Drugi smok?!

CHIP: Dlaczego połączenia teleinformatyczne są w Polsce tak drogie?
Krzysztof Heller:

Moim zdaniem wynika to z ciągle niewystarczającej konkurencji. Poza tym inwestor, który buduje infrastrukturę, chciałby jak najszybciej odzyskać pieniądze. Obecnie wszyscy dostawcy balansują na poziomie ponad stu złotych za dostęp do Sieci, co gwarantuje opłacalność działalności.

CHIP: Ale w krajach zachodnich ceny dostępu do Internetu (nawet szerokopasmowego) są zdecydowanie niższe niż u nas.
KH:

Z pewnością, proszę jednak pamiętać, że po wojnie kraje zachodnie miały plan Marshalla, a myśmy mieli gospodarkę trochę innego typu. Nie da się wszystkiego nadrobić w ciągu dziesięciu lat.

CHIP: Niemniej jednak infrastruktura telekomunikacyjna była w Polsce wyjątkowo zacofana.
KH:

Tym gorzej, bo tym więcej jest do nadrobienia. Nawet w porównaniu z krajami tzw. byłego bloku wschodniego byliśmy i jesteśmy grubo poniżej średniej. Nie można jednak pominąć faktu, że od 1991 roku z 8 linii telefonicznych na 100 mieszkańców przeszliśmy do 28 linii na 100 mieszkańców.

CHIP: Jak Pan w związku z tym ocenia polski model demonopolizacji rynku telekomunikacyjnego?
KH:

To był projekt, który zmierzał w kierunku “wepchnięcia” inwestorów w budowę infrastruktury dostępowej. Nie sposób kwestionować pewnej logiki tego planu, z drugiej jednak strony po kilku latach od rozpoczęcia działalności operatorzy telefonii stacjonarnej są w trudnej sytuacji finansowej, a konkurencja cenowa między nimi dopiero się zaczyna. W zakresie dostępu do Internetu ten proces jeszcze się nie rozpoczął. Energis ma zamiar do połowy 2002 r. uruchomić alternatywny w stosunku do TP SA powszechny numer dostępowy (dial-up). Pojawiają się – nieliczne wprawdzie – oferty dostępu przez telewizje kablowe czy sieci osiedlowe. Mam nadzieję, że przełom cenowy dokona się w ciągu najbliższego półtora roku.

CHIP: Jak Pan ocenia zmiany w prawie telekomunikacyjnym i ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zaproponowane w ub.r. przez grupę 29 posłów [patrz: CHIP 9/2001, str. 19 – przyp. red.]?
KH:

Uważam, że podział TP SA na 16 małych podmiotów nie ma dziś sensu. O wiele lepszy byłby podział na tzw. operatora infrastruktury i operatora usług. Ten pierwszy dopuszczałby odpłatnie do swoich łączy wszystkich, którzy chcieliby oferować jakieś usługi. Byłoby to więc częściowo zgodne z ideą udostępniania tzw. pętli abonenckiej wszystkim chętnym do świadczenia usług telekomunikacyjnych i teleinformatycznych. Wierzę natomiast w możliwość zbudowania rozsądnie dużego podmiotu na bazie kilku mniejszych, który stanowiłby realną konkurencję dla TP SA.

CHIP: Kiedy w takim razie pod obrady Sejmu wejdzie nowe prawo telekomunikacyjne uwzględniające uwolnienie pętli abonenckiej (tzw. ostatniej mili)?
KH:

Do końca tego roku musimy mieć prawo, które jest zgodne z aktualnie obowiązującymi dyrektywami Unii Europejskiej. Nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, zawierająca m.in. wspomniane w pytaniu zapisy, wejdzie pod obrady Sejmu w pierwszej połowie roku. “Dawcą” tej infrastruktury będzie głównie TP SA, choć oczywiście prawo będzie równe dla wszystkich. Kluczowym elementem będzie też cena dostępu do ostatniej mili. Wszędzie w Europie ustalenie ceny dostępu do pętli abonenckiej wzbudzało najwięcej emocji.

CHIP: Czy Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) może coś zrobić w kwestii cen szerokopasmowego dostępu do Internetu, tzw. Neostrady? Jest ona horrendalnie droga w porównaniu z cenami analogicznych usług na Zachodzie.
KH:

W prawie telekomunikacyjnym mamy pojęcie operatora dominującego. Jeśli jakaś firma zostanie uznana za operatora dominującego w danym sektorze usług, podlega pewnym ograniczeniom, jeśli chodzi o cenniki – muszą one być zatwierdzane przez URTiP. Na razie TP SA została uznana za operatora dominującego w zakresie usług tzw. powszechnych oraz transmisji danych. Nie obejmuje to jednak usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu dla klientów indywidualnych.

CHIP: Czy rząd widzi jakieś przeszkody natury prawnej lub proceduralnej we wprowadzeniu usług dostępu do Internetu przez sieci energetyczne? 
KH:

Istotnych przeszkód nie ma. Mogą wystąpić jedynie problemy natury technicznej i ekonomicznej.

CHIP: Kiedy zatem krajowi użytkownicy indywidualni będą mogli wreszcie przebierać w ofertach dostępu do Internetu? 
KH:

Myślę, że w 2003 roku. Przykładowo Energis powinien już wtedy wejść z alternatywnym numerem dostępowym. Mam też nadzieję, że sprawdzi się w praktyce dostęp przez sieci energetyczne. Powoli natomiast rozwija się dostęp do Internetu przez telewizje kablowe, bo to sporo kosztuje. Rozmawiali: Wiesław Buszman i Piotr Kubiszewski

Więcej:bezcatnews