Płyta główna czy PC?

Coraz trudniej jest znaleźć na rynku “gołą” płytę główną, pozbawioną zintegrowanego układu graficznego, adaptera sieciowego czy bodaj karty muzycznej. I choć wbudowane komponenty rzadko zaliczają się do sprzętu z wyższej półki, to do wielu zastosowań i tak okazują się w zupełności wystarczające. Może więc w ramach oszczędności posunąć się o krok dalej i do kompletu zintegrować jeszcze procesor?

Na taki właśnie pomysł wpadła firma VIA, która niedawno wzbogaciła swoją ofertę o niewielkich rozmiarów płytę główną EPIA Mini-ITX ze zintegrowanym procesorem VIA C3 800 MHz.

VIA EPIA Mini-ITX
Chipset: VIA PLE133
Pamięć obsługiwana / maks. w jednym module: 1024 / 512 MB
Liczba złączy PCI/ISA/AGP: 1/0/0
Zintegrowane komponenty: grafika, dźwięk, adapter sieciowy
Zintegrowany procesor: VIA C3 800 MHz
Gwarancja: 36 miesięcy
Cena (z VAT-em): 540 zł
+ mnogość zintegrowanych komponentów
+ niska cena zestawu
– niewielka wydajność
– ograniczone możliwości rozbudowy
Producent: VIA Technologies, Tajwan
http://www.via.com.tw/
Dostawca: AB SA, Wrocław
tel.: (71) 324 05 00
http://www.ab.pl/

Model ten jest w zasadzie kompletną jednostką centralną – wystarczy tylko wyposażyć go w RAM, pamięć masową, napęd optyczny oraz wyświetlacz, by otrzymać w pełni funkcjonalny zestaw komputerowy. Niestety, ze względu na bardzo ograniczone możliwości rozbudowy (wlutowany procesor, jedno złącze PCI), a także stosunkowo niewielką wydajność zintegrowanych komponentów EPIA Mini-ITX jest produktem kierowanym głównie do mniej wymagającego odbiorcy, dla którego szybkość zestawu nie jest parametrem krytycznym.

Niewątpliwym atutem wspomnianej płyty są jej niewielkie rozmiary – całość podzespołów udało się zmieścić na laminacie o rozmiarach zaledwie 170×170 mm! Jeżeli na dodatek zainstalujemy naszą jednostkę w specjalnej, estetycznej obudowie standardu Flex-ATX, możemy zaoszczędzić naprawdę sporo miejsca na biurku.

W praktyce wykorzystanie modelu EPIA Mini-ITX do pracy z popularnymi pakietami biurowymi przynosi dobre efekty – problemy pojawiają się dopiero przy próbie uruchomienia bardziej wymagających aplikacji, np. gier z grafiką 3D. Nawet jeżeli uda nam się “odpalić” ulubiony tytuł, to niestety wyświetlanie grafiki na pewno dalekie będzie od komfortowego – w niskiej rozdzielczości 640×480 pikseli będzie ona bardziej przypominała pokaz slajdów aniżeli płynną animacją.

Więcej:bezcatnews