Koniec dyskryminacji

Największe na świecie targi fotograficzne Photokina, po dwuletniej przerwie spowodowanej reperkusjami zamachu terrorystycznego z 11 września 2001 roku, odbyły się w dniach 25-30 września w nowej formule. W Kolonii pojawili się wystawcy prezentujący przenośne multimedia, sprzęt do kina domowego i urządzenia telekomunikacyjne. W centrum zainteresowania pozostała fotografia, ale zreformowana w kierunku elektroniki domowo-rozrywkowej Photokina może się wkrótce stać konkurencją dla… CeBIT-u. Prezentowano oczywiście także analogowe aparaty, ale nietrudno było zauważyć, że największy nacisk wielkie firmy położyły na sprzęt cyfrowy. Na przykład Nikon zapowiedział podwojenie produkcji “cyfraków”, przy jednoczes-nym zmniejszeniu o 20 procent podaży sprzętu analogowego. Na bitowym polu odbyły się też premiery, co do których można się pokusić o stwierdzenie, że niosą ze sobą podmuch rewolucji.

W stronę gigapiksela

Światowy rekord, ustanowiony przez tylną ściankę do aparatów średnioformatowych Sinarback 54, wyposażoną w 22-megapikselową matrycę, pozostanie dla większości pasjonatów fotografii jedynie ciekawostką. Bardziej dostępna będzie zaprezentowana przez Canona cyfrowa lustrzanka Eos 1Ds. Urządzenie wyposażone w matrycę o rozdzielczości 11 milionów punktów ma kosztować poniżej 10 tysięcy euro. O połowę tańszy będzie Kodak DCS Pro 14N, który oferuje rozdzielczość… większą o ponad 2,5 megapiksela (co pozwala uzyskać zdjęcia o wymiarach 4536×3024 punkty). Do aparatu tego montuje się obiektywy Nikona z bagnetem F, więc na brak osprzętu nikt nie będzie narzekać. Ciekawostką jest opcja rozbudowania wewnętrznego bufora z 256 do 512 MB, dzięki czemu podwoi się możliwość wykonywania zdjęć seryjnych. Rewolucję stanowi jednak wielkość obu matryc – ich wymiary niemal idealnie odpowiadają klatce filmu małoobrazkowego. Oznacza to, że będzie można stosować dostępne obiektywy bez efektywnego zwiększenia ich ogniskowej. Wynikające z tego kłopoty z dostępnością szerokokątnych obiektywów były niedogodnością dotychczas istniejących modeli cyberlustrzanek, nawet tych przeznaczonych dla zawodowców. Razem ze skokowym zwiększeniem jakości zdjęć sprawia to, że znikła ostatnia bariera dzieląca profesjonalny sprzęt cyfrowy od analogowego.

Już widać też, że nie nastąpi miniaturyzacja zaawansowanego sprzętu fotograficznego, szykuje się za to wyraźna segmentacja rynku. Dla profesjonalistów i zaawansowanych amatorów przygotowywane będą pokaźne aparaty o matrycy odpowiadającej wielkością standardowej klatce filmu małoobrazkowego, natomiast niedzielni “pstrykacze” będą mogli wybierać wśród mniej lub bardziej zminiaturyzowanych kompaktów. Obowiązuje prosta zasada: im mniejszy aparat, tym bardziej “zielony” powinien być jego nabywca. Maleństwa takie jak Minolta Dimage Xi pozostaną amatorską niszą – zmniejszać można podzespoły elektroniczne, natomiast dobry optycznie obiektyw musi mieć słuszny rozmiar.

Jeden gwint dla wszystkich?

Obiecującą inicjatywą Kodaka jest promowanie rozszerzonego formatu JPG – tzw. ERI-JPG (Extended Range Imaging), obecnego w modelu DCS Pro 14N. Nowy standard ma łączyć zalety niewielkiego rozmiaru plików zwykłego “jotpega” z wiernością formatu RAW, zwłaszcza jeśli chodzi o rozpiętość tonalną. Ciekawym pomysłem jest uzgodnione przez Kodaka i Olympusa lansowanie wspólnego dla wszystkich aparatów cyfrowych systemu mocowania obiektywu. Tak zwany 4/3 System Digital SLR Camera Standard miałby być stosowany przez wszystkich producentów w następnej generacji cyfrowych lustrzanek. Inicjatywa, poparta już przez firmę Fuji, ułatwiłaby życie fotoamatorom, którzy mogliby zmieniać aparaty bez konieczności wymiany osprzętu. Należy jednak wątpić, czy pozostali gracze na rynku – Nikon, Canon i Minolta – zrezygnują z lukratywnej produkcji obiektywów we własnych standardach i przywiązywania w ten sposób do siebie klientów.

Więcej:bezcatnews