Hamburg, Niemcy, godzina 11.00. Jeżeli któryś ze 120 programistów firmy Star Division nie wprowadził jeszcze do standardowego systemu kontroli oprogramowania swoich poprawek korygujących zauważone błędy, to w tym momencie jest to już bezcelowe. Pięć komputerów Pentium taktowanych zegarem 200 MHz rozpoczęło bowiem kompilację czterech milionów linii kodu źródłowego. Ten potężny zestaw rozkazów – napisanych w większości w C++ i w około dziesięciu procentach w Javie – tworzy coś, co z wyglądu przypomina program StarOffice 6.0. Pliki EXE, DLL i inne zbiory, które powstały w wyniku nieprzerwanej, prawie dwudniowej kompilacji prowadzonej na pięciu komputerach, stanowią jednak dopiero materiał wyjściowy dla 40-osobowego zespołu testującego.
Każdy programista sprawdza najpierw samodzielnie, czy zmodyfikowany lub rozbudowany przez niego moduł programu nadal funkcjonuje. Ta procedura jest niewystarczająca. Oprogramowanie działające bez zarzutu na komputerze wyposażonym w Windows NT i kartę Intel i740 może okazać się zabójcze dla komputera z systemem Linux i kartą S3 Virge. Opisana sytuacja miała miejsce w przypadku wersji 5.0 pakietu StarOffice, który w takiej konfiguracji po prostu się zawieszał.
|
“Winę ponosił tu sterownik” – wyjaśnia Matthias Panczyk, dyrektor ds. konsultingu i pomocy technicznej firmy Star Division. “Jednak zwykle użytkownik oczekuje rozwiązania od nas, nawet jeśli przyczyną danego problemu nie jest bezpośrednio nasze oprogramowanie” – dodaje Panczyk. Z tego też względu czterdziestu “poszukiwaczy błędów” pracuje nieustannie nad tym, aby znaleźć istniejące usterki, zanim uczynią to użytkownicy.
Do wykrywania poważnych błędów wykorzystuje się dwie procedury testowe:
- tzw. test dziesiętny, czyli kontrolę dziesięciu najważniejszych funkcji pakietu. Ta próba ma m.in. dać odpowiedź na następujące pytania: Czy daną aplikację można w ogóle uruchomić? Czy może ona wczytywać złożone dokumenty testowe i wyświetlać pliki HTML? Czy działa interpreter JavaScriptu? Osoby testujące zajmują się już tylko oprogramowaniem spełniającym takie elementarne wymagania.
- podczas testu kontroli jakości wykonywane są automatycznie standardowe procedury – często bardzo skomplikowane. W trakcie ich przebiegu komputery generują i przetwarzają złożone dokumenty, liczące wiele tysięcy stron. Maszyny testujące mogą również próbować w kontrolowany sposób “położyć” poszczególne komponenty pakietu StarOffice, dodając ciągle do dokumentów nowe obiekty. Na monitorach w ułamkach sekund pojawiają się kolejne okna dialogowe, a komputery automatycznie wybierają pozycje z list, naciskają przyciski i wprowadzają dane do pól tekstowych – bez względu na to, czy jest to edytor tekstu czy program do tworzenia prezentacji. Umieszczone na wielu półkach drukarki (igłowe, atramentowe i laserowe) produkują tony papierowych wydruków.