Na tapczanie siedzi leń…

…i nie chce mu się wyjść do sklepu muzycznego, a ma ochotę posłuchać nowej piosenki Madonny, którą przed chwilą usłyszał w radiu. Czy naprawdę musi zejść z kanapy? Jeśli ma notebooka na kolanach, nie musi się nigdzie ruszać.

Leń jest zdziwiony tym, że w ogóle istnieją jeszcze sklepy muzyczne. Przecież ceny kompaktów są tak wysokie, a w sklepie nigdy nie ma tej płyty, która lenia interesuje… W Internecie można znaleźć wszystko, łącznie z niedostępnymi nigdzie indziej bootlegami zapomnianych wykonawców. Po co w ogóle ruszać się z domu?

Argumenty za wychodzeniem do sklepu to domena materialistów. Niektórzy mówią, że płyta wraz z fabryczną okładką to jest coś namacalnego. Ale przecież nie kupujemy muzyki tylko dla okładki – liczy się treść, a nie forma. Audiofile narzekają, że jakość dźwięku z plików MP3 nie dorównuje płycie CD. Jeżeli słuchamy niszowej muzyki, pobranie z Internetu piosenki w formacie MP3 może być jedynym sposobem, by nie pozostawać w świecie ciszy i muzycznej abstynencji.

Można oczywiście machnąć ręką i nie zajmować się MP3 z powodu praw autorskich (patrz: CHIP 12/2000, 2270). Czy jednak argumenty za kupowaniem oryginalnych płyt po obecnych cenach zostały nam zaszczepione przez wielkie koncerny muzyczne w reklamach działających na podświadomość? Pobranie utworów z Internetu często jest jednym sposobem na dokładne zapoznanie się z muzyką przed podjęciem decyzji o kupnie płyty.

Od hakerów do lamerów

Praktyczne metody uzyskiwania za darmo plików muzycznych istnieją od momentu powstania formatu MP3. W 1997 roku wystarczyło wyszukać pliki serwisem typu AltaVista czy Lycos i skopiować je z serwerów WWW, na których były umieszczone. Skuteczność pobierania była wysoka, ale oferowany repertuar nierówny i niezbyt rozbudowany. Z reguły ograniczony do kapel ulubionych przez komputerowych maniaków (tzw. geeków) – m.in. Nine Inch Nails, Skinny Puppy czy Marilyn Manson.

Programy FastTrack pozwalają na wyszukanie pliku u więcej niż jedne go użytkownika i pobieranie go z kilku miejsc naraz.

Pojawienie się Napstera znacznie uprościło proces publikacji i wyszukiwania: wystarczyło uruchomić program i wskazać mu katalog na dysku z naszą kolekcją MP3. Od tego momentu nawet laik mógł udostępnić swoje pliki MP3 w Internecie.

Bohater z przypadku

Napster szybko stał się solą w oku koncernów płytowych. Zarówno wytwórnie, jak i firma Napster wynajęły armie prawników i rozpoczęły wojnę w amerykańskich sądach. W sprawach tak skomplikowanych jak ta wygrywa z reguły ten, kto więcej zapłaci adwokatom. Jak wiadomo, koncerny płytowe mają olbrzymie rezerwy gotówki, więc serwis przegrał i został zmuszony do zaprzestania działalności. Bertelsmann, właściciel BMG, jednej z wielkich wytwórni płytowych kupił Napstera, ale ponowne otwar-cie serwisu będzie się wiązało z wprowa-dzeniem płatnej subskrypcji.

Przykład Napstera spowodował pojawienie się w Internecie wielu technologii wymiany plików. Najważniejsze z nich opisywaliśmy już w CHIP-ie 8/2000 232 (“W rytmie Gnutelli”). Widoczne stało się dążenie do uniknięcia casusu Napstera – firmy rzadko publikują swoje adresy, a serwisy nie są uzależnione od centralnych serwerów. Wszystko po to, aby w działalności nie przeszkadzali prawnicy wynajmowani przez amerykańską agencję praw autorskich RIAA (Record Industry Association of America). Dwa lata temu skrót RIAA znany był tylko niektórym osobom z branży muzycznej – teraz stał się symbolem siły przemysłu muzycznego, który zmusił do zamknięcia mający 60 mln użytkowników serwis Napstera.

Ucieczka z Nowego Jorku

Niektóre firmy umieszczają swoje serwery poza granicami USA, umykając w ten sposób amerykańskim sądom. Spowodowało to uaktywnienie się międzynarodowej organizacji IFPI (International Federation of Phonographic Industries), która w wielu krajach rozpoczyna działania takie jak przedtem RIAA w Stanach.

Nowa strategia walki z wymianą plików MP3 polega jednak nie na koncentrowaniu się na pojedynczych użytkownikach, lecz na dostawcach usług internetowych (ISP). Agencje RIAA i IFPI sprawdzają, jakie pliki wymieniają użytkownicy spod danego zakresu numerów IP. Jeśli okaże się, że piosenki objęte są prawami autorskimi firmy płytowej zrzeszonej w RIAA (lub IFPI), do odpowiedniego dostawcy internetowego wysyłany jest list ostrzegający o możliwości podjęcia kroków prawnych. To przenosi odpowiedzialność na firmę ISP i zmusza ją do blokowania dostępu do pirackich plików.

Info

Gnut (Linux):
http://www.mrob.com/gnut/
Polska Gnutella
http://www.gnutella.pl
Kazaa
http://www.kazaa.com
Grokster
http://www.grokster.com

Na CHIP-CD w dziale Temat numeru: Wszystko o MP3 | Wymiana plików MP3 przez Internet i w sekcji Download inter-netowego serwisu CHIP-a pod adresem http://download.chip.pl znajdują się opisywane programy oraz archiwalne artykuły (tylko na CHIP-CD).

Więcej:bezcatnews