Lodówka dla Eskimosa

Ideałów nie ma (pomińmy dla doraźnych potrzeb filozoficzne wątpliwości w tym względzie). I bardzo dobrze – gdyby istniały, tworzenie jakichkolwiek bytów ustępujących tymże ideałom nie miałoby sensu. Uspokojeni tą konstatacją możemy zatem produkować kolejne niedoskonałe twory: na przykład kolejne menedżery plików… Magellan Explorer to następca opisywanego już w CHIP-ie (nr 2/99, s. 146) Enriva Voya-gera 98. Program dysponuje standardowym obecnie zestawem funkcji charakterystycznych dla tego typu aplikacji. Umożliwia zatem traktowa- nie plików skompresowanych (w formatach ZIP, ARJ, RAR, ACE, LHA i CAB) tak jak katalogów, zawiera wbudowanego klienta FTP, funkcję synchronizowania folderów, definiowalną listę najczęściej odwiedzanych katalogów itp.

Mocno konfigurowalny interfejs jest jedną z nielicznych silnych stron tego menedżera plików.

Zasadniczą zaletą opisywanego zamiennika standardowego Eksploratora Windows jest jego duża zdolność do dostosowywania się interfejsu do wymagań użytkownika. W nader rozbudowanym oknie konfiguracji programu aż dwa działy poświęcone są interfejsowi. W tym miejscu zwolennicy kontroli nad wszelkimi aspektami wyglądu aplikacji będą mogli zadecydować nawet o rodzajach przepływu kolorów na belce tytułowej programu!

Nie to jest jednak najważniejsze. Narzędzie dysponuje zestawami ustawień (themes), umożliwiającymi błyskawiczne upodobnienie zachowania interfejsu do znanych wcześniej użytkownikowi aplikacji. Możemy zatem zastosować schemat skrótów klawiaturowych i układu pasków narzędzi Norton Commandera, Enriva Voyagera, Eksploratora Windows i “fabryczny” samego Magellana. Program pozwala nam zapamiętać dowolną konfigurację użytkownika jako osobny zestaw.

Warto wspomnieć o ciekawej drobnostce, która z pewnością ułatwi pracę niektórym użytkownikom – data utworzonego lub skopiowanego w danym dniu pliku lub katalogu może w widoku szczegółowym być określana słowem Today.

Za swego rodzaju ewenement należy uznać sposób dystrybucji Magellana. Choć za rejestrację trzeba zapłacić prawie 30 dolarów, istnieje także w pełni funkcjonalna edycja bezpłatna. Korzystając z niej, trzeba się jednak pogodzić z wyświetlaniem reklam w głównym oknie aplikacji. Od czasu do czasu program zmusi nas także do wypełnienia krótkiej ankiety zleconej przez jednego z reklamodawców.

Do tej pory z wyświetlaniem reklam mieliśmy do czynienia w przypadku niezarejestrowanych jeszcze wersji próbnych wielu shareware’owych narzędzi internetowych – po uiszczeniu opłaty migające banery znikały nam jednak sprzed oczu. Rozpowszechniane w opisany sposób oprogramowanie określono mianem “adware” (od angielskiego słowa “ad” – ogłoszenie, reklama).

Wspomniane interesujące funkcje tracą, niestety, na znaczeniu wobec kardynalnych wad programu. Magellan jest po prostu niestabilny, co gorsza – zawieszenie się aplikacji prowadzi najczęściej do ogólnego “padu” Windows. Jakby tego było mało, tendencje “upadkowe” wykazuje także plik Pomocy programu! Opisywany menedżer plików nie należy do demonów szybkości, zajmuje też sporo miejsca w pamięci operacyjnej. Nadal nie ma możliwości podglądu plików graficznych – wewnętrzna przeglądarka ich nie obsługuje, a na dodatek nie można wykorzystać do tego celu zewnętrznej aplikacji. Za błąd należy także uznać pozostawianie na docelowym nośniku częściowo skopiowanych plików, w przypadku gdy anulowano czynność kopiowania.

I choć ideałów nie ma, ludzie je sobie wymyślili: po to, by móc do nich dążyć. A gdy się tego nie chce robić (a tak się dzieje w przypadku twórców Magellana), pozostaje tylko agresywny marketing – taki, który pozwoli sprzedać lodówki nawet Eskimosom…

Magellan Explorer 2.0d
Wymagania: PC 486; 16 MB RAM; Windows 9x/NT; ok. 4 MB na dysku
+ wysoce konfigurowalny interfejs
– niestabilna i powolna praca
– brak możliwości podglądu plików graficznych
Producent: Enriva Development, USA; http://www.enriva.com/
Rejestracja: adware
Na CHIP-CD w dziale Software | Nowe produkty znajduje się program Magellan Explorer 2.0d
Więcej:bezcatnews