160 i coś więcej

Telefony komórkowe na dobre zagościły w naszym życiu. Dziś “komórkę” ma prawie każdy. Lekarz, prawnik czy kierowca – obecnie niewiele osób potrafi wyobrazić sobie prawidłowe funkcjonowanie bez pozostawania w stałym kontakcie ze swoimi klientami, pracownikami, rodziną czy przyjaciółmi. W telefonii komórkowej rozmowy to jednak nie wszystko. W przenośnych aparatach zaimplementowano także szereg innych funkcji. Jedną z najpopularniejszych w tej chwili są tzw. SMS-y (ang. Short Message Service). O ich popularności świadczyć może fakt, że w Polsce powstała na ten temat nawet piosenka śpiewana przez Ewę Bem. Statystyki mówią zresztą same za siebie: 15 miliardów krótkich wiadomości wysłanych na całym świecie to miesięczna średnia w 2000 roku. Miliard SMS-ów natomiast wysłano w samej tylko Wielkiej Brytanii w lipcu bieżącego roku. Nic jednak nie jest wieczne, a wysłużone krótkie wiadomości tekstowe już wkrótce będą musiały ustąpić miejsca nowym, bardziej funkcjonalnym rozwiązaniom. Niewykluczone więc, że niedługo do naszego słownika wejdą skróty EMS i MMS.

Nowe, ale stare

Enhanced Messaging Service (EMS) to nowy standard wysyłania wiadomości za pośrednictwem telefonu komórkowego, który zdaniem specjalistów z Ericssona niebawem opanuje świat. Z pewnością jest w tym trochę racji.

Przesyłanie “rozszerzonych” wiadomości – na przykład dzwonków między telefonami Nokii – było możliwe od dawna. Spróbujcie jednak wysłać melodyjkę z dowolnego “starszego” telefonu Nokii (np. 3310) na telefon Siemensa (np. M35i). Zamiast dzwonka czy też choćby zapisu nutowego ten drugi otrzyma SMS-a pełnego dziwnych, niezrozumiałych i trudnych do zinterpretowania znaczków. Spowodowane jest to brakiem zgodności standardów pomiędzy producentami telefonów komórkowych. EMS jest próbą unormowania tej sytuacji. Biorąc pod uwagę fakt, że w opracowaniu standardu brały udział wszystkie większe, liczące się firmy telekomunikacyjne (w tym Nokia), nic nie wskazuje na to, aby podobne problemy związane z niekompatybilnością miały się powtórzyć. Czy jednak tak się nie stanie, będzie można stwierdzić dopiero, gdy Nokia zaprezentuje swoje nowe produkty obsługujące EMS-y.

Każda wiadomość EMS wysyłana jest za pośrednictwem identycznej technologii jak w przypadku tradycyjnych SMS-ów. Oznacza to, że operator, u którego mamy aktywację, nie musi uruchamiać żadnych dodatkowych usług, abyśmy mogli zacząć korzystać z EMS-ów. Jeśli objętość wiadomości przekracza 160 bajtów, to wysyłana jest w kilku częściach.

Dzięki takiemu rozwiązaniu EMS-y są obecnie obsługiwane przez wszystkie sieci GSM na całym świecie. Oznacza to, że także w Polsce bez większych utrudnień możemy korzystać z uroków tej technologii. Nie należy tu jednak specjalnie chwalić polskich operatorów, gdyż aby EMS-y rozpoczęły swój żywot, nie było konieczne uruchamianie jakichkolwiek nowych usług. Może to i lepiej, bo kto wie – może gdyby było odwrotnie, to znowu zostalibyśmy w tyle?

Dzięki EMS-om, wysyłając wiadomość, nie musimy się ograniczać jedynie do krótkiego i prostego tekstu. Do każdej wiadomości możemy dołączyć dowolny obrazek (w formie ikony), melodię (która zostanie odegrana podczas odczytywania wiadomości przez odbiorcę), każdy inny dźwięk (np. nowy dzwonek do telefonu), a także animację. Dane będziemy mogli pobierać z internetowych bibliotek, a następnie edytować je lub tworzyć swoje własne za pomocą wbudowanego, prostego edytora. Dostęp do wspomnianych bibliotek odbywać się będzie za pośrednictwem protokołu WAP (w tym wypadku wszelkie dane przesyłane będą bezpośrednio na telefon) lub też za pomocą klasycznego PC z dostępem do Internetu (pobrane dane będziemy przesyłali do i z telefonu za pomocą specjalnego kabelka, łącza podczerwonego lub Bluetootha). Swoje ulubione obrazki, animacje, melodie i dzwonki będziemy także mogli dowolnie wymieniać z przyjaciółmi. Oczywiście wszystko za pośrednictwem jednego, nieskomplikowanego EMS-a.

Aby zacząć wysyłać i odbierać EMS-y, wystarczy wyposażyć się w odpowiedni model telefonu komórkowego. Aparaty obsługujące EMS-y są w ofercie m.in. Ericssona, Alcatala, Samsunga i Motoroli. Telefony Ericssona (T20e, T29s, T39m, R520m) są już dostępne na polskim rynku.

Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy osoba, do której chcemy wysłać EMS-a, nie ma telefonu obsługującego tę technologię? Okazuje się, że jest to możliwe. Wiadomość wysyłana jest wtedy w standardowy sposób, tzn. możemy dla przykładu na jednym ekranie umieścić małą animację z podkładem dźwiękowym oraz dodać do tego dowolny tekst, który wcześniej możemy poddać edycji i zmienić jego wielkość, czcionkę etc. Użytkownik aparatu nie obsługującego EMS-ów otrzymuje wiadomość w standardowej tekstowej formie. Trochę ubogo, ale lepsze to niż brak takiej możliwości.

Więcej:bezcatnews