Przyjdzie walec i wyrówna

Sytuacja, w której jedna osoba ma wiele numerów telefonów i kilka adresów e-mail, nie należy do rzadkości. Czy jest na to jakiś sposób?

Nasz mózg jest tak skonstruowany, że łatwo zapamiętujemy na przykład twarz, ale dużo trudniej numery, choćby telefonu. To spory problem, bo numerów telefonicznych przybywa. Często zdarza się, że jedna osoba ma na przykład trzy: do domu, do pracy i komórkowy. Do tego dochodzi e-mail, numer komunikatora internetowego (ICQ czy Gadu-Gadu) i okazuje się, że bez pomocy notesu się nie obejdzie. Niektóre z tych numerów się zunifikowały, bo możemy wysłać list elektroniczny, który trafi na komórkę, a SMS może zostać odebrany przez ICQ. Takich możliwości jest jednak za mało. Podobne problemy miał Patrik Falstrom, pracownik firmy Cisco. Jako remedium na nie zaproponował e-numer, zwany także ENUM.

Jego idea opiera się na globalnej książce… nie telefonicznej, ale “e-numerowej” właśnie. Każda osoba będzie miała przypisany jeden identyfikator (np. 4.1.4.1.6.5.4.2.0.2.1.e164. arpa to e-numer Białego Domu), odpowiednik dzisiejszych numerów telefonu, adresu e-mail, a w przyszłości każdego środka komunikacji, jaki zostanie wymyślony. Na ENUM będzie można wysłać dowolną wiadomość tekstową lub głosową. Gdzie ona trafi, będziemy decydowali sami – jeżeli będzie pochodziła od naszego klienta, to do służbowej skrzynki pocztowej, gdy zadzwoni członek rodziny – na telefon komórkowy. Jeśli nasz telefon w pracy nie będzie odpowiadał, rozmowa zostanie przekierowana automatycznie na aparat domowy. W tym zakresie możliwości systemu będą nieograniczone.

Problem jest tylko jeden. Aby to wszystko było możliwe, poparcie dla projektu muszą wyrazić rządy, firmy telekomunikacyjne i instytucje zajmujące się adresami internetowymi. Dodatkowo niezbędne jest, by system miał charakter globalny. Prace nad e-numera-mi są prowadzone od dawna, ale napotykają problemy natury politycznej. Wiadomo, że taka olbrzymia książka telefoniczna będzie doskonałym sposobem zarabiania pieniędzy dla firmy czy instytucji, która otrzyma zadanie zarządzania nią. Może się jednak zdarzyć, że zostanie wybrany system rozproszony (jak w przypadku domen internetowych). I o te dwa podejścia trwa kłótnia.

W przepychankach biorą głównie udział VeriSign (firma zajmująca się wydawaniem certyfikatów cyfrowych oraz będąca jedną z wielu rejestrujących amerykańskie domeny) oraz NeuStar (przedsiębiorstwo zarządzające numerami telefonicznymi w USA).

Pomysł e-numerów ma szansę się przyjąć nie tylko z tego powodu, że liczba wszelkich urządzeń komunikacyjnych będzie rosła. Ideę popierają Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna i Internet Engineering Task Force – międzynarodowa organizacja zrzeszająca ponad 3000 przedstawicieli przemysłu i nauki. Na początku września projekt został zaakceptowany także przez rząd USA.

Więcej:bezcatnews