Trojan czy… tepsan?
Do rąk wszystkich klientów ryczałtu trafiła ostatnio specjalna aplikacja. Najważniejszym zadaniem tego programistycznego cuda jest przydzielenie nazwy użytkownika i hasła oraz automatyczne ich zapisanie wyłącznie w Windows 9x / Me / NT 4.0 / 2000. O użytkownikach innych systemów TP SA najwyraźniej zapomniała (dobrze, że wkrótce powstanie przynajmniej edycja dla Windows XP).
Wedle założeń “tepsy” aplikacja ma “ułatwić korzystanie z Internetu”. Niestety, program zachowuje się w sposób skandaliczny, wprowadzając w systemie – oczywiście bez pytania użytkownika o zgodę – wiele zmian.
Po pierwsze, program ustawia stronę startową przeglądarki na witrynę Wirtualnej Polski (grupa kapitałowa TP SA). Po drugie, zmienia paski tytułu klienta poczty elektronicznej oraz Internet Explorera (na napis: “TP SA wita Cię w Internecie”). To jednak dopiero preludium! Naprawdę zaskakuje dopiero “zniknięcie” zawartości folderu Moje dokumenty, który może zostać przeniesiony w inne miejsce na dysku. Co ciekawe, taka sytuacja nie zdarza się po każdej instalacji programu. Listę pretensji do aplikacji uzupełniają kłopoty z wykorzystaniem oprogramowania u posiadaczy ISDN.
Cud znad Loary
Aplikację stworzyła firma Wanadoo Interactive, należąca do France Telecom (podobnie jak TP SA). Jak widać, jej działanie przypomina złośliwego dialera i wzbudza niechęć do korzystania z Sieci za pośrednictwem “tepsy”.
Na szczęście korzystanie z programu nie jest przymusowe. Klienci Pakietu 30/60 wszystkie operacje związane z koniecznością autoryzacji mogą przeprowadzić na stronie WWW TP SA. Nie zmienia to jednak faktu, że takiego knota już dawno w redakcji nie widzieliśmy.