Zacinanie się głosu przy telefonowaniu przez Internet

Od wiosny do połączeń z USA wykorzystuję program PhoneFree (http://www.phonefree.com). Łączność uzyskuję bez żadnych trudności, tym bardziej że została poszerzona o opcję PC-telefon. Występują jednak zakłócenia w płynności (w obie strony): pojawiają się przerwy i jąkania odbieranego głosu. Często przez kilka minut odbiór jest dobry, bez zatrzymywania i jąkania, a następnie dochodzi do przerywania. Zatrzymanie dźwięku trwa niekiedy mikrosekundy, a w innych przypadkach dochodzi od części sekundy do kilku sekund przez kolejnych kilka minut, po czym znów następuje poprawny odbiór. Ten sam problem jest na komputerze 133 MHz z modemem 33.6, jak i na komputerze 466 MHz z modemem 56K (przy transmisji 44 000 lub wyższej). Karta dźwiękowa SB 64V pracuje w dupleksie. Przestawienie kodeka z kompresowania G.723.1 na GSM z akceptem H.323 nie powoduje poprawy. Zauważyłem, że przy rozmowie PC-PC występują mniejsze przerwy, z telefonem gorzej, a z komórką jeszcze bardziej. Monitorowanie systemu pokazuje obciążenie procesora 100%, transmisja i odbiór dochodzą do 3,5 KB/s, głośność odbioru dobra w obie strony. Czyżby to jednak za mała przepustowość łączy internetowych i mała kompresja programowa dźwięku, na którą nie mam wpływu? Załączenie kamery powoduje pogorszenie, lecz niewielkie. Przerywanie dźwięku jest w konsekwencji dość dokuczliwe, niekiedy uniemożliwia rozmowę. Kolega sugeruje mi zmianę modemu na lepszy – z pełnym procesorem. Czy zmiana karty dźwiękowej nie poprawiłaby sprawy?

Tomasz

Chwilowe (krótsze i dłuższe) przerwy, “szarpanie” i “jąkanie się” dźwięku przy połączeniach internetowych nie mają w tym przypadku związku z szybkością modemu. Oba wymienione zestawy powinny umożliwiać transmisję z prędkością 28 800 bps. Nie ma znaczenia także typ karty dźwiękowej (w zupełności wystarczy, jeśli obsługuje ona tryb full duplex). Jedyną rzeczą, na którą użytkownik może mieć wpływ, jest zmiana algorytmu kompresji – im mniejszy pakiet do wysłania, tym lepiej. Realną przyczyną niedoskonałości w transmisji głosu są chwilowe przeciążenia łączy internetowych, więc tak naprawdę niedostateczna ich przepustowość, co autor listu słusznie zauważył. Trzeba pamiętać o tym, że droga pakietów z jednego komputera do drugiego może mieć dość skomplikowany przebieg, tym bardziej że w grę wchodzi połączenie z komputerem czy telefonem po drugiej stronie Atlantyku. Minimalne przyblokowanie transmisji w jakimś węźle sieci rozmówcy od razu odczują w postaci chwilowego zaniku łączności. Efekt ten będzie potęgowany w przypadku rozmowy z osobą, która dysponuje telefonem tradycyjnym lub komórkowym. Dzieje się tak ze względu na to, że pakiety muszą zostać poddane dodatkowej obróbce: sieci telefoniczne pracują przecież z sygnałami cyfrowymi, co narzuca konieczność konwersji między różnymi standardami.

Więcej:bezcatnews