Książę idzie do diabła

Wśród gatunków komputerowej rozrywki gry przygodowe stanowią swego rodzaju elitę. Wymagają logicznego, błyskotliwego myślenia, cierpliwości, a przeważnie także dobrej znajomości języka angielskiego.

Nie zauważają ich oburzeni moraliści i mass media grzmiące przestrogami przed sączącą się z ekranów zgnilizną.

Jeszcze do niedawna można było stwierdzić, że “przygodówki” to rozrywka dla ludzi inteligentnych. Książę i tchórz przeczy nieco tej opinii.

Najnowsza gra przygodowa firmy Metropolis stara się nawiązać do takich przebojowych serii, jak Świat Dysku i Małpia Wyspa. Gdyby brać pod uwagę tylko stronę wizualną programu, to można śmiało stwierdzić, że tym razem Polak potrafił. Moim zdaniem pod względem jakości grafiki Książę i tchórz wyprzedza nawet Curse of the Monkey Island. Bardzo ciekawa jest też fabuła. W jej tworzeniu uczestniczył aspirujący do miana “polskiego Terry Pratchetta” Jacek Piekara, który nawet “wypożyczył” do gry swojego sztandarowego bohatera – czarodzieja Arivalda. Nie on jednak będzie główną postacią tej historii, lecz młody nieudacznik, który dzięki kaprysowi demona mógł wcielić się w pięknego i bogatego księcia. Złośliwość demona sprawiła, że stało się to tuż przed pojedynkiem, jaki książę miał stoczyć ze złowrogim Czarnym Rycerzem. Świeżo “wcielony” książę stchórzył i uciekł, za co został wydziedziczony. Od tego momentu gracz będzie kierował poczynaniami arystokraty-uzurpatora w długiej wędrówce, która zaprowadzi go do piekła. Po drodze czekają nas takie atrakcje, jak zabijanie wampira, uwalnianie panny porwanej przez smoka, osobista rozmowa ze Słońcem, przywoływanie straszliwego bóstwa i zwiedzanie nawiedzonego kurhanu.

Podróż za dwa obole… podroz za jeden usmiech

W rozgrywce zabawne są zarówno sytuacje, jak i komentarze postaci. Dzięki temu, że wszystkie kwestie są po polsku, pośmiać się będą mogli także ci, którym braki lingwistyczne uniemożliwiały dotychczas delektowanie się tego typu grami. Książę i tchórz wyróżnia się obfitością erotyczno-alkoholowych żartów, które prawdopodobnie pozostaną nieczytelne dla najmłodszych graczy.

Nie tylko z tego powodu gra raczej nie jest przeznaczona dla dzieci. Książę i tchórz jest trudny, a większość zagadek, wbrew zapewnieniom autorów, zaprzecza logice. Rozgrywki nie ułatwia nawet rozpoznanie licznych nawiązań do baśni, legend i mitów, gdyż stanowią one nic nie znaczącą dekorację. Wygląda to tak, jakby ludzie z Metropolis chcieli stworzyć grę elitarną, nie mieli jednak pomysłu, jak ją mądrze skomplikować. Wprawdzie nie przewidziano wbijania gwoździ zegarkiem, za to trzeba częstować trucizną… drewniany pomost oraz robić krzyż ze szlafmycy. Niekiedy jedyną skuteczną receptą na odgadnięcie “co autorzy mieli na myśli” jest metoda “małpy” – zawzięte próbowanie użycia wszystkiego na wszystkim. Tylko tym sposobem można wpaść na pomysł, aby wręczyć bogatemu kupcowi ukradziony kapeć żebraka. Autorzy starali się być oryginalni za wszelką cenę. Oto w sytuacji, gdy bramy pilnuje bazyliszek, a nasz książę wyposażony jest w lustro, wszyscy wielbiciele baśni będą próbowali skłonić bazyliszka do przejrzenia się w zwierciadle. Tymczasem właściwym rozwiązaniem jest zasłonięcie bazyliszkowi oczu homunkulusem i użycie lustra na… bramie.

wakacje z duchamii wakacje z duchami

Istnieją zadania, których nie można rozwiązać innym sposobem niż metodą prób i błędów. Do takich należy przywabianie kota gwizdaniem. Wybrać “fiuufiu” czy “fiufiuuu”, oto jest pytanie na miarę księcia! Niekiedy fachowcom z Metropolis nawet nie chciało się udawać, że myślą i wprowadzali elementy losowe, np. grę w jednorękiego bandytę. Gracz musi próbować wytrwale, bo nagrodą za ułożenie trzech takich samych symboli jest przedmiot niezbędny do dalszej wędrówki. Równie irytujące są elementy zręcznościowe: wypychanie kamienia przez szybkie uderzanie w dwa klawisze, zbieranie przedmiotów na czas, celowanie kamieniem do ptaka.

podstawy
Książę i tchórz
Wymagania: PC 486; 8 MB RAM; napęd CD-ROM; karta dźwiękowa; Windows 9x; DirectX 5.0; ok. 80 MB na dysku
Producent: Metropolis, Warszawa
Dostarczył: Wirtualny Świat, Warszawa, tel./faks: (0-22) 673 68 04
Cena: 119 zł

Przykro to stwierdzić, ale Książę i tchórz stanowi krok wstecz w stosunku do poprzedniej, świetnej gry przygodowej firmy Metropolis – Teenagenta. Na brawa zasłużyli bez wątpienia graficy, natomiast osoby odpowiedzialne za to, co jest esencją gier przygodowych – trudne, ale logiczne zagadki – cierpiały wyraźnie na (miejmy nadzieję, chwilowy) kryzys twórczy. Nawet doskonała grafika i Arivald mówiący głosem Kazimierza Kaczora nie gwarantują, że gracz nie stchórzy, nim dotrze przed oblicze Lucyfera.

Więcej:bezcatnews