W mgnieniu oka

Firma InstallShield i jej sztandarowy produkt to od wielu lat niekwestionowany lider w dziedzinie wspomagania tworzenia programów instalacyjnych. Nieważne, czy chodzi o aplikację bazodanową wykorzystującą technologię ODBC czy też o multimedialne cacko wymagające sterowników DirectX – InstallShield i inwencja programisty spowodują, że bezproblemowo wykonamy “setup”. Oczywiście ta duża wszechstronność i elastyczność InstallShielda ma pewne skutki uboczne w postaci dość skomplikowanego i rozbudowanego procesu tworzenia instalatora. Nieobojętna jest też wysoka cena pakietu. A co z programistami, którzy opracowują naprawdę małe aplikacje, wymagające tylko skopiowania na dysk kilku plików, umieszczenia skrótu na Pulpicie czy też określenia, jaki typ zbiorów jest obsługiwany przez program? Warto wówczas sięgnąć po nieco mniejszą wersję InstallShielda – pakiet InstallShield Express.

Dzięki funkcji Dependencies slogan “Never miss a file again!” staje się jak najbardziej trafny.

Większość osób korzystających z produktów firmy Inprise zapewne pamięta starszą wersję tego produktu, dostarczaną wraz z Delphi w wydaniu Professional i Client/Server. Obecnie do redakcji trafiła nowa edycja InstallShield Expressa, oznaczona numerem 3.0.

Narzędzie z wyglądu bardzo przypomina Outlooka firmy Microsoft. Zapożyczenie interfejsu było niezłym pomysłem – zastosowany sposób rozłożenia na obszarze roboczym komponentów sterujących programu jest bardzo funkcjonalny.

Okien dialogowych jest niezbyt dużo, ale mają one nowy “layout” i pozwalają na wymianę wszystkich tekstów i komunikatów.

InstallShield Express oferuje wszystkie podstawowe funkcje, potrzebne podczas budowania aplikacji instalacyjnej. Możemy zaplanować rozmieszczenie skrótów do “właściwej” aplikacji, skopiowanie na dysk odpowiednich folderów, zmodyfikowanie plików INI oraz Rejestru Windows, ustawienie źródła danych ODBC itp.

Cały proces przygotowywania instalatora składa się z sześciu kroków. Te z kolei dzielą się na kilka mniejszych etapów (ich liczba waha się od 3 do 5). Przebycie każdego kroku jest rejestrowane. O tym, że zaliczyliśmy kolejne etapy pracy, dowiadujemy się, oglądając na ekranie schemat procesu tworzenia “setupu”.

Podczas pracy z InstallShield Expressem w osobnym okienku przez cały czas wyświetlana jest zawartość pliku pomocy – bardzo ułatwia to zaznajomienie się z programem w początkowej fazie jego użytkowania.

Niestety, widać także pewne funkcjonalne ograniczenia pakietu – zwłaszcza w porównaniu z pełnym InstallShieldem. Gorzej prezentuje się na przykład edytor Rejestru. Mniejsza jest też liczba gotowych okien dialogowych, potrzebnych do komunikacji z użytkownikiem podczas procesu instalacyjnego (InstallShield ma ich około 40, a Express jedynie 13). Ograniczono ponadto liczbę komponentów i plików składających się na jedną instalację.

Kłopoty pojawiają się podczas przygotowywania narodowych wersji instalatorów. O ile pełny InstallShield potrafi tworzyć “setupy” w 28 językach (m.in. w polskim), o tyle Express nie sporządzi automatycznie instalatora komunikującego się z użytkownikiem po polsku. Na szczęście można samemu zmieniać teksty wyświetlane na ekranie podczas procedury instalacujnej. Dzięki temu uda się – choć nieco okrężną drogą – przygotować także i naszą narodową odmianę “setupu”.

Warto podkreślić jeszcze jeden fakt. Otóż za pomocą Expressa możemy tworzyć nie tylko standardowe instalatory, bazujące na pliku wykonywalnym (np. SETUP. EXE), ale także takie, które korzystają z technologii Windows Installer. Pozwala ona m.in. na łatwe odtworzenie poszczególnych komponentów pakietu po przypadkowym skasowaniu któregokolwiek z jego składników.

Jednak kto wie, czy najważniejszą funkcją oferowaną przez pakiet nie są tzw. Dependencies ( Zależności). Dzięki nim nie zapomnimy dodać do projektu żadnego wymaganego przez aplikacje pliku typu DLL, OCX, SYS itp. Express potrafi przeskanować program i zadbać o to, aby w gotowym “setupie” znalazły się wszystkie niezbędne dane. Istnieją trzy typy skanowania: statyczne, dynamiczne i import właściwości programu napisanego w języku Visual Basic. Najciekawsze jest dynamiczne “podglądanie” działającej aplikacji. Express sprawdza wówczas, które zbiory są używane przez program, i wyświetla listę wszystkich takich plików – mamy wówczas możliwość automatycznego dodania ich do projektu instalacji.

Kiedy przejdziemy już przez procedurę sporządzania “setupu”, możemy skupić się na przetestowaniu gotowego instalatora. Express pomaga w wyszukaniu błędów w komunikatach wyświetlanych na ekranie oraz pozwala sprawdzić, jak będzie prezentował się wizualnie cały produkt.

Na dysku CD-ROM zawierającym Expressa nie znajdziemy, niestety, programów narzędziowych dostarczanych wraz z produktem InstallShield Professional (takich jak PackageForTheWeb 2 lub Application Repackager). Musimy się zadowolić oferowaną przez Expressa opcją budowania instalacji umieszczonej w pojedynczym pliku wykonywalnym.

Trzeba przyznać, że nazwa nadana pakietowi jest bardzo trafna. Wszystkie “setupy” powstają w ekspresowym wręcz tempie. Wystarczy wypełnić kilka pól tekstowych, pozaznaczać parę opcji, wskazać pliki, ikony, biblioteki, a po paru sekundach otrzymamy instalację standardową albo w technologii MSI. I do tego – jeśli trochę się postaramy – w rodzimej wersji językowej.

InstallShield Express 3.0
Wymagania: PC Pentium; 32 MB RAM; Windows 9x/NT 4.0/2000; ok. 30 MB na dysku
+ ekspresowe tempo tworzenia instalatora
+ możliwość sporządzania instalatorów w technologii Windows Installer
+ wbudowana funkcja Dependencies
– mało wydajna praca przy minimalnych wymaganiach sprzętowych
Producent: InstallShield Software, USA, http://www.installshield.com/
Dostarczył: Connect Distribution, Warszawa, tel.: (0-22) 649 44 86, faks: 648 07 52, e-mail: [email protected], http://www.connect.waw.pl/
Cena: ok. 1400 zł
Uaktualnienie: ok. 850 zł
Na CHIP-CD w dziale Aktualności |Software znajduje się 15-dniowa wersja próbna pakietu InstallShield Express 3.0
Więcej:bezcatnews