ReWWWolucja?

Jakie są wady obecnie istniejących stron WWW? Podstawowym minusem jest objętość, która przekłada się na czas potrzebny do pobrania dokumentów, a ten z kolei na pieniądze – za impulsy, szybsze łącze i straconych klientów, którzy zniecierpliwieni przerwali sieciowe zakupy. Dokumenty internetowe w obecnym kształcie mają też inną wadę. Co prawda da “się wycisnąć” z nich prawie pełną interaktywność, ale uzyskuje się to za pomocą różnych technologii, często powiązanych ze sobą na siłę. Czy jest więc jakieś wyjście?

Na kłopoty… loczek

Czasami dobrym sposobem na zbudowanie nowego jest zerwanie ze starym. W myśl tej zasady postąpiła firma Curl i opracowała język o tej samej nazwie. Jest to rozwiązanie typu client-side, co oznacza, że wszystkie polecenia Curla są przetwarzane przez przeglądarkę WWW, a dokładnie – specjalną wtyczkę. Nowa technologia wzięła swą nazwę od nawiasów klamrowych, w których umieszczane są polecenia. Curl ma ono w założeniu zastąpić HTML-a, DHTML-a, Javę, Flasha itp.

W Curlu można przede wszystkim pisać strony WWW zawierające takie formatowanie i elementy jak te, które pozwalają tworzyć HTML i style kaskadowe – kursywę, fonty, kolory, akapity, nagłówki, tabele itp. Dodatkowo w Curlu znajdziemy wszystkie elementy języka programowania – zmienne, typy, pętle, instrukcje warunkowe, a nawet obiekty. W skład Curla wchodzą też biblioteki do budowy interfejsu użytkownika (GUI), grafiki 2D i 3D, dostępu do plików oraz komunikacji sieciowej.

Przy opracowywaniu języka pomyślano także o bezpieczeństwie. Zastosowano tu tzw. model piaskownicy (sandbox), co oznacza, że wszystkie polecenia są wykonywane via interpreter, który nie zezwala na wywołanie “niebezpiecznych” poleceń – Curl nie daje bezpośredniego dostępu do zasobów komputera.

Zerwanie ze starym brzmi nieźle, ale nie można ignorować istniejących istniejących rozwiązań. Curl może zastąpić HTML-a i spółkę, ale może z nimi współpracować. Nowy język pozwala tworzyć coś w rodzaju apletów, które mogą być osadzane na stronie. Curl nie jest rozwiązaniem otwartym, ale firma pracuje nad wtyczkami oraz środowiskiem do tworzenia aplikacji na Linuksa oraz Mac OS-a.

Najpierw biznes

Mimo iż przy opracowywaniu Curla brały udział największe mózgi z Massachusetts Institute of Technology, a niedawno do firmy dołączył twórca WWW Tim Berners-Lee, nie zapomniano o tak prozaicznej sprawie, jak pieniądze. Curl Corp. zamierza pobierać opłaty od właścicieli stron WWW za kilobajt wykonanego kodu. Internauci nie będą płacili nic.

Czy Curl się przyjmie? Ja widzę go raczej w rozwiązaniach korporacyjnych. Już używa go Siemens i nic nie stoi na przeszkodzie, by za nim poszli inni. Rozwiązanie ma konkurenta w postaci.NET-u Microsoftu i choćby dlatego raczej nie ma co liczyć na dołączenie wtyczki do Explorera oraz większą karierę tego języka. Mogę się jednak mylić. Wszak kiedyś Flash również nie był popularny.

Więcej:bezcatnews