Na kłopoty ISA

Aktualizacji BIOS-u do najnowszwej wersji często towarzyszą silne emocje – a co będzie jak się nie uda? Jeśli tylko mamy w szufladzie starą kartę graficzną ze złaczem ISA, nasz strach może być mniejszy.

Magistrala ISA i związany z nią typ kart rozszerzających odchodzą pomału w zapomnienie. Obecnie tylko niewielka liczba urządzeń wytwarzana jest w postaci kart dla tego złącza.Trudno się zatem dziwić producentom płyt głównych, że przestają implementować obsługę archaicznego standardu. Istnieje jednak przynajmniej jeden powód, dla którego warto, kupując nową płytę główną, wybrać model ze złączem ISA. Dotyczy to przede wszystkim osób podkręcających swoje maszyny oraz amatorów uaktualniania BIOS-u. Niekiedy w wyniku zbyt optymistycznego doboru ustawień BIOS-u albo jego nieudanego wypalania okazuje się, że komputer nie tylko nie uruchamia się, ale nie można nawet wejść do BIOS-u, aby zmienić ustawienia. Nie pomaga jednoczesne wciskanie klawiszy [Ctrl]+[Alt]+[Del], [Ctrl]+[Esc] itp. Pecet po prostu “zdechł” i kropka. Po włączeniu maszyny dioda monitora pozostaje pomarańczowa (urządzenie nie dostaje sygnału wideo od karty graficznej), zamiast zapalić się na zielono, jak to odbywa się zazwyczaj. Nie skutkuje nawet kasowanie pamięci CMOS poprzez ustawienie odpowiedniej zworki.

Naprawa w serwisie to wydatek kilkudziesięciu złotych i masa kłopotów związanych z transportem sprzętu oraz ewentualnym demontażem dysku twardego z cennymi danymi. Cóż jednak począć, skoro komputer nie działa. Jednak właściciele płyt głównych wyposażonych w gniazdo ISA mogą poradzić sobie sami. Trzeba tylko wyciągnąć ze starego pudła albo od kogoś pożyczyć najzwyklejszą, przestarzałą kartę VGA. Musi to być karta typu ISA.

Trochę gimnastyki

Odłączamy kabel zasilający od komputera, otwieramy obudowę (o ile nasz komputer nie jest zaplombowany), wyjmujemy kartę graficzną AGP albo PCI i montujemy poczciwą starą VGA na złączu ISA, a następnie podłączamy do niej kabel sygnałowy monitora. Na płycie głównej przełączamy zworkę odpowiedzialną za kasowanie pamięci CMOS. Podłączamy zasilanie i włączamy komputer. Po kilkudziesięciu sekundach wyłączamy peceta i ponownie odłączamy kabel zasilający. Przekładamy zworkę odpowiedzialną za kasowanie CMOS-u w pierwotne ustawienie, podłączamy zasilanie i uruchamiamy komputer. Zaraz po ponownym włączeniu peceta należy wcisnąć kombinację klawiszy umożliwiającą wejście do BIOS-u i dokonać korekty poszczególnych ustawień. Jeżeli nie wiemy, co zrobić, ładujemy ustawienia domyślne setupu albo BIOS-u (opcje Load Setup Defaults oraz Load BIOS Defaults). Na koniec wychodzimy z BIOS-u zapisując zmiany (opcja Save Changes and Exit), i po chwili (kilku sekundach) wyłączamy komputer.

Nawet wśród najnowszych płyt głównych znaleźć można modele wyposażone w magistralę ISA (na zdjęciu: Abit VH6-II).

Uratuj swój Windows

Aby nie “popsuć” konfiguracji Windows, odłączamy zasilanie i wymieniamy kartę graficzną typu ISA na akcelerator ze złączem w standardzie PCI albo AGP. O ile posiadane urządzenia typu plug and play nie “przekonfigurowały się” w wyniku kasowania pamięci CMOS, o tyle po uruchomieniu komputera wszystko powinno działać “po staremu”. Jeżeli mamy pecha, to Windows na nowo wykryje część urządzeń i przeprowadzi ich konfigurację. Ewentualnie trzeba będzie poprawić kilka ustawień ręcznie.

Wyjęta z szuflady zapomniana już karta VGA ze złączem ISA może uratować niejeden komputer z uszkodzonym BIOS-em.

Nie tylko dla overclockerów

Opisana wyżej metoda kilkakrotnie uratowała mi już skórę. Nie zawsze przyczyną awarii było uaktualnianie BIOS-u i chęć znalezienia optymalnych ustawień dla poszczególnych elementów komputera. W dwóch przypadkach problemy wystąpiły nagle i niespodziewanie. Wydawało się, ba – było dla wszystkich oczywiste, że płyta główna uległa awarii i trzeba będzie ją wymienić. Z nie ukrywanym zdziwieniem patrzono później na naprawione w kilka minut urządzenie, a niedowiarkowie sprawdzali, czy płyta główna nie została zamieniona.

Niestety, nie zawsze metoda z kartą ISA okazuje się skuteczna. Jeśli ktoś uaktualniając BIOS płyty głównej, posłuży się nieodpowiednim jego obrazem (plikiem przeznaczonym dla innego modelu lub wersji), to powinien liczyć się z możliwością trwałego uszkodzenia płyty, które najprawdopodobniej nastąpi po podłączeniu do niej zasilania. W najlepszym wypadku skończy się wizytą w serwisie wyposażonym w programator FlashEPROM-ów. Zgoła odmiennie wyglądają szanse tych, którym nie udało się “wypalanie” BIOS-u (z właściwego obrazu): odłączone zostało zasilanie (oby pod koniec “flashowania”) albo wystąpił błąd zapisu. Przy odrobinie szczęścia stara karta VGA zaoszczędzi im czas i uchroni przed niepotrzebnymi wydatkami.

Info
Grupy dyskusyjne
Uwagi i komentarze do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#
Literatura
Klaus Dembowski, “Warsztat komputerowy”, Wydawnictwo Robomatic, Wrocław 1999
Piotr Metzger, Adam Jełowicki, “Anatomia PC”,
Wydawnictwo Helion, Gliwice 1999
Scott Mueller, “Rozbudowa i naprawa komputerów PC”, Wydawnictwo Helion,
Gliwice 1999
Scott Mueller, Mark Edward Soper, “Rozbudowa i naprawa komputera – Kompendium”, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2000
Więcej:bezcatnews