Do kropli ostatniej

To nieprawdopodobne, ale wydajność zasobników z atramentem jest w przypadku większości drukarek atramentowych znacznie większa, niż podają to producenci.

Znakomita większość użytkowników decyzję o zakupie danego modelu drukarki uzależnia głównie od jego ceny. Tak naprawdę niewielu z nas zdaje sobie jednak sprawę, że kwota, którą wydajemy przy zakupie, nie jest ostatnim ciosem wymierzonym w nasz portfel. Ważnym parametrem każdej “plujki”, nie mniej istotnym niż jej wydajność, jest koszt eksploatacji. Dokładne określenie wartości tego parametru bywa bardzo trudne, gdyż składa się nań wiele elementów (zużycie prądu, amortyzacja, cena papieru oraz koszt wydruku jednej strony). Ponieważ ostatni z wymienionych czynników jest najistotniejszy, postanowiliśmy sprawdzić, w jakim stopniu deklaracje producentów sprawdzają się w praktyce.

Nie tylko drukarka

Zasadniczo wyróżnić możemy dwie kategorie zasobników z atramentem: zbiornik zintegrowany z głowicą (drukarki firmy Hewlett-Packard oraz Lexmark) oraz sam wkład atramentowy, współpracujący z głowicą pozostającą w drukarce (Canon, Epson i Xerox).

Oba rozwiązania mają swoje zalety i wady. Pierwsze gwarantuje – przynajmniej teoretycznie – iż uzyskiwane wydruki będą zawsze wysokiej jakości. Wymieniając pojemnik z atramentem, automatycznie zmieniamy głowicę, której trwałość obliczona jest na ściśle określoną liczbę wydruków. To dlatego ponowne napełnianie wkładów zintegrowanych z głowicą daje gorsze efekty niż zastosowanie oryginalnych kaset. Istotną wadą firmowych kartridży są ich ceny, które z reguły oscylują w granicach stu pięćdziesięciu złotych. Doprowadzić to może do dosyć dziwnych sytuacji, w których kwota konieczna do zakupu dwóch zbiorników (z atramentem kolorowym i czarno-białym) stanowi niemalże równowartość samej drukarki, tak jak w przypadku Lexmarka Z12.

Drugi ze wspomnianych sposobów jest dużo bardziej ekonomiczny, przynajmniej na początku. W zestawie z drukarką znajduje się komplet głowic, do których dokupujemy tylko poszczególne zbiorniki z atramentem. Cena samych zasobników jest stosunkowo niewysoka (od trzydziestu do około dziewięćdziesięciu złotych). Wydruki uzyskiwane na tego typu “plujkach” z czasem zaczynają coraz bardziej tracić na jakości – aż do momentu, gdy konieczna staje się wymiana głowic drukujących. A ta operacja zwykle wiąże się ze znacznie większym wydatkiem.

Inne, bardzo praktyczne rozwiązanie zastosowano w urządzeniach firm Canon i Xerox. Polega ono na umieszczeniu każdego kolorowego atramentu w osobnym zbiorniku. W przeciwieństwie do tradycyjnych, trójkolorowych zasobników (Epson, Hewlett-Packard, Lexmark) w razie wyczerpania jednego tuszu wymieniany jest tylko konkretny zasobnik. Jest to szczególnie istotne podczas drukowania dużej ilości dokumentów o zdecydowanej przewadze jednego koloru (np. tekstu na żółtym tle). Warto dodać, iż cena zasobnika jednokolorowego jest zwykle znacznie niższa od jego wielobarwnego odpowiednika.

Liczymy strony

Dla każdego zasobnika z atramentem producenci podają maksymalną liczbę stron możliwych do wydrukowania. Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu okazało się, iż w większości przypadków są to dane mocno zaniżone w stosunku do rzeczywistych wyników. Jedynym odstępstwem od tej reguły są produkty Lexmarka – ilość wydrukowanych przez te “plujki” czarno-białych stron była znacznie niższa, niż zapewniał producent. Absolutnym rekordzistą został model Z32, który nawet w połowie nie spełnił zapewnień konstruktorów. Wspomnieć należy, że rozdzielczość drukowania trybu normal, w którym przeprowadzane były testy, dla urządzeń Lexmarka wynosi pełnych 600 dpi, co przynajmniej teoretycznie gwarantuje doskonałą jakość oraz większe zużycie atramentu. Z kolei jako wzór niesamowitej wręcz wydajności wymienić należy drukarki firmy Xerox. Przeprowadzone przez nas testy wykazały, iż rzeczywista wydajność wkładów jest ponaddwukrotnie większa od deklarowanej przez producenta.

Aby sprawdzić wydajność zasobników wszystkich testowanych drukarek atramentowych, musieliśmy cierpliwie zadrukować ponad 10 000 stron.

W ocenie trwałości kolorowych zasobników najlepsze noty otrzymał Canon BJC-8200. Kolorowe atramenty wyczerpały się dopiero po osiągnięciu przez urządzenie wyniku dwa razy wyższego, niż wynikało to z dokumentacji.

Niemal wszystkie opisywane modele umożliwiały sprawdzenie ilości pozostałego w zasobnikach atramentu za pomocą sterownika. To bardzo praktyczne rozwiązanie eliminuje konieczność określania poziomu barwnika “na oko”, co miało miejsce w starszych modelach drukarek. Niestety, urządzenia firmy Epson bardzo często błędnie interpretują ilość pozostałego tuszu. Doprowadzić to może do sytuacji, w której sterownik “stwierdzi”, iż zasobnik jest pusty, a po ponownym umieszczeniu tego samego zbiornika w uchwycie “plujka” wydrukuje jeszcze nawet kilkadziesiąt stron!

Gdy zabraknie tuszu

Ważne jest również to, że drukarki poszczególnych firm zachowują się różnie w chwili kończenia się atramentu. Urządzenia firmy Hewlett-Packard do pewnego momentu jednolicie wypełniają papier, a wraz z ubywaniem barwnika dokument robi się coraz bledszy oraz zauważalne stają się braki wypełnienia. Na koniec otrzymujemy niemalże pustą stronę, gdzieniegdzie tylko noszącą ślady atramentu. Zupełnie inaczej przebiega proces drukowania z użyciem modeli serii Stylus Photo firmy Epson. Oba te urządzenia po wyświetleniu komunikatu o braku barwnika kategorycznie odmówiły dalszej pracy, a wypełnienie ostatniej wydrukowanej strony – zarówno czarne, jak i kolorowe – było jednolite.

Na podstawie wyników wytypowaliśmy dwie najtańsze w eksploatacji drukarki. Najmniej, bo tylko siedem groszy, kosztuje wydruk czarno-białej strony na drukarce Canon S400. Do druku w kolorze polecamy Epsony Stylus Photo 790 i 890 – tutaj strona kolorowa kosztuje tylko dziewiętnaście groszy. Koszt ten podwyższa dodatkowo cena samego papieru, która w przypadku drogich materiałów (np. papier foto) może wynieś nawet kilka złotych. Na rynku oprócz oryginalnych materiałów można spotkać także produkty alternatywne, ale tym zajmiemy się w kolejnym artykule.

Info

Grupy dyskusyjne
Uwagi i komentarze do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#

Więcej:bezcatnews