Groźne inaczej…

Uwaga! To bardzo ważna wiadomość. Jeżeli otworzyłeś gazetę na tej stronie, przeczytaj poniższy tekst, skopiuj go dziesięć razy i rozdaj znajomym. Jeśli tego nie zrobisz, Twój dysk zostanie sformatowany, telefon odmówi posłuszeństwa, a rano nie pozna Cię własny pies;).

Czytając powyższe przesłanie, pozostaje uśmiechnąć się z ironią i postukać w czoło. Nie znajdzie się nikt, kto odebrałby te słowa poważnie. Jednak gdy “akcja” przeniesie się na ekran monitora, w dziwny sposób zmienia się nasze postrzeganie równie absurdalnych treści. Ostrzeżenia o groźnych wirusach, darmowych telefonach komórkowych, miejscach w hotelach dla każdego czy ciężko chorych na białaczkę, którym każdy wysłany e-mail może uratować życie, rozsyłane są masowo, a ich liczba rośnie w sposób lawinowy. Takie właśnie wiadomości są wirusem same w sobie i określane są angielskim terminem “hoax”, który dosłownie znaczy tyle, co żart, figiel, kawał. W Polsce na wirusy tego typu stosowana jest nazwa “fałszywy alarm”. Jednak nie oddaje ona w pełni istoty hoaksów, gdyż zaliczane są do nich także listy nie zawierające żadnych alarmów.

Początki, naukowcy i żarty

Pierwsze doniesienia o fałszywych alarmach pojawiły się w 1994 roku. Wiąże się to z ogólnym przełomem w dziejach Internetu. W tym właśnie czasie powstała firma Netscape, pojawił się serwis Yahoo! i odbyła się pierwsza międzynarodowa konferencja za pośrednictwem WWW. W listopadzie 1994 r. w Sieci została rozprzestrzeniona wiadomość o nazwie Good Times.

Podobnie jak większość późniejszych fałszywych alarmów, list ten został zredagowany w języku angielskim. Oryginalny tekst praprzodka hoaksów głosił: “FYI, a file, going under the name ‘Good Times’ is being to send to some Internet users who subscribe to on-line services (Compuserve, Prodigy and America Online). If you should receive this file, do not download it! Delete it immediately. I understand that there is a virus included in that file, which if downloaded to your computer, will ruin all of your files”.

Zapytaj Roba Rosenbergera – jego strona Vmyths.com jest jednym z najlepszych źródeł informacji o… nieprawdziwych informacjach.

Nieco później pojawiło się kilka modyfikacji zacytowanego tekstu i przetłumaczono go na różne języki. Treść wiadomości pozostała taka sama: po Internecie krąży groźny wirus o nazwie Good Times, który jest w stanie zniszczyć wszystkie dane na dysku twardym. Użytkownicy poczty elektronicznej byli tak przejęci, przestrzegając przy tym wszystkich swoich korespondentów przed pobraniem pliku lub otwarciem e-maila o podanej nazwie, że fałszywy alarm rozpowszechnił się w lawinowym tempie i jeszcze w 1996 roku funkcjonowały dwie odmiany opisywanego alarmu.

Obecnie, mimo że od 1994 r. upłynęło sporo czasu, a eksperci spotykają się na konferencjach (lipiec, Las Vegas) dotyczących “robaków” nowej generacji, które mają zdolności przystosowawcze, ewoluują i rozpatrywane są jako organizmy żywe, użytkownicy nadal rozsyłają fałszywe alarmy, trafiające do ich skrzynek pocztowych. Taka sytuacja to dwa przeciwstawne bieguny, gdzie po jednej stronie stoją zaawansowane technologie i globalne systemy antywirusowe, a po drugiej brak świadomości użytkowników Sieci i ich dobra wola, by uchronić swoich znajomych przed “szczególnie niebezpiecznym wirusem”.

Hoax, co to za stwór?

Celem hoaksów jest wywołanie paniki wśród jak największej liczby niedoświadczonych użytkowników, a co za tym idzie – wygenerowanie w Sieci niepotrzebnego przepływu informacji, a właściwie śmieci. Na tym właśnie polega szkodliwe działanie hoaksów. Nie dość że sami przyczyniamy się do tworzenia szumu w Sieci (jednocześnie utyskując na kiepską przepustowość łączy), to jeszcze często łamiemy zasady netykiety, stając się spamerami. Rozsyłamy do wielu osób jednocześnie niechciane, zupełnie bezwartościowe informacje, a “plaga” ta osiąga w bardzo krótkim czasie olbrzymie rozmiary. Bo gdy w naszej książce adresowej znajduje się kilkadziesiąt znajomych osób, a każda z nich uszczęśliwi kolejnych kilkadziesiąt osób i ten proces powtórzy się jeszcze wielokrotnie, to bardzo łatwo wyobrazić sobie “drzewko i jego liczne gałązki”.

Nie daj się nabrać i sprawdź, czy informacja, którą zamierzasz wysłać, nie jest totalną bzdurą. Możesz na przykład odwiedzić stronę http://www.mks. com.pl.

Fałszywe alarmy najczęściej informują o szczególnie niebezpiecznych wirusach, które sieją spustoszenie na naszych dyskach, ale nie tylko. Do grupy tej można również zaliczyć łańcuszki szczęścia zapewniające nam powodzenie w miłości lub spełnienie marzenia bądź nieszczęście, jakie może na nas spaść, gdy zignorujemy tę wiadomość (sic!), informacje, których liczne rozesłanie sprawi, że otrzymamy jakąś cenną nagrodę, oraz prośby o ratowanie śmiertelnie chorych na raka lub białaczkę dzieci (choć te ostatnie czasami mogą być prawdziwe).

Info
Symantec
http://www.symantec.com/ avcenter/hoax.html
Rob Rosenberger: Vmyths
http://www.vmyths.com
MKS
http://www.mks.com.pl
Sophos
http://www.sophos.com/ virusinfo/hoaxes/
Kaspersky Lab
http://www.viruslist.com/eng/
Więcej:bezcatnews