Potomkowie elektrycerzy

Któremu z czytelników CHIP-a mówi coś termin “wojny rdzeniowe”? To taki przodek gry Quake. Na początku lat osiemdziesiątych niektórzy właściciele komputerów uczestniczyli w turniejach, w których toczyła się walka na śmierć i życie.

Pierwowzór najpopularniejszej “strzelanki” na maszynie klasy XT? Owszem, to możliwe. Chodzi o to, że rywalizowały między sobą specjalnie przygotowane programy. Ich twórcy mieli do dyspozycji odpowiednią arenę. Była nią aplikacja stanowiąca środowisko, w którym działali elektroniczni wojownicy. Łatwo się domyślić, jakie było zadanie każdego z tych ostatnich – miał zniszczyć swoich rywali. Może cała zabawa nie była równie widowiskowa jak Quake (przypominała raczej walki kogutów niż prowadzoną “twarzą w twarz” strzelaninę), ale pomimo to wzbudzała spore emocje.

Obszerny artykuł na temat nowej gry zamieszczono w 1984 roku w miesięczniku “Scientific American”. Od tego momentu turnieje wojen rdzeniowych (Core Wars) organizowano na całym świecie – także i w Polsce.

Po co jednak w ogóle wspominamy czasy, w których tak właśnie przelewano cyfrową krew? Otóż niektórzy programiści wpadli na pomysł udoskonalenia swoich “rycerzy”. I gdyby gdziekolwiek doszukiwać się genezy wirusów, nie można zapomnieć o arenach, na których aplikacje toczyły śmiertelne boje.

Ludzie listy piszą…

Odzew na wzmiankowany artykuł ze “Scientific American” okazał się dwojaki. Z jednej strony tekst zaowocował rozpowszechnieniem wojen rdzeniowych, z drugiej – opublikowaniem listu włoskich programistów – R. Cerrutiego i K. Morricuttiego. Przytoczmy jego fragmenty.

“(…) Zamiast walczyć na sztucznej arenie, spróbowaliśmy stworzyć program zdolny przeżyć w “naturalnym” środowisku komputera Apple II. Nie wiedzieliśmy, jak tego dokonać, póki nie zrozumieliśmy, że nasza aplikacja musi mieć zdolność samodzielnego powielania się i wykorzystywania dyskietek w celu przeniesienia własnych kopii na inne komputery. (…) Dyskietki komputerów Apple zawierają kopie systemu operacyjnego. Postanowiliśmy zatem, że nasz program będzie do niego dołączony i uruchomi się podczas startu maszyny. Później, w czasie każdej próby zapisu na dysk, aplikacja sprawdzi, czy znajduje się na nim zmodyfikowana wersja systemu. Gdyby jej nie było, program umieści na dyskietce własną kopię. Aplikację zamierzaliśmy niepostrzeżenie zainstalować na kilku dyskach używanych w największym salonie komputerowym naszego miasta (Brescii – przyp. red.). Zdecydowaliśmy też, że nasz program po szesnastu cyklach reprodukcji będzie formatował zawierającą go dyskietkę zaraz po uruchomieniu komputera. Ale po opracowaniu tak precyzyjnego planu w ostatniej chwili postanowiliśmy jednak nie wprowadzać go w życie”.

Przyjmijmy, że dwaj Włosi mówili prawdę i że to nie oni byli twórcami pierwszego wirusa. Ale znaleźli się tacy, którzy pomysł podchwycili.

Info
Grupy dyskusyjne
Uwagi i komentarze do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#
Internet:
ICSA – certyfikowanie programów antywirusowych
http://www.icsa.net/
Wildlist – lista “aktywnych” wirusów
http://www.wildlist.org/
Virus Bulletin – informacje o nowych wirusach
http://www.virusbtn.com/
Na CHIP-CD w dziale Software| Programy antywirusowe znajdują się wersje pełne aplikacji Mks_vir dla DOS/Windows 9x/NT, eSafe Desktop 2.2, Doctor Turbo 2000, InoculateIT 5.1.3, edycje testowe pakietów F-Secure 4.08, AntiVirenKit 9.06, PC-Cillin 2000, Sophos Anti- -Virus 3.37 oraz arkusz z wynikami testów i danymi dotyczącymi producentów poszczególnych narzędzi
Więcej:bezcatnews