Tylko dla wytrwałych

Programy niemieckiej firmy Magix od pewnego czasu goszczą na naszych łamach. Po music makerze (CHIP 10/2000, s. 136) i playerze deLuxe (CHIP 11/2000, s. 144), przeznaczonych do tworzenia i miksowania muzyki, przyszedł czas na aplikację mp3maker, służącą – jak łatwo się domyślić – do konwertowania plików muzycznych do formatu MP3.

Interfejs wygląda ładnie, ale jak się w tym połapać!

Jedna z pierwszych rzeczy, która nieprzyjemnie zaskakuje, to potworne trzeszczenie napędu CD-ROM po włożeniu płyty z programem i bardzo długie uruchamianie – prawdopodobnie zastosowano dość prymitywne zabezpieczenie programu poprzez fizyczne uszkodzenie płyty CD (program szuka tej “wady” i jeśli ją znajdzie, pozwala dalej pracować). Mój napęd CD-ROM (Asus 40x) nie rozpoznał płyty jako oryginalnej i mp3maker uruchamiał się jedynie w wersji demo. Pomogło dopiero przełożenie oryginalnej płyty CD do napędu DVD. Także wtedy uruchamianie trwało bardzo długo i połączone było z podejrzanymi dźwiękami dobiegającymi z napędu. To chyba przesada, żeby aż tak zabezpieczać program, który służy jedynie do “ripowania” płyt CD i konwertowania ich do formatu MP3.

Firma Magix przyzwyczaiła mnie już do “liberalnego” podejścia do wymagań sprzętowych, tak więc zupełnie nie zdziwiło mnie zajęcie przez mp3makera 24 MB pamięci RAM podczas odtwarzania pojedynczego utwo- ru MP3, obciążenie procesora w 20% (Pentium III 667) oraz przeskakiwanie muzyki podczas przełączania się za pomocą kombinacji [Alt]+[Tab] pomiędzy różnymi programami. Murowany sposób na przeskok w utworze MP3 to przeciągnięcie okna jakiegokolwiek innego programu nad mp3makerem. Od razu występuje efekt podobny do odtwarzania zepsutej płyty CD w starym odtwarzaczu Foniki – przeskok wraz z kilkukrotnym powtórzeniem fragmentu piosenki. Funkcja odtwarzania plików MP3, w porównaniu z programami takimi jak Winamp, jest po prostu słabo zoptymalizowana i niezbyt użyteczna. Wydaje się, że można było z niej zrezygnować.

Interfejs użytkownika jest niewygodny. Przyciski są umie-szczone w różnych dziwnych miejscach – trzeba ich długo szukać. Występują również błędy techniczne – mp3maker regularnie zawieszał się podczas “grabienia” i trzeba go było usuwać Task Managerem. Raz też “wyszedł” do Dr. Watsona.

Chociaż testowana wersja mp3makera nie jest spolonizowana (dostępna jest wprawdzie edycja polskojęzyczna, ale nie udało nam się dostać jej do testu), to dużo do życzenia pozostawia nawet edycja anglojęzyczna – co chwila pojawiają się jakieś niemieckie napisy, np. przyciski “Abbruch” czy “Hilfe”.

Próba skopiowania na dysk jednego z moich kompaktów skończyła się, niestety, niepowodzeniem – nie mogąc połapać się w nieczytelnym interfejsie, spojrzałem do pudełka i wtedy okazało się, że program nie ma papierowej instrukcji obsługi. Wrzasnąłem więc: “Hilfeee!!!” i skorzystałem z online’owej pomocy programu (zatytułowanej – a jakże – “Magix MP3 Maker Hilfe”). Dopiero wtedy odniosłem sukces i otrzymałem pliki MP3.

Program współpracuje tylko z dwoma wewnętrznymi kodekami MP3 – jeden z nich jest w dodatku komercyjny i dostępny jedynie jako uaktualnienie. Ponadto nie ma możliwości wyboru kodowania VBR (Variable Bitrate), czyli wykorzystania zmiennej szybkości strumienia danych. Jedyne dostępne ustawienie to bitrate od 32 do 320 kbps. Nie wiadomo, czy program może pracować w trybie HQ (High Quality), podwyższającym jakość kompresowanych utworów (lepsze brzmienie szczególnie w zakresie wysokich tonów). Odsłuchiwanie utworów zakodowanych przez mp3makera nie wykazało jednak żadnych rażących zakłóceń podczas kodowania, co sugeruje, że tryb ten jest prawdopodobnie wykorzystywany.

Music Editor został wykonany bardzo solidnie – niestety, to chyba jedyny taki element programu…

Z programem zintegrowany jest też klient FTP. Nie bardzo wiadomo po co, bo bez wbudowanej wyszukiwarki zbiorów MP3 klient taki może się przydać jedynie do ściągania plików MP3 z serwera FTP o znanym adresie i haśle dostępu.

Jeszcze jedna istotna funkcja reklamowana na opakowaniu programu to nagrywanie płyt CD. Testowałem ją z duszą na ramieniu – uprzednio wykonałem próbę “zgrabienia” płyty audio na nagrywarce. Zakończyło się to straszliwymi zgrzytami napędu: po dwóch próbach nie wytrzymałem – wyjąłem płytę i sprawdziłem, czy przypadkiem nie jest porysowana. Nie była. Nie wiem, jak “przeżyła” to nagrywarka – na razie nagrywa.

Po przetestowaniu funkcji nagrywania CD okazało się, że nie jest ona bynajmniej mocnym punktem programu. Możliwe jest nagranie tylko zwykłej płyty audio – o płytach z utworami MP3 nie ma mowy.

Podsumowując – tylko kilka funkcji mp3makera mogę uznać za dobrze zrealizowane. Program planowany był prawdopodobnie jako wielofunkcyjny “kombajn” MP3, ale całość jest niedopracowana, niewygodna w użyciu i zajmuje zbyt wiele zasobów komputera. Dlatego też nie polecam tego programu. O wiele bardziej godny uwagi jest jego “starszy brat” – playR deLuxe – potrafi on robić to samo (a nawet więcej) co mp3maker, i to z większym “wdziękiem”.

Magix mp3makera można spokojnie zastąpić parą Win-amp-Audiograbber lub Win-amp-Audiocatalyst. W CHIP-ie 9/2000 znajduje się test kilkunastu koderów MP3 – co prawda nie miałem okazji używać wszystkich opisanych tam aplikacji, ale jestem przekonany, że w takim teście mp3maker zająłby odległe miejsce…

Magix mp3maker
Wymagania: PCPentium 200, 32 MB RAM, karta dźwiękowa, napęd CD-ROM 4×, DirectX, ok. 100 MB na dysku
+ współpraca z bazą CDDB
+ edytor audio z możliwością odszumiania nagrań z winylowych płyt
– przesadnie wysokie wymagania sprzętowe i zabezpieczenia
– nieczytelny interfejs
– niedopracowanie techniczne programu

Producent: Magix Entertainment, Niemcy
http://www.magix.net/
Dostarczył: Coda, Warszawa
tel./faks: (0-22) 864 78 25
e-mail: [email protected]
http://www.coda.com.pl/
Cena: 89 zł
W dziale Software|Nowe Produkty znajduje się wersja demonstracyjna programu Magix mp3 studio

Więcej:bezcatnews