Do szeregu – marsz!

Dzisiejsze “smycze” napędów są szerokie i niewygodne w montażu. Niedługo jednak nastąpi omalże sielanka – nowy interfejs dysków twardych jest szybki i wymaga tylko jednego, cienkiego kabla.

Nie tak szybko, jak przewidywano, ale ogłoszona półtora roku temu “herezja” urzeczywistniła się. Podczas ostatniej konferencji Intel Developer Forum przedstawiono ostateczną wersję specyfikacji nowego interfejsu pamięci masowych – Serial ATA. W tworzenie i promowanie tego standardu najbardziej zaangażowały się – oprócz producentów dysków – firmy APT Technologies, Dell i Intel. Grono to (http://www.serialata.org/) zgodnie twierdzi, że w pierwszej połowie 2002 roku gama dostępnych produktów będzie na tyle szeroka, że obecnie “miłościwie nam panujące” IDE będzie wypierane z rynku.

Wstążek nam nie trzeba

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ktoś sobie z nas kpi. Transmisja szeregowa lepsza niż równoległa? Przecież w ten ostatni sposób złączem IDE można jednocześnie przesłać 16 bitów! Nikt jednak nie kwestionuje zalet interfejsów równoległych – problem w tym, że osiągają one kres swych możliwości.

Podstawową wadą równoczesnego przesyłania danych jest wzajemne zakłócanie się sygnałów, co ogranicza wzrost przepustowości. Kres został osiągnięty – standard UltraATA/133 to “ostatni z rodu”.

Konieczność redukcji niepożądanych interferencji między przewodami wymusza użycia do podłączania napędów taśm 80-żyłowych, w których połowa przewodów służy do ekranowania. Dopuszczalna długość takiego kabla to skromne 46 cm, co utrudnia montaż podzespołów. Poza tym szeroka “wstążka” IDE stanowi nie tylko przeszkodę w swobodnym przepływie powietrza w obudowie, ale wymusza też stosowanie gniazd o sporych gabarytach. To z kolei jest utrudnieniem przy projektowaniu płyt głównych.

W karnym ordynku

Twórcy Serial ATA chcieli osiągnąć kilka celów. Pierwszy z nich to utrzymanie niskich kosztów produkcji i implementacji nowego standardu, która to cecha jest zaletą IDE. Ponieważ istniejące urządzenia nie pochodzą z masowej produkcji, nie można jeszcze ocenić, w jakim stopniu udało się to spełnić.

Dawid i Goliat: niewielki rozmiarami – w stosunku do taśmy IDE – kabel Serial ATA znacznie zmniejszy plątaninę przewodów.

Drugim celem było zmniejszenie wymiarów złączy i kabli – przewody są mniejsze, a jednocześnie zwiększono ich maksymalną długość do 1 m. Trzecie założenie dotyczyło łatwej skalowalności interfejsu do większych prędkości. Debiutująca technologia – oznaczona jako Serial ATA 1x – ma przepustowość 1,5 Gbit/s, co umożliwia efektywny transfer z prędkością 150 MB/s. Kolejne wcielenia mają osiągnąć przepływność 3 Gbit/s (2x) oraz 6 Gbit/s (4x).

Wreszcie “last but not least”: Serial ATA jest zgodne z IDE w obie strony. Oznacza to, że za pomocą specjalnych adapterów da się podłączyć urządzenia ze starym złączem do kontrolera Serial ATA i odwrotnie: napędy wykorzystujące nowy standard będą mogły być montowane w używanych dziś komputerach. Dlatego też systemy operacyjne nie wymagają tworzenia jakichkolwiek nowych sterowników – wszystkie urządzenia Serial ATA zadziałają bez problemów. Jeśli dodam, że standard obsługuje podłączanie “na gorąco” (hot plug), to chyba nikt nie wątpi, że w przyszłym roku – mimo obecności konkurencyjnych szybkich interfejsów FireWire i USB 2.0 – kabelek do podłączania pamięci masowych będzie cienki, a na jego osłonie znajdziemy niewielki nadruk “Serial ATA”.

Więcej:bezcatnews