Gdy wali się szklarnia

Zainstalowałeś właśnie nowy program do optymalizacji pracy karty graficznej. Zmiana kilku ustawień, restart Windows… i widzisz jedynie niebieski ekran z niezrozumiałym komunikatem. Co robić?

Czasami wystarczy nacisnąć dowolny klawisz i wszystko wraca do jakiej takiej normy. Sytuacja jest znacznie gorsza, jeśli widzisz kompletnie czarny ekran, a komputer zupełnie nie reaguje na nerwowe stukanie w klawiaturę. To już poważna awaria i może wymagać wręcz reinstalacji systemu. Istnieją jednak programy, które w takich chwilach przychodzą z pomocą. I o nich właśnie traktuje niniejszy tekst.

“Antykoncepcja”

Aplikacje do ratowania Windows zadziałają oczywiście tylko w jednym przypadku – jeśli zawczasu pomyśleliśmy o ich instalacji i uruchomieniu. Cały kłopot w tym, że zazwyczaj nie przejmujemy się ich istnieniem. Do czasu wystąpienia poważnych problemów. Wtedy jest już jednak za późno – podstawowa zasada ich działania opiera się na uprzednim zapisaniu stanu systemu i/lub najważniejszych plików konfiguracyjnych. Nawet jeśli nie chcemy zabezpieczyć się trwale za pomocą któregoś z programów ratunkowych, warto przestrzegać kilku podstawowych zasad “higieny komputerowej” (patrz: ramka “Pańskie oko…” na sąsiedniej stronie). Zanim jednak dokładnie przyjrzymy się ich działaniu, zobaczmy, jaki jest rodowód problemów występujących podczas użytkowania Windows.

Skąd się biorą dziury w serze…

Najpierw uwaga ogólna: Windows niejedno ma imię. Programy do ratowania Windows będą znacznie bardziej przydatne w przypadku platform z rodziny Windows 9x niż w systemach pochodzących z linii Windows NT. Paradoksalnie, przynajmniej pod jednym względem te ostatnie Okienka upodabniają się do “mniejszych” braci. Brak w nich bowiem wprowadzonego dopiero w edycjach Windows 2000 i Windows Me systemu ochrony plików systemowych (System File Protection, w Windows 2000 zwany Windows File Protection). Niemniej jednak platformy z rodziny NT (a więc NT, 2000 oraz XP) charakteryzują się większą ogólną stabilnością – znacznie trudniej im “zaszkodzić”.

Na czym zatem polega główny problem ze stabilnością Windows 95, 98, 98 SE oraz Me? W skrócie mówiąc (więcej na ten temat można przeczytać w ramce “Fusion, czyli koniec piekła?, zamieszczonej w numerze 9/2000 CHIP-a, 2128), na możliwości nadpisywania przez nowo instalowane programy bibliotek DLL koniecznych do działania systemu. Zagrożenie to wyeliminowano dopiero w systemach Windows Me, 2000 oraz XP.

Nie każdy “Niebieski ekran” musi oznaczać katastrofę – w większości przypadków to tylko błąd programu.

Inną przyczyną jest sama architektura systemu operacyjnego. Powłoka systemu (shell, czyli interfejs użytkownika) zintegrowana jest w Windows z jądrem systemu. Zatem ewentualne szkodliwe oddziaływanie systemu na powłokę może prowadzić do niestabilności całego systemu. Nie ma to poważnych konsekwencji, jeśli istnieją mechanizmy pozwalające na “zabicie” wadliwie działającej aplikacji bez wpływania na powłokę i zarazem jądro. Bez nich – jak ma to miejsce w przypadku Windows 9x – często możemy obserwować “niebieskie ekrany”. (Tytułem wyjaśnienia – taka architektura systemu wybrana została ze względu na szybkość działania. Inne platformy, na przykład Linux, wskutek oddzielenia powłoki od jądra charakteryzują się wolniejszą pracą interfejsu – z korzyścią jednak dla stabilności).

GoBack to solidne narzędzie, przy którym będziemy spać spokojnie – reinstalacja systemu nam nie grozi.

Wirusowe zapalenie elektrowni

To nie jedyne przyczyny problemów, jakie możemy napotkać w pracy z komputerem. Oczywiste są kłopoty sprawiane niekiedy przez przerwę w zasilaniu. Choć są to raczej rzadkie przypadki, zanik zasilania doprowadzić może do uszkodzenia plików na dysku. Jeśli są to mało znaczące zbiory konkretnej aplikacji, wystarczy jej reinstalacja. System Windows w dowolnej wersji ma jednak kilka lub kilkanaście plików, bez których nie jest w stanie się uruchomić. Chodzi tu przede wszystkim o pliki Rejestru – w nim bowiem przechowywana jest cała konfiguracja komputera, systemu oraz zainstalowanych programów. Równie newralgiczne są pliki interpretatora poleceń (command.com), loadera Windows (ntldr) czy najważniejszych plików konfiguracyjnych (boot.ini, win.ini bądź msdos.sys). Ich uszkodzenie – również za sprawą ataku złośliwego wirusa – praktycznie oznacza konieczność reinstalacji Windows. Jednak nie zawsze.

Info

W dziale Software | Narzędzia do ratowania Windows znajdują się programy: WinRescue (w wersjach dla systemów Windows 95, Me, NT, 2000 oraz XP), Aid System Restorer 2.4, Quick Reinstaller 2.5 oraz Rescue 911 2.0.

Wszystkie wymienione aplikacjie znajdziemy także w internetowym serwisie Download pod adresem http://download.chip.pl w dziale System.

Więcej:bezcatnews