Siódma pieczęć

Ostatnio jednym z gorących tematów stał się podpis cyfrowy. Wszyscy o nim mówią, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak on działa.

Najłatwiej jest uwierzyć w to, co można zobaczyć albo dotknąć. Jako że jednym z najbardziej nienamacalnych tworów jest informacja, trudno jest dać wiarę na przykład czyjejś relacji, szczególnie jeśli tej osoby nie znamy albo jej nie ufamy. Oczywiście, ludzie nauczyli się radzić sobie z tym problemem. Wystarczy informację zapisać na kartce i poświadczyć ją podpisem albo pieczęcią. Jednak to, co zdawało egzamin przez tysiące lat, w dobie przekazu cyfrowego okazało się niewystarczające.

Obecnie, przynajmniej teoretycznie, każdy może utworzyć dowolną informację – na przykład fałszywego e-maila. Wystarczy przestudiować wiadomość wysłaną przez osobę, pod którą chcemy się podszyć, i wysłać list przez ten sam serwer pocztowy, kopiując wcześniej ustawienia programu pocztowego. Istnieją metody bardziej wyrafinowane. Można na przykład podłączyć się do linii transportującej informacje i “wpuścić” do niej fałszywy list. Tak czy inaczej – sfałszowanie większości informacji elektronicznych nie jest trudne.

Info

Grupy dyskusyjne
Pytania i komentarze do artykułu:
#
Pytania techniczne:
#

Internet
Centrum Certyfikacji
http://www.certum.pl/pl/dokumentacja/slownik/
E-podpis
http://www.ipipan.waw.pl/~marians/e-podpis/
Podpis elektroniczny
http://www.computerworld.com.pl/
flesz/podpiselektroniczny/

Więcej:bezcatnews