności, Wojciech Książyk – MEN, Małgorzata Kozłowska – KBN), parlamentu (Tadeusz Syryjczyk, Grażyna Staniszewska, Leszek Miller), szefowie firm komputerowych, pracownicy działów informatyki wielu przedsiębiorstw i instytucji, reprezentanci środowiska naukowego oraz mediów. Szczególnie istotna była jednak obecność polityków. Dokładniejsza analiza wniosków z obrad jednoznacznie wskazuje, że (niejawnym) celem konferencji było zwrócenie uwagi kół politycznych na warunki, w których rozwija się najistotniejszy dla właściwego funkcjonowania każdego nowoczesnego państwa sektor gospodarki. W czasie Kongresu okazało się bowiem, że w naszym kraju właściwie nie istnieje lobby polityczne, które dobrze pojmowałoby rolę, jaką odgrywają we współczesnym świecie technologie informatyczne. Doskonałym przykładem na poparcie tej tezy jest podejście polskiego rządu do tzw. problemu Y2K (patrz CHIP 3/98, s. 140). Kraje UE należą do czołówki najlepiej przygotowanych do powitania roku 2000, natomiast w Polsce do dzisiaj nie zdołała się nawet ukonstytuować centralna instytucja, koordynująca prace przygotowawcze w różnych gałęziach gospodarki.

Ze względu na brak wsparcia ze strony elit politycznych praktycznie nie jest znana idea tzw. społeczeństwa informacyjnego (patrz serwis WWW Kongresu). Tymczasem w krajach Unii Europejskiej w 1999 r. będzie realizowany już piąty etap programu budowy społeczeństwa informacyjnego, o czym zebranych poinformował Richard Harris z 13. Dyrektoriatu Generalnego Komisji UE. Pozytywny wpływ na zmianę postrzegania tej idei być może wywrze przyjęcie przez uczestników Kongresu “Paktu na rzecz budowy społeczeństwa informacyjnego”.

Najlepszym jednak dowodem na brak zrozumienia wśród polityków znaczenia rozwoju rynku teleinformatycznego jest właściwie nie zmieniona lista postulatów w porównaniu z podobną, z pierwszego Kongresu z grudnia 1994.

Więcej:bezcatnews