Bractwo pingwinów

Kilku dystrybutorów Linuksa (Caldera, SuSE, TurboLinux i Connectiva) skoncentrowało swoje wysiłki na stworzeniu wspólnej dystrybucji systemu, przeznaczonej dla świata biznesu. Wśród członków-założycieli zabrakło jednak Red Hata, najsilniejszej obecnie firmy “sprzedającej” Linuksa. Przez Internet przetoczyła się fala spekulacji i zarzutów pod adresem pomysłodawców UnitedLinuksa (bo tak się będzie nazywała nowa dystrybucja). Czy rzeczywiście jest o co rozdzierać szaty?

Zjednoczonych łopot flag

Wydaje się, że niezupełnie. Po pierwsze, inicjatywa UL jest otwarta – może do niej przystąpić każdy. Trzeba się tylko zgodzić na warunki umowy, a te nie są szczególnie korzystne np. dla Mandrake’a czy wspomnianego już Red Hata (pierwsza edycja UnitedLinuksa ma być w rzeczywistości następcą jednej z serwerowych wersji SuSE). Przedstawiciel Caldery Greg Bogochwalski powiedział nam jednak, że celem UL nie jest konkurencja z innymi dystrybucjami. UnitedLinux będzie systemem stricte serwerowym, przeznaczonym dla firm i opatrzonym dużą liczbą certyfikatów znaczących producentów sprzętu (takich jak Intel, AMD, Dell, HP czy IBM). Dzięki temu zmniejszy się nieco fragmentacja na rynku linuksowym i zapewniony zostanie solidny serwis na kilku kontynentach (Ameryka Północna i Środkowa, Europa oraz Azja). Nie bez znaczenia będą również zapewne oszczędności, wynikające ze sposobu tworzenia dystrybucji – choć nie należy ich chyba przeceniać, bo wspólna część systemu będzie bądź co bądź ograniczona. Nie wydaje się natomiast, aby z powodu pojawienia się UL zanikły np. podziały terytorialne pomiędzy poszczególnymi (również niezrzeszonymi) producentami dystrybucji.

Domowe lodowisko

Co więc UnitedLinux oznacza dla nas, zwyczajnych użytkowników pecetów? Ano, między innymi zwiększone zainteresowanie producentów sprzętu tworzeniem sterowników do swoich urządzeń. Być może uda się też przełamać negatywny schemat myślenia nie do końca znających się na informatyce menedżerów branży IT, który wydaje się największą przeszkodą w popularyzacji systemów operacyjnych innych niż Windows. Nie trzeba zaś chyba nikogo przekonywać, że zwiększony dopływ gotówki na konta dystrybutorów Linuksa powinien pozytywnie wpłynąć na zawartość katalogów serwerów z darmowymi pakietami.

UnitedLinux jest przede wszystkim kolejnym krokiem w kierunku uwiarygodnienia systemu GNU/Linux w oczach ludzi odpowiedzialnych za wybór oprogramowania serwerowego w firmach, urzędach i na uczelniach. W ciągu ostatnich kilku miesięcy można zresztą było zauważyć rosnące zainteresowanie Linuksem ze strony decydentów różnych szczebli administracji publicznej wielu krajów – od Korei, poprzez Niemcy, Francję i Finlandię, aż po Peru. Czyżby w krainie wiecznych lodów nadchodziła wiosna?

Więcej:bezcatnews