Dobroduszny, sędziwy Czarodziej opiekuje się krainą Pobliże i jej mieszkańcami. Kiedy zapada w sen, do akcji wkracza jego przeciwnik Północnik, który rozpoczął wielką kampanię psucia. Zadaniem dzieci, które mają się uczyć poprzez zabawę, jest pokonanie zła i uratowanie krainy. Maluchom pomagają sympatyczne małe Smokule. W każdej z gier najmłodsi muszą rozwiązać szereg łamigłówek, przejść labirynt, pokolorować obrazki i zmierzyć się z jeszcze innymi zadaniami przygotowanymi przez Czarodzieja.
Smokule |
Wymagania: Windows 9x/2000/XP, ok. 20 MB na dysku (każda część) |
+ sympatyczne postaci + niska cena – zbyt wysoki poziom trudności niektórych zadań – kiepski system pomocy |
Producent: Aidem Media, Gdańsk, http://www.aidemmedia.pl/ Cena (z VAT-em): każda część 20 zł |
Wszystko jest dobrze do momentu, kiedy dzieci radzą sobie świetnie i udaje im się pokonać Północnika. Wtedy dobro triumfuje. Jednak zestaw zagadek przygotowanych przez Aidem Media może zaskoczyć nawet bardzo inteligentne sześciolatki. Przede wszystkim autorzy gier założyli, że maluchy opanowały już świetnie umiejętność szybkiego czytania, także po angielsku, i potrafią w ciągu dosłownie dwóch sekund “złapać” myszką uciekające angielskie słówko i dopasować je do odpowiedniego obrazka. Również gra w układanie wyrazów wydaje się zadaniem raczej dla starszych dzieci – młodsze mogą sobie z nim nie poradzić. Z kolei monotonne kolorowanie rysunków może szybko znudzić maluchy. Kiepski jest też system pomocy. Po pierwsze – nie wyjaśnia dokładnie, co należy zrobić, po drugie, głos “pomocnika” nakłada się na wypowiedzi Smokuli.
Z trudnymi zadaniami jedne dzieci poradzą sobie lepiej, inne słabiej, jednak program powinien wszystkim dostarczyć wielu emocji i po prostu dobrej zabawy. Kolorowe grafiki i sympatyczne postaci na pewno na to pozwolą. Jednak co stanie się w momencie, kiedy po zakończeniu zabawy okaże się, że wygrał zły Północnik (gra była zbyt trudna dla malucha)? Dziecko zamiast z poczuciem dobrze wypełnionego zadania – uratowania krainy Pobliże – może po prostu z płaczem uciec od komputera…