AutoCAD w 10 lat…

Rok 1991, format B5, 148 stron, biała okładka z kolumną ozdobiona dramatycznymi czerwonymi zygzakami i logo wydawcy – Helion, nazwisko autora – Andrzej Pikoń… Większość obecnych specjalistów od AutoCAD-a kojarzy to wydawnictwo – pierwszy w Polsce opis pakietu, wtedy dostępnego wyłącznie w wersji angielskiej (Release 10). Mój egzemplarz został niemal zaczytany na śmierć…

Tymczasem minęło 10 lat, Autodesk zdążył wydać wersję 2002, pomijając numery między 14 a 2000, a Pan Andrzej dostarczał niestrudzenie kolejnych pozycji do biblioteki kreślarzy i projektantów. Od dłuższego już czasu pojawiają się one w księgarniach jednocześnie z wersjami pakietu. Ich grzbiety stają się coraz grubsze, chociaż są na szczęście wersje skrócone dla użytkowników poprzedniego wydania programu. Na szczęście, ponieważ kontakt z 1200 stronami aktualnego podręcznika, pomijając nawet twardą oprawę i dwa CD w środku, może skończyć się knock-outem czytelniczym. Czy warto znaleźć czas na czytanie takiej książki? Rzeczywiście, objętość robi przytłaczające wrażenie. Każda komenda, każda opcja objaśniona jest w wyczerpujący sposób, zwykle na przykładach i ilustracjach budowanych na bazie konsultacji z użytkownikami – architektami i konstruktorami. Leksykonowe opisy wykraczają nawet poza zakres oryginalnego podręcznika do AutoCAD-a. Właśnie dzięki temu ta księga oszczędza czas wszystkim, a zwłaszcza początkującym użytkownikom AutoCADa, dając odpowiedzi na większość pytań. Na dołączonych płytach znajdą oni 30-dniową wersję programu i zestaw przykładów z książki, a także elektroniczną wersję książki “AutoLISP – praktyczny kurs” i ponad 500 programów w tym języku.

Helion, 1200 s., 125 zł

Więcej:bezcatnews