Światełko w tunelu

Gdy w numerze kwietniowym opublikowaliśmy list otwarty do prezesa TP SA, w którym zaproponowaliśmy wprowadzenie stałego abonamentu za korzystanie z komutowanego dostępu do Internetu (patrz CHIP 4/2001, s. 3), wielu Czytelników nie wierzyło w jakikolwiek efekt naszego listu. I choć do dziś (czyli do 7 lipca) nie doczekaliśmy się oficjalnej repliki ze strony TP SA, swego rodzaju odpowiedzią jest zapowiedź wprowadzenia od 1 września br. na terenie całego kraju możliwości wykupienia 30-godzinnego dostępu do Internetu za pośrednictwem numeru 0-202122 (szczegóły – patrz: s. 10).

Nareszcie!

Raport firmy CA IB z marca 2001 roku nt. stanu polskiego rynku IT podaje, że aż 95% rodzimych internautów łączy się z globalną Siecią właśnie za pośrednictwem numeru dostępowego 0-202122. W takiej sytuacji każda obniżka cen za korzystanie z tego podstawowego dla użytkowników sposobu łączenia się z Internetem ma ogromne znaczenie dla nieco ostatnio przyhamowanego rozwoju krajowej Sieci (według OBOP-u w maju z Internetu korzystało trochę mniej osób niż w poprzednim miesiącu). 60 zł + VAT za 30 godzin miesięcznie – może to i nie jest rewolucja, ale na pewno można mówić o przełomie.

Konkurencyjni operatorzy telefonii stacjonarnej zareagowali niemal natychmiast – Netia zdążyła nawet już od 1 lipca wprowadzić nowe pakiety taryfowe. Nie dotyczą one wprawdzie usług teleinformatycznych, gdyż operator ten, podobnie jak drugi liczący się (oprócz TP SA) niezależny dostawca usług telekomunikacyjnych – Dialog – dysponuje od dawna korzystniejszą ofertą w tym zakresie. Należy się jednak spodziewać, że wraz z postępującym wzrostem znaczenia obydwu konkurentów Telekomunikacji Polskiej wojna o klientów wkrótce przeniesie się także na pole dostępu do Internetu. Oby jak najszybciej!!!

Myślę więc, że to dopiero początek zmian na lepsze. I pewnie niewiele się pomylę, jeśli przepowiem, że już za dwa lata będziemy się dziwili, jak to w połowie 2001 r. cieszyliśmy się z wprowadzenia przez eks-monopolistę zryczałtowanej opłaty za usługi teleinformatyczne. A tymczasem możemy pognać do najbliższego BOK-u TP SA, by złożyć podanie o ryczałt za korzystanie z numeru 0-202122 – z myślą, że widać już światełko w tym internetowym tunelu.

Piotr Kubiszewski
redaktor naczelny

Światełko w tunelu? Czasami może ono oznaczać jadący pociąg. A tak poważnie… TP SA zrobiła “coś”, ale daleki jestem od nazywania tego przełomem. Rzeczywiście, dzięki temu posunięciu część internautów ma szansę zapłacić mniej za połączenie z Siecią. Jednak jak wynika z tabelki zamieszczonej na stronie 10, najwięcej skorzystają z tego ci, którzy do tej pory surfowali ok. 20 godzin. Reszcie internautów albo to się nie będzie opłacało, albo zyskają oni miesięcznie znacznie mniej niż owe 70%, którymi chwali się TP SA. Poza tym – co to jest 30 godzin? Wystarczy do odebrania poczty, ale swobodnie posurfować się w tym czasie nie da.

Nowy cennik jest rodem z poprzedniej epoki. Nie można wykupić kolejnych pakietów 30 godzin, nie da się korzystać z ryczałtu, płacąc abonament “Niedrogi” lub “Oszczędny”. TP SA zostawiła na lodzie użytkowników ISDN-u. Niby promuje tę usługę, wprowadzając pakiet Octopus Komfort (patrz: s. 24), a jednocześnie nie pozwala im wykupić ryczałtu na dostęp do Internetu.

Nasz największy operator telekomunikacyjny powinien brać przykład z innych. Netia za 89 zł daje 100 godzin. Taka oferta jest w stanie zadowolić większość internautów. Z kolei Dialog oferuje od jakiegoś czasu ryczałt na nieograniczony dostęp do Internetu. Wystarczy zapłacić 84,12 zł i możemy surfować do woli. Dlaczego Telekomunikacja Polska nie decyduje się na taki krok?

Głównym powodem jest zbyt słaba konkurencja, której TP SA nadal się po prostu nie boi. I choć broni się ona przed uznaniem jej za dominującego operatora telekomunikacyjnego, to jednak nie jest w stanie zaprzeczyć takiemu stanowi rzeczy. Drugą przyczyną może być niedorozwinięta infrastruktura internetowa. Co prawda TP SA chwali się, że inwestuje w łącza dużo pieniędzy, ale z punktu widzenia przeciętnego użytkownika efekty tych działań nie są oszałamiające. Pomijając maj, internautów raczej przybywa. Sieć co prawda nie pracuje gorzej, ale też nie zdecydowanie lepiej. To oznacza, że Telekomunikacja poprawia infrastrukturę tylko w takim stopniu, w jakim musi, by nie doprowadzić do rozpaczy zdenerwowanych już abonentów.

Zmiany muszą zajść i zajdą. Ale nie spodziewajmy się, że TP SA podda się łatwo. Nasz 95-procentowy monopolista z pewnością przygotuje dla nas jakąś niemiłą niespodziankę.

Marcin Nowak
szef działu Internet
Więcej:bezcatnews