Na horyzoncie dwa megabity

Czy ktokolwiek zastanawiał się, dlaczego jeszcze nie wbudowuje się telefonów komórkowych do notebooków? Takie rozwiązanie pozwoliłoby uzyskać łatwy dostęp do Internetu – bez konieczności stosowania modemów, podłączania się do linii telefonicznej itp. Odpowiedź jest prosta – obecnie używane komórki są wprawdzie modemami, ale oferowana przez nie prędkość transmisji już parę lat temu uchodziła za haniebną – wynosi 9600 kbps.

Ta wartość nie bierze się znikąd. Wynika ona z konieczności pogodzenia ze sobą interesów dwóch przeciwstawnych grup. Z jednej strony mamy abonentów. Ci zawsze chcieliby dysponować łączem o jak największej przepustowości. Druga strona to operatorzy sieci komórkowych, którym zależy na przyłączeniu maksymalnej liczby użytkowników, a dysponują ograniczonym pasmem transmisyjnym. Obecnie pracujące sieci – powoli dogorywająca, 450-megahercowa NMT i mająca się nieźle GSM (900, 1800 i 1900 MHz) – zajmują pasmo o szerokości 200 MHz. I właśnie tutaj trzeba “upchnąć” maksymalną liczbę abonentów. W efekcie minimalizuje się prędkość transmisji danych, a zarabia się na liczbie przyłączonych użytkowników sieci. Dodajmy jeszcze, że przewidywana liczba abonentów GSM w latach 2002-2003 ma wynieść 1,5 miliarda. W efekcie można by się spodziewać, że jedyną usługą stricte internetową w sieci GSM będzie wyświetlanie siermiężnych kart dostępnych dzięki protokołowi WAP. Tak jednak nie jest. Planuje się bowiem rozszerzenie możliwości istniejących sieci GSM usługami GPRS (Global Pocket Radio Service). Bazują one na zastąpieniu ciągłej transmisji danych (charakterystycznej dla sieci telefonicznych) transmisją pakietową, dzięki czemu każdy użytkownik sieci, nie prowadząc rozmowy, będzie mógł być stale podłączony np. do Internetu. Maksymalna przepustowość łączy wspomaganych GPRS-em ma wynieść 115 kbps.

Ale to nie wszystko. GPRS jest jedynie rozwiązaniem przejściowym, poprzedzającym nadejście UMTS (Universal Telephone Mobile System). O tym standardzie zaczęto mówić głośno zaraz po przeprowadzeniu przetargu – czy może raczej licytacji – na licencje UMTS w Wielkiej Brytanii. Pięciu zwycięzców zapłaciło w sumie ok. 38 mld euro. W zamian otrzymali prawo do zbudowania sieci działających w paśmie 2100 MHz. Osiągalna w nich prędkość transmisji będzie wynosiła 384 kbps (przy pełnej mobilności abonentów) albo nawet 2 Mbps – ale w przypadku połączeń na mały dystans. Przy takich szybkościach możliwa staje się nawet transmisja ruchomego obrazu. Przepustowość wynika z zastosowania w sieciach UMTS systemu dostępu wielokrotnego z podziałem kodowym (WCDMA – Wideband Code Division Multiple Access).

Sieć UMTS ma jednak poważny minus: kosztuje dużo więcej niż istniejące do tej pory sieci komórkowe. Szacuje się, że cena zespołu stacji bazowych i centrów komutacyjnych może wynieść 3-4 mld USD w kraju o obszarze porównywalnym z Polską.

Info
Grupy dyskusyjne
Pytania i uwagi do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#
Internet:
UMTS Forum
http://www.umts-forum.org/
Więcej:bezcatnews