Znów za rok matura…

Komputer od dawna jest uznanym narzędziem edukacyjnym. Dla wielu polskich rodzin kupno peceta to przede wszystkim inwestycja w edukację dzieci. Co ciekawego mogą dla siebie znaleźć skomputeryzowani maturzyści?

Pojemność płyt CD pozwala zapisać na jednym krążku treść wszystkich podręczników, jakie uczeń w czasie swojej kariery szkolnej powinien przeczytać. Z kolei multimedialne możliwości współczesnych komputerów dają szanse przygotowania aplikacji będących bardzo atrakcyjnym, wręcz zabawowym sposobem zdobywania wiedzy. Polski system edukacyjny od lat krytykowany jest za to, że preferuje pamięciowe wkuwanie wiadomości encyklopedycznych. Ta cecha powinna być ułatwieniem dla twórców programów edukacyjnych. Łatwiej bowiem utworzyć bazę danych weryfikującą znajomość dat, faktów czy poprawność rozwiązanych równań niż aplikację oceniającą trafność wnioskowania bądź sprawność przeprowadzania dowodu.

Belfer zero-jedynkowy

Do przeglądu wybraliśmy programy adresowane do uczniów ostatniej klasy szkoły średniej, które w zamierzeniu autorów mają pomóc w przygotowaniu się do egzaminu dojrzałości. W zestawieniu znalazło się siedem aplikacji wspomagających zarówno proces nauczania, jak i pozwalających sprawdzić poziom zdobytej wiedzy. Dwie z nich adresowane są do chcących zwiększyć swoją znajomość matematyki, dwie następne biologii, po jednej – historii, fizyki oraz literatury i języka polskiego.

Ciekawy i estetyczny interfejs programu Maturzysta. Język polski utrudnia czytanie treści, zwłaszcza gdy zdania nakładają się na siebie.

W przeglądzie nie uwzględniono aplikacji do nauki języków obcych. Pakiety mające ułatwić posługiwanie się językiem angielskim porównaliśmy ze sobą w numerze 9/1999 CHIP-a.

Opisywane programy dzielą się na dwie grupy: ograniczające się do sprawdzania wiedzy (seria Matura 2000 i Biologia dla licealistów) oraz wspomagające naukę i pozwalające na zweryfikowanie posiadanych wiadomości ( Maturzysta. Język polski, Pitagoras 2000, Historia najnowsza po roku 1945 ). Pierwsze mają charakter baz danych, zawierających pogrupowane pytania i odpowiedzi, drugie zaś to multimedialne prezentacje uzupełnione zestawami zadań kontrolnych. Uczeń może dowolnie “skakać” po zawartości płyt, co z jednej strony pozwala na swobodę w wyborze materiału do nauki lub testów, ale z drugiej nie hierarchizuje wiedzy i nie ułatwia jej usystematyzowania.

Swojska siermiężność

Wszystkie programy pracują pod kontrolą Windows, co oddala konieczność każdorazowego konfigurowania karty graficznej czy dźwiękowej. Nie znaczy to jednak, że opisywane aplikacje korzystają ze wszystkich dobrodziejstw nowoczesnego systemu operacyjnego. Tak przydatna funkcja jak Schowek systemowy nie znalazła uznania w oczach większości twórców rodzimych pakietów edukacyjnych, a szkoda, bo warto czasem zrobić własny zbiór trudnych pytań. Szczególnie brakuje tej funkcji w programach wspomagających naukę: Maturzysta. Język polski w ogóle nie pozwala kopiować danych do innych aplikacji, a Historia najnowsza po roku 1945 wymaga w tym celu zapisania do pliku tekstowego na dysk całego opracowania. Nie jest więc łatwe przeniesienie np. bibliografii Bertolta Brechta czy życiorysu generała MacArthura do przygotowywanego w edytorze tekstu referatu.

Nie każdy z przedstawianych programów opatrzony został papierową dokumentacją. Obsługa aplikacji nie jest skomplikowana, ale ponieważ są one wydane przez różne firmy, znacząco różnią się interfejsem użytkownika. Niekiedy więc obecność lub brak jakiejś funkcji stwierdzić można dopiero po jej mozolnym szukaniu.

Żadna aplikacja poza Pitagorasem 2000 nie została wyposażona w poprawnie działającą funkcję autostartu. Niby drobiazg, ale dla początkujących użytkowników, przyzwyczajonych do komfortu “włóż i używaj”, może to być źródłem pewnych problemów.

Co na to minister?

Twórcy aplikacji mogą uzyskać rekomendację Ministerstwa Edukacji Narodowej, co powinno gwarantować poprawność merytoryczną i zgodność z aktualnymi programami szkolnymi. Sposób udzielania rekomendacji reguluje Dziennik Ustaw nr 41 pozycja 416 z 1999 roku. Większość znajdujących się w przeglądzie pakietów takim poręczeniem może się pochwalić. Nie znaczy to jednak, że Pitagoras 2000 i Biologia dla licealistów i kandydatów na studia, nie dysponujące urzędowym potwierdzeniem jakości dydaktycznej, nie spełniają ministerialnych wymagań. Jak wyjaśniła pani Bożena Skrajnowska z MEN, praktycznie wszystkie zgłoszone pakiety referencje otrzymują. Jeśli więc program urzędowego “imprimatur” nie ma, znaczy to, że jego twórcy o to nie wystąpili.

Maszyna dla maturzysty

Wszystkie pakiety oprócz Pitagorasa 2000 pracują w stałej rozdzielczości 640 na 480 punktów. Dla posiadaczy starszych kart graficznych i monitorów stanowi to gwarancję, że program się u nich poprawnie uruchomi, ale właściciele większych monitorów zostaną zmuszeni do zmiany rozdzielczości – inaczej aplikacje nie wypełnią całego ekranu.

Podawane przez producentów wymagania sprzętowe są bardzo niskie. Do wspomaganej komputerem nauki wystarczy już archaiczny procesor 486, a niekiedy nawet 386 i od 4 do 8 MB RAM. Trzeba jednak pamiętać, że są to minima dla aplikacji pracującej pod kontrolą Windows 3.1. Jeśli platformę stanowi Windows 95 lub jego następca, minimalna rozsądna konfiguracja jest znacznie wyższa. Ewidentnie zaniżono wymagania Pitagorasa 2000 – program potrzebuje Windows w wersji co najmniej 95, a – zdaniem producenta – ma zadowolić się procesorem 386 i 4 MB RAM.

Info
Grupy dyskusyjne
Uwagi i komentarze do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#
Internet
Eduseek
http://eduseek.ids.pl/
Wirtualny wszechświat
http://www.wiw.pl/
Na CHIP-CD 6/2000 w dziale Aktualności| Software znajduje się wersja demonstracyjna Pitagorasa 2000
Więcej:bezcatnews