Teoma znaczy (po celtycku) ekspert

Niedawno rozmaite serwisy internetowe ochrzciły wyszukiwarkę Teoma mianem zabójcy

Google’a. Teoma jest interesującym narzędziem, ale wydaje się, że prognozy takie są cokolwiek przesadzone. Co prawda, publiczny debiut wersji beta Teomy odbył się ponad rok

temu, ale dopiero teraz wypłynęła ona na szersze wody. Pod względem liczby zindeksowanych stron WWW nowa

"gwiazda" z Google’em równać się nie może (900 milionów kontra ponad 2 miliardy witryn). Jest jednak cecha, która dla pewnej części internautów z pewnością okaże się godna uwagi. Jest to specyficzny sposób prezentowania wyników wyszukiwania. Teoma dzieli odnalezione strony na trzy grupy. W pierwszej znajdują się strony relewantne (czyli spełniając kryteria zadanego zapytania), druga stanowi zbiór odnośników do katalogów i portali poświęconych danemu zagadnieniu, trzecia (najbardziej u góry) natomiast to proponowane przez automat zapytania, które ściśle łączą się z zadaną kwerendą, są jednak jej zawężeniem. O ile pierwszy i trzeci zbiór nie są niczym szczególnym, o tyle drugi stanowi bogatsze źródło (w przypadku zakończenia wyszukiwania sukcesem) autorytatywnej i wartościowej informacji niż bezpośrednia odpowiedź na zadane pytanie.

     Ciekawe jest też to, że Teoma oblicza relewancję na podstawie analizy odnośników w celu zidentyfikowania danej

"społeczności", a następnie określa "wzorcowe" serwisy, które są cytowane wśród owej lokalnej grupy tematycznej.

Więcej:bezcatnews