Czy komputery nas obronią?

Po ataku terrorystycznym na USA szefowie linii lotniczych zadają sobie pytanie, jak nie dopuścić do powtórzenia się takiej tragedii. Naukowcy podpowiadają, że na wyciągnięcie ręki jest kilka gadżetów hi-tech, które piratom powietrznym mogą bardzo utrudnić zadanie.

Pierwszą linią obrony będą lotniska. Wszechobecne kamery wideo przekażą obraz do komputerowych systemów analizujących twarze. Stąd dane trafią w czasie rzeczywistym do systemów porównujących otrzymane informacje z charakterystykami znanych przestępców, zgromadzonymi w policyjnych bazach danych. Rozszerzenie tej procedury pozwoli także porównywać twarz pasażera stojącego naprzeciw celnika z informacjami w jego dokumentach. Systemy budujące trójwymiarowe “mapy” ludzkiej twarzy na podstawie obrazu z kamery wideo, a następnie porównujące je z wzorcami zgromadzonymi w bazie danych oferuje już dziś firma Viisage (www.viisage.com).

Prototyp radarowego skanera prezentuje jego wynalazca Gene Greneker.

Palce do kontroli!

Precyzyjniejszą, ale bardziej uciążliwą dla pasażerów alternatywą byłoby pobieranie podczas kontroli biletów odcisków palców wszystkich pasażerów. Również te informacje byłyby porównywane z materiałami zgromadzonymi w centrach informatycznych policji i służb specjalnych. Gotowe urządzenia, realizujące takie zadania, oferuje np. firma Identix (www.identix.com). Są one zresztą już od pewnego czasu używane na ośmiu amerykańskich lotniskach – dotychczas jednak tylko do weryfikacji tożsamości osób starających się o pracę w ochronie. Sunday Lewis – szefowa marketingu Identiksa – uważa, że następnym krokiem powinno być połączenie sieci kamer ze skanerami linii papilarnych w jeden system, co pozwoliłoby na “przypięcie” pasażera do jego bagażu, samochodu oraz osób towarzyszących. Śledzeniu podlegaliby wówczas nie tylko pasażerowie, ale także ich pakunki, samochody, którymi przyjechali, czy osoby odprowadzające. Można by wówczas bez trudu wychwycić tak podejrzane sytuacje, jak nagła rezygnacja z lotu osoby, której bagaż już jest na pokładzie samolotu. John Hansman, profesor aeronautyki na MIT, zwraca uwagę, że zastosowanie tych środków drastycznie naruszy prywatność pasażerów.

Najszybszy na świecie Wykrywacz materiałów wybuchowych – CTX 9000 – sprawdza 800 pakunków na godzinę.

Autopilot się nie boi

Mniej kontrowersji wzbudza inna propozycja wykorzystania biometrii dla zwiększenia bezpieczeństwa lotów. Jest nią pomysł umieszczania w kokpitach samolotów urządzeń weryfikujących tożsamość osoby przebywającej w kabinie pilotów: kamery, systemów rozpoznających głos, czytników odcisków palców na drążkach sterowych czy nawet radarów pozwalających ustalić… rytm bicia serca. To ostatnie urządzenie, opracowywane na zlecenie Pentagonu, jako jedyne pozwala sprawdzić, czy pilot żyje. Po wykryciu “nieautoryzowanego” pilota urządzenia pokładowe przestawałyby reagować na polecenia, a samolot przechodziłby na zdalne sterowanie z ziemi lub lądował na najbliższym lotnisku pod kontrolą… autopilota. Potrafią to już dziś bezzałogowe wojskowe samoloty szpiegowskie, więc nie ma przeszkód technicznych, by podobne rozwiązania wprowadzić w lotnictwie cywilnym. Badania nad pasażerskimi, w pełni automatycznymi statkami powietrznymi prowadzono już przeszło 20 lat temu. Samodzielny cyberpilot miałby jeszcze tę przewagę nad żywym pilotem naziemnym, że nie dawałby szansy na przechwycenie panowania nad maszyną przez osoby niepowołane. Wprowadzenie zdalnego sterowania mogłoby wszak skutkować pojawieniem się zdalnych porywaczy.

System rozpoznawania twarzy firmy Viisage wychwyci osoby o fałszywej tożsamości.
Więcej:bezcatnews